poniedziałek, 28 czerwca 2010

Może żarcik?

Krótko i sytuacyjnie:

- Co trenujesz?
- Oyama karate.
- Jajami o matę...?


Ps: Ten dialog naprawdę miał miejsce... ;)
Sayonara.

niedziela, 13 czerwca 2010

Miyavi - Power Breakfast.

Trochę muzycznie.
I szybko.
Miyavi.
Filmiki.

Miyavi w Power Breakfast (Takie chińskie "Dzieńdobry tvn" -_-") - jakość nie najlepsza, bo ktoś nagrywał program siedząc przed telewizorem, ale za to są napisy angielskie.

Miyavi w studiu telewizyjnym - śpiewa, brzdąka i tupie nóżką, do której ma przymocowany tamburynek - to też jest z tego chińskiego programu, ale ktoś to nagrał będąc w studio, więc jakość jest o niebo lepsza :)

Pozdrawiam!

Ach, jak już przy moim ulubionym gitarzyście jesteśmy to jakby ktoś nie znał jeszcze strony polskiego fanklubu Miyaviego to znajdziecie go TUTAJ.

I jeszcze jedna ciekawostka. Jak się wygoogluje "Miyavi" to oficjalna strona tego artysty znajduje się na... 6 miejscu :/ Wikipedia jest na 1, oficjalny myspace na 2.

Już mnie nie ma.
Bo czasu też nie ma.

środa, 9 czerwca 2010

Japonka w Polsce.

Korzystając z chwili przerwy w szalonym życiu studenckim postanowiłam przeklepać tutaj wywiad z Japonką, który znalazłam w majowym numerze jednego z pism uniwersyteckich.

W Polsce czuję się komfortowo.

Anna Sugiyama, 24-letnia studentka z Japonii opowiada Izabeli Kraszewskiej o swojej fascynacji kulturą i polityką Europy Środkowo-Wschodniej oraz nawiązywaniu przyjaźni z Polakami.

Byłam zdzwiona, gdy dowiedziałam się, że masz na imię Anna. Jest ono bardzo popularne w Polsce, ale nie sądziłam, że może być znane w Japonii.
A.S.: Nie tylko ty jesteś zaskoczona. Kiedy poznaję nowych ludzi, szczególnie Europejczyków, to prędzej czy później pada to pytanie. Wtedy tłumaczę, że imię Anna jest popularne również w Japonii, podobnie jak inne imiona żeńskie kończące się na -na, takie jak Nana, Hana albo Sana. Moi rodzice od zawsze interesowali się Europą, dlatego postanowili dać mi "uniwersalne" imię. I to im się udało - imię to jest wygodne, bo w wielu językach brzmi podobnie.

Czym zajmowałaś się przed przyjazdem do Polski?
A.S.: Po ukończeniu liceum studiowałam religioznawstwo i filozofię na Międzynarodowym Chrześcijańskim Uniwersytecie w Tokio, gdzie uzyskałam licencjat. Po studiach przez rok byłam sekretarką. Bardzo lubiłam tę pracę, ale postanowiłam kontynuować naukę i właśnie w tym celu przyjechałam do Polski.

To Twój pierwszy pobyt w Europie?
A.S.: Nie. Podczas studiów licencjackich byłam na rocznej wymianie międzyuczelnianej w Czechach. To był dla mnie bardzo pouczający pobyt, gdyż po raz pierwszy mogłam tak dogłębnie poznać kulturę Europy Środkowo-Wschodniej. Zastanawiam się nawet nad powrotem do tego kraju, ale najpierw muszę skończyć studia.

Skoro jesteśmy już przy studiach, to powiedz dlaczego zdecydowałaś się na nauki polityczne?
A.S.: Gdy miałam 5 lat, dziadek opowiedział mi historię o tym, jak brał udział w wojnie przeciwko Rosjanom i Chińczykom. Ta opowieść na tyle głęboko zakorzeniła się w mojej pamięci, że gdy poszłam do liceum zaczęłam interesować się sytuacją polityczną panującą zarówno w Azjii, jak i w Europie. Odtąd polityka stała się dla mnie bardzo ważna, szczególnie interesuje mnie filozofia polityki. I o tym będę pisała moją magisterkę.

A jak oceniasz studia?
A.S.: Master's Degree Studies in Political Science to program, który od niedawna funkcjonuje na uniwersytecie. Jestem z niego bardzo zadowolona i mam nadzieję, że z roku na rok będzie cieszył się coraz większym powodzeniem wśród studentów.

A co Cię interesuje oprócz polityki?
A.S.: W czasach licealnych pasjonowało mnie malarstwo. Lubiłam malować ludzi. Od niedawna wraz z grupą znajomych występuję w amatorskim teatrze i muszę przyznać, że sprawia mi to ogromną przyjemność.

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia, gdy przyjechałaś do polski?
A.S.: Byłam zaskoczona tym, że na polskich ulicach jest tak spokojnie. Do tej pory mieszkałam w Tokio, które jest olbrzymie i przede wszystkim niezwykle zatłoczone. Ludzie żyją tam w nieustannym pośpiechu - presja czasu jest odczuwalna niemal na każdym kroku. W Warszawie znalazłam zdecydowanie więcej wolnych chwil dla siebie. Kolejną miłą niespodzianką była ogromna serdeczność, jaka spotkała mnie ze strony Polaków. W odróżnieniu od Japończyków znacznie chętniej nawiązujecie bliższe znajomości. Za dobry przykład może posłużyć mój ostatni pobyt w Sopocie, gdzie obce osoby podchodziły do mnie na ulicy i chciały zwyczajnie porozmawiać - były ciekawe, co tutaj robię. Dobre relacje z ludźmi sprawiają, że w Polsce czuję się komfortowo.

Próbujesz zainteresować swoich znajomych kulturą japońską?
A.S.: Czasami uczę ich języka japońskiego, często opowiadam o naszych tradycjach. Zdarza się, że wspólnie przygotowujemy potrawy kuchni azjatyckiej. A oni w zamian uczą mnie polskiego.

Myślałaś już o tym, co chcesz robić po studiach?
A.S.: Tak, oczywiście. Chciałabym zostać dyplomatą, ale to jeszcze dalekie plany.

Dodatkowa informacja pod wywiadem:

[Master's Degree Studies in Political Science to program realizowany w Instytucie Nauk Politycznych UW, adresowany do osób z dyplomem licencjata lub magistra. Studia prowadzone są w języku angielskim i obejmują przedmioty z zakresu politologii oraz prawnych, politycznych i gospodarczych aspektów integracji europejskiej. ]

A TUTAJ znajdziecie wersję PDF tego numeru czasopisma, z którego przepisałam powyższy wywiad. Możecie tam zobaczyć chociażby zdjęcie Anny ;) Jakby co, ten wywiad znajduje się na stronie 38.

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Księżna Masako.

No jestem jestem. Ale tylko na chwilę wpadłam, żeby zaanonsować, że żyję i męczę się z sesją. Jak tylko napiszę wszystkie egzaminy to przepiszę tutaj taki bardzo fajny artykuł z jednej z uniwersyteckiej gazetek. Jest to wywiad z młodą Japonką, która dzięki wymianie studenckiej studiuje w Europie i jest zafascynowana polityką tego regionu świata.






Póki co, daję smutny, ale interesujący artykuł o cesarzowej Japonii.

Niewolnice cesarskiego tronu

Kobiety należące do japońskiej rodziny cesarskiej są nieszczęśliwe. Problemy psychiczne księżnej Masako nie są tajemnicą, a ostatnio niepokojące symptomy zdradza jej ośmioletnia córeczka.

Dżdżysta pogoda nie ostudziła entuzjazmu, który towarzyszył publicznemu pojawieniu się japońskiej rodziny cesarskiej w ogrodach tokijskiego pałacu Akasaka z okazji dorocznego wiosennego bankietu. Mao Asada, srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w łyżwiarstwie figurowym, była tak oszołomiona, gdy przemówił do niej cesarz Akihito, że zdołała tylko kilkakrotnie powtórzyć słowa "tak" i "dziękuję bardzo".
"Wiódł wrażliwy delikatnego"

Była to typowa reakcja, która ukazuje skalę magnetycznego oddziaływania cesarza i cesarzowej na japońskich obywateli.

Na uroczystościach zabrakło jak zwykle żony następcy tronu, księżnej Masako, która cierpi na zaburzenie stresowe, objawiające się uczuciem niepokoju i zdenerwowania, i która tylko okazjonalnie zjawia się na oficjalnych przyjęciach. Tego jednak dnia księżna była zajęta inną sprawą, która pogłębia jeszcze jej osobiste problemy - towarzyszyła podczas zajęć szkolnych swojej ośmioletniej córeczce, wspierając małą księżniczkę w jej osobistej walce z absencją na lekcjach.

Księżniczka Aiko, która uczęszcza obecnie do trzeciej klasy w elitarnej prywatnej placówce, od lat związanej z rodziną cesarską, zaczęła unikać zajęć na początku marca, wystraszona przez ordynarne zachowanie kilku kolegów - informują pałacowe źródła.

Od tego czasu księżna Masako codziennie odprowadza swoją córeczkę do szkoły, by po zaledwie kilku godzinach wrócić z nią do domu. Tę niepokojącą sytuację można by streścić słowami "wiódł wrażliwy delikatnego".

Rodzina bez władzy

Jako kobieta w podobnym wieku odczuwam współczucie i empatię w stosunku do 46-letniej żony następcy tronu. Ta absolwentka Uniwersytetu Harvarda, która z powodzeniem realizowała karierę w dyplomacji, utraciła swoją niezależność, gdy w 1993 roku poślubiła księcia Naruhito.

Kolejne lata upłynęły jej na staraniach, by dać dynastii męskiego potomka. Po ośmiu latach małżeństwa urodziła jednak córkę, księżniczkę Aiko, która jako dziewczynka nie może odziedziczyć tronu.

Przez cały ten czas księżna Masako była obiektem swoistej publicznej lustracji, prowadzonej pod kątem spełniania przez nią standardów zniewolonej tradycją japońskiej rodziny cesarskiej. Jej członkowie nie posiadają żadnej realnej władzy politycznej - uchwalona po drugiej wojnie światowej konstytucja pozbawiła cesarza kontrowersyjnej funkcji wojennego przywódcy.

Dzisiaj obowiązki rodziny cesarskiej ograniczają się do uczestnictwa w oficjalnych ceremoniach, które przypadają niemal codziennie, i w religijnych obrzędach poza pałacem.

Księżna wraca do zdrowia?

W tych dniach Japończycy coraz częściej zastanawiają się, czy - gdy nadejdzie czas - książę Naruhito będzie w stanie wypełniać obowiązki władcy przy ustawicznej nieobecności swojej małżonki, mimo iż są one wyłącznie ceremonialnej natury.

Ciężko jest uzyskać szczegółowe informacje na temat tego, co dzieje się za fosą, która otacza położone w centrum Tokio tereny cesarskiego pałacu. Pałacowi urzędnicy ograniczają swoje cotygodniowe briefingi do wystąpień przed grupką dziennikarzy wyselekcjonowanych spośród pracowników głównych mediów, które w zamian respektują cesarskie życzenia w kwestii tego, o czym nie należy pisać. Po oficjalnej informacji o problemach księżniczki Aiko, prasa została poproszona o wstrzymanie się od monitorowania tej sprawy.

Pałacowi lekarze podali w lutym do wiadomości publicznej najnowsze informacje na temat stanu zdrowia księżnej Masako, informując, że od ponad pięciu lat leczą ją z choroby zdiagnozowanej jako "syndrom niemożności dostosowania się z odczynem lękowo-depresyjnym". Zespół medyczny podkreślił, że księżna wraca do zdrowia, ale jej rzadkie wystąpienia skłaniają opinię publiczną do odmiennych wniosków.

Może porywać tłumy

Jeśli obywatele nie będą informowani o przebiegu i postępach w leczeniu Masako częściej i bardziej szczegółowo, zainteresowanie księżną i współczucie dla niej może całkowicie zniknąć.

Byłoby to naganne, ponieważ Masako ma wyjątkowy potencjał, by stać się źródłem pociechy i wsparcia dla Japończyków, a w szczególności kobiet. Jej własne doświadczenia mogą zwrócić uwagę na problemy, z którymi borykają się współczesne Japonki.

Załamanie kariery zawodowej, niepłodność i szkolne problemy dzieci są codziennością dla wielu kobiet i matek w Kraju Kwitnącej Wiśni. A dopiero od niedawna zaczyna otwarcie mówić się o zaburzeniach natury psychologicznej, przez długi czas naznaczonych społecznym stygmatem.

Księżna posiada również charyzmę, która może porywać tłumy. Pamiętam, jak bardzo podekscytowane były moje rozmówczynie, które spotkałam na trasie przejazdu jej ślubnego powozu - oczarowane promiennym uśmiechem panny młodej i jej śliczną buzią.

Znużenie cesarzowej

Nieczęste publiczne wystąpienia Masako są szczere i poruszające. "Owładnęło mną uczucie ogromnej wdzięczności, że przyszła na ten świat" - powiedziała po narodzinach księżniczki Aiko.

Z powodu stresu spowodowanego nieustannym życiem w świetle reflektorów, księżna Masako nie wypowiadała się publicznie od 2002 roku, kiedy to wzięła udział w konferencji prasowej. Miejmy jednak nadzieję, że w przyszłości częściej będzie nam dane słuchać jej płynących z głębi serca słów. Do tego czasu 75-letnia obecnie cesarzowa Michiko będzie czynić honory domu jako cesarska małżonka.

Pewnego ranka pod koniec zeszłego miesiąca na głównej ulicy, przy której stoi mój dom, zamarł ruch uliczny. Przy pasach dla pieszych zebrały się małe grupki przechodniów, którym czerwone światła zabraniały przejścia. Przez miasto przejeżdżała cesarzowa Michiko. Gdy kawalkada pojazdów posuwała się naprzód, cesarzowa wprawiła w zachwyt patrzących, obdarzając ich życzliwym spojrzeniem znad całkowicie opuszczonej szyby czarnego sedana. Cesarska małżonka skłaniała głowę i uśmiechała się do przechodniów, piękna i elegancka. Ale delikatne bruzdy na jej twarzy zdradzały znużenie życiem.

Autorka: Kumiko Makihara
Tłum. Katarzyna Kasińska

"New York Times" / "International Herald Tribune"
Artykuł znaleziony na interia.pl
Zdjęcie pochodzi z: Japonia.org.pl
Smutne, prawda? :(