Patrzcie co znalazłam :) Każdy zna Hello Kitty - jako kreskówkę, jako gadgety (zegarki, torebki, kolczyki, buty, ciastka, okulary, wszystko-co-tylko-się-da), a jako marka stoi na równi z Coco Chanel i Gucci.
To jest oryginalna Hello Kitty.
Jak każda "gwiazda" doczekała się swojej parodii. Każda parodia, sama w sobie jest mniej lub bardziej udana, ale ta jest cholernie obcesowa i prawdopodobnie jest to właśnie to co mi się w niej podoba najbardziej:
Jest to część zdjęcia, które znalazłam na jednym z azjatyckich blogów - pewien facet założył koszulkę z takim nadrukiem.
Dla jasności, jakby się komuś nie chciało grzebać w słownikach:
"tit" oznacza "cycek" [potocznie] a "titty" znaczy hm... "cyckowy". Tak mniej więcej.
Niech was nie zmyli sjp:
Hello Kitty jest słodka, ale wiadomo... Nadmiar słodyczy grozi wymiotami.
Dobranoc dzieci boże.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz