czwartek, 24 grudnia 2009

Wesołych świąt!



No i tak to jest: człowiek lata, robi generalne porządki całego domu, stoi w mega kolejkach, użera się z zajebiście uprzejmymi ludźmi, gotuje, pucuje, pierze, trzepie, wyrzuca, wynosi, próbuje, przypala, glancuje, dźwiga.... A wszystko to dla 3 dni świątecznych. Nie rozumiem świątecznej gorączki. Mam ochotę zbojkotować święta!

Czy wiecie, że japońskie dzieci oglądają Misia Uszatka (tak, TEGO misia uszatka!) ????
Niedowiarków odsyłam tutaj :D

Oprócz tego dodam jeszcze, że Japończycy kupują polskie bombki i nawet znają ich polską nazwę!
Jakie to wspaniałe...

wtorek, 22 grudnia 2009

Detective story.



Oh, ja uwielbiam wszelkiego rodzaju śledztwa, dochodzenia, tropy, wskazówki, morderstwa, trupy, zagadki na pozór nie do rozwiązania, inteligencję oraz błysk w oczach detektywa, albo... Pani detektyw!
Moją świąteczną obsesją (ażeby trochę zbojkotować święta chociażby w moim prywatnym odczuciu) zajęłam się oglądaniem japońskich seriali o tematyce detektywistycznej. Ostatnio zaniedbałam strony takie jak mysoju oraz youtube które serwują nam niezliczoną ilość tego rodzaju pozycji. Trochę na chybił trafił wybrałam serial "KIINA". Tytułowa bohaterka jest kobietą, która bynajmniej nie wygląda ani nie zachowuje się jak stereotypowy detektyw. Wydawać by się mogło, że logiczne myślenie stoi na szarym końcu w procedurze śledztwa pani Kiiny, natomiast prym wiodą emocje, przeczucia oraz niepotwierdzone naukowo teorie. Jej zaletą jako detektywa jest pełne poświęcenie dla prowadzonej sprawy, zwłaszcza tych zapomnianych, sprzed x-lat, które zostały uznane za nierozwiązywalne/absurdalne/głupie/nielogiczne/zmyślone, itp. Kiina nie potrzebuje snu, jedzenia (może za wyjątkiem ciasteczek czekoladowych...), a życie prywatne nie stoi na przeszkodzie w karierze, gdyż pani Kiina takowego po prostu nie posiada. Polecam obejrzeć pierwszy odcinek gdzie poznacie jednego z jej ex-chłopaków. WARTO!

Link jest TUTAJ (źródło: Mysoju)

Jak na kogoś kto wczoraj zrobił sobie tipsy żelowe napisałam całkiem długiego posta.
Podrapałam się nimi w oko wieczorem próbując zdjąć prawe szkło kontaktowe.


AAA! 17:00! Weź pigułkę, weź pigułkę...

Tyle prywatnej dygresji.

Sayonara!

PS: uwielbiam mój nowy szablon z prosiakiem :D

niedziela, 29 listopada 2009

Keiko Kitagawa.

Moją ostatnią fascynacją jest czytanie blogów i tak się jakoś fajnie złożyło, że polubiłam oficjalny blog japońskiej aktorki Keiko Kitagawa.

Zazwyczaj kiedy chcę poczytać japońskie blogi muszę się ograniczyć to oglądania tych śmiesznych zdjęć, które mają w zwyczaju robić w masowej ilości jednak blog Keiko jest przetłumaczony na język angielski.
Tłumaczenie jest TUTAJ.

Ps: nie mam żadnego usprawiedliwienia czemu tak zaniedbuję bloga, ale szczerze mówiąc nie przeszkadza mi rzadsza częstotliwość dodawania postów. 

piątek, 7 sierpnia 2009

Gackt - zabawnie, Urata Naoya - tanecznie.


To będzie szybki post, chciałam tylko koniecznie uwiecznić jeden bardzo sympatyczny Gacktowy wywiad z 21 lipca, niestety, tylko z tłumaczeniem angielskim, ale to już nie moja broszka, że nie dorastacie do pięt wymogom Unii Europejskiej.

Tu jest część pierwsza:
TUTAJ

_________________________


A tutaj coś co kochają moje biodra. Ja i moje biodra mamy nieco odrębne gusta muzyczne, ale cóż poradzić, muszę je uwzględniać od czasu do czasu...

Niestety zamieszczanie na stronach zostało wyłączone dla tego filmu (co za beznadziejny pomysł, prawda!?).

Troszkę o powyższym panu:

Urodzony 10 października 1982, 177 cm wzrostu, członek AAA (Attack All Around), tańczył u boku Ayumi Hamasaki, a według Filmwebu zagrał w filmie pt. "Heat Island" w 2007 roku.

To tyle co udało mi się wydziergać na temat tego pana. Jak dorwę film to go obejrzę, bo przecież lubię kryminały ;)

Na blogspocie.

Od dnia dzisiejszego, czyli 7 sierpnia 2009, rozpoczynamy blogowanie na blogspocie.
Blog ten jest alternatywą badziewnej wersji onetowej, której mam już serdecznie dosyć.
Najistotniejsze zmiany:

Primo: DeGuni już nie ma. Od tej chwili funkcjonuję pod nickiem Chryzantema16. Dlaczego? Bo nieoficjalnym herbem Japonii jest Chryzantema Złota o 16 płatkach. Ot, kaprys taki, nic więcej!

Secundo: zamierzam przenieść tutaj całe archiwum, co biorąc pod uwagę jego obszerność, masę zdjęć, linków oraz moje wrodzone lenistwo, może to zabrać trochę czasu. Jednak jak już tak postanowiłam to zrobię to raz a porządnie. Nareszcie zapanuje tu ład i będę się tu czuła jak u siebie.

niedziela, 2 sierpnia 2009

Yoshiki - konferencja prasowa


Konferencja jest z zeszłego roku, konkretniej 15 września 2008.
TUTAJ jest raport tv, a konferencja z Jame Polska poniżej.

To był duszny poranek w Tokyo - jednak, nie na tyle, żeby pokonać wierność fanów X JAPAN. Wielu z nich czekało już nocą, żeby skorzystać z wejścia na darmowy występ YOSHIKI'ego w Olimpic Plaza w parku Yoyogi. Przed jego wizytą, fani byli zajęci pokazem X JAPAN "video na żywo" puszczanym na dwóch małych ekranach, umieszczonych na rogach niedużej sceny, ozdobionej promocyjnymi informacjami, nowego napoju energetycznego - ROCKSTAR. To było niesamowite, móc oglądać reakcje fanów oraz ich okrzyki imion poszczególnych członków pojawiających się na ekranach, tak jakby występowali na żywo.

Pokaz zakończył się koło 12, ale nie wszystko poszło zgodnie z rozkładem i na szczęście 30 minut później na miejsce przybył YOSHIKI. Kamera podążała za jego samochodem, gdy dotarł do miejsca spotkania, otoczony sznurem motocykli po obu stronach. Jednoślady dały głośny, paru minutowy pokaz swoich możliwości przed sceną, po czym YOSHIKI pojawił się w lśniącym, czarnym, sportowym aucie w towarzystwie młodej blondynki. Zgromadzone media robiły zdjęcia do momentu, kiedy YOSHIKI wchodził na schody prowadzące na scenę i po szybkim wypiciu wody, razem z prezenterem rozpoczęli.

YOSHIKI: Długo się nie widzieliśmy. Nie wiem, co powinienem powiedzieć... Kiedy zacząłem mówić o prasowej konferencji, zasugerowałem również spotkanie z fanami i skończyło się w taki sposób (śmiech). Po pierwsze, zrobię koncert w sylwestra tego roku. Oczywiście zrobię to jako X JAPAN.

Wow, to nas zaskoczyłeś! Myślę, że fani są bardzo szczęśliwi słysząc to. Czy możesz nam powiedzieć, jakich przyszłych działań możemy się spodziewać ze strony X JAPAN?

YOSHIKI: Mieliśmy koncert w Tokyo Dome w marcu i hide memorial summit w maju, po tym nie miałem żadnych innych występów przez cztery miesiące. Przepraszam, że was zmartwiłem.

Tak, martwimy się o ciebie. Jak się teraz czujesz?

YOSHIKI: Ciągle się leczę. Mam pewne problemy z moim zdrowiem, lecz kiedy zacząłem jakiś projekt, nie powinienem obwiniać nikogo oprócz siebie.

Proszę dbaj o siebie, inaczej fani będą się o ciebie bardzo martwić. Jak się trzymasz w życiu codziennym w LA?

YOSHIKI: Poszedłem do szpitala... A potem poszedłem jeszcze raz (śmiech). Bywałem często w szpitalu podczas pierwszych dwóch miesięcy. Byli tam przeróżni lekarze z rożnych specjalizacji w medycynie orientalnej, jak i również zachodniej, więc sporo się od nich nauczyłem.

YOSHIKI, wygląda na to , że poszedłeś do szpitala uczyć się medycyny, a nie żeby się leczyć (śmiech).

YOSHIKI: Nie, nie. Leczyłem się. Na przykład, nauczyłem się jak prawidłowo siadać. Wczoraj, byłem w programie TV, sofa była zbyt głęboka, żeby na niej siąść, więc poprosiłem aby ją wymienić. Dbam o swoje zdrowie najlepiej jak tylko mogę. Nawet jeśli mój stan zdrowia nie polepszy się tak szybko, teraz będę odżywiał się zdrowym jedzeniem, prowadził zdrowszy tryb życia oraz chodził do szpitala raz na tydzień. Jednakże, podjąłem się połączenia na nowo X JAPAN, więc nie mam innego wyjścia jak to zrobić.

Kiedykolwiek przybywasz do Japonii, jesteś prowadzony przez specjalną policję (SP) bez zbędnych ceregieli, powiedz lepiej jak żyjesz w LA?

YOSHIKI: W sumie, żyję tam normalnie.

Byłem zaskoczony, kiedy usłyszałem, że sam robisz zakupy.

YOSHIKI: Oh, to nie taka niespodzianka, że chodzę sam na zakupy (śmiech). Jak wiesz podczas podroży samolotem musimy wypełniać dokumenty dotyczące imigracji. Wiele lat po rozpadzie X JAPAN, twierdziłem, że jestem z zawodu producentem. W tym roku, nie wiem czemu, zacząłem pisać 'muzyk'. Tym razem, kiedy przyleciałem te 2-3 dni temu, spojrzałem na słowo które wpisałem, 'muzyk'. Zastanawiałem się nad swoją decyzją... Nie wiem, nie znam wielu ludzi którzy muszą się decydować na to, co napiszą w rubryce 'zawód'... ale ja myślałem "Co powinienem był tu napisać? Producent? Czy też muzyk?" Prawie napisałem 'gwiazda muzyki rockowej' (śmiech).

Wciąż możesz dostać wizę z czymś takim.

YOSHIKI: Kiedy byłem uczniem gimnazjum... Lub liceum... Napisałem, że moim marzeniem jest zostać 'gwiazdą rocka'.

A więc twoje marzenie się spełniło.

YOSHIKI: Zostałem zawołany do pokoju nauczycielskiego i usłyszałem "Na prawdę musisz zacząć pisać!" (śmiech).

Wcześniej nie wahałeś się użyć słowa 'producent', ale obecnie napisałeś 'muzyk'. Czy to znaczy, że zastanawiasz nad przeróżnymi rzeczami, takimi jak na przykład koncert w sylwestra?

YOSHIKI: Myślimy o koncertach w różnych miejscach i ogłosimy to w przedziale 2 tygodni. Myślę także o spotkaniu na żywo mniej więcej w okresie Bożego Narodzenia tego roku.

Czy ono będzie w LA?

YOSHIKI: W Japonii.

YOSHIKI, to znaczy, że możemy spędzić z tobą święta w Japonii. Zagraniczni fani także czekają na ciebie i oczekują kolejnego występu X JAPAN. Oficjalna strona X JAPAN została otwarta we Francji, Wielkiej Brytanii, Tajwanie, Korei i słyszałem, że strony były przeciążone już w dniu otwarcia.

YOSHIKI: Myślę, że X JAPAN jest interesujące, ponieważ stale łączone jest ze słowami 'wysoka sprzedaż' czy 'wyjątkowa prasowa konferencja'. Teraz mimo, że wróciłem 3 dni temu, tytuł był umieszczony jak 'nagły wypadek'. Powiem ci, że nie byłem tym który umieszcza takie tytuły (śmiech).

Słyszałem, że liczba oglądalności strony osiągnęła niesamowitą skalę, co znaczy, że pewnie nie tak łatwo da się połączyć ze stroną. Sądzę, że zagraniczni fani bardzo cię kochają i oczekują, że przyjedziesz do ich krajów.

YOSHIKI: Tak przy okazji, rozmawiałem z członkami zespołu, którzy obecnie znajdują się w różnych miejscach. TOSHI zatrzymał się gdzieś... Nie wiem, gdzie on jest, wczoraj był na Okinawie, a dzisiaj jest na Hokkaido, więc ciężko go złapać (śmiech). Mam komentarze od pozostałych. HEATH powiedział "Tym razem dam z siebie wszystko. Podzielmy się znowu przyjemnie spędzonym czasem." PATA "Daj mi tę koszulkę!" (śmiech) i TOSHI "Czekam na wspólny koncert z wami wszystkimi i proszę zadbajcie o YOSHIKI'ego." (śmiech).

Wysyłacie sobie wiadomości i informacje na temat waszych zajęć, więc wasze stosunki wydają się bardzo dobre. Przełożony koncert w Paryżu był zmieniony, żeby dotrzeć do Palais Omnisports Paris Bercy 22 listopada. To będzie bardzo wyczekiwany koncert X JAPAN i co więcej, to będzie pierwszy występ X JAPAN w Europie, więc musisz być bardzo podekscytowany tym faktem, YOSHIKI.

YOSHIKI: To będzie bardzo złe, jeśli tym razem nie wypali (śmiech). Zacząłem grać na fortepianie, a nawet dotknąłem perkusji, więc będę w stanie zagrać w bardzo dobrym stylu po tych 2 miesiącach.

Palais Omnisports Paris Bercy jest ogromną halą z miejscem dla 10,000 osób. Jesteście pierwszymi japońskimi artystami, którzy maja w niej występ, co jest niesamowite. Oczekujemy, że razem z tym koncertem rozpoczniecie światową trasę koncertową. Co ty na to?

YOSHIKI: Jak wiesz, po tej konferencji miałem lecieć do Tajwanu rozpocząć naszą promocję w Azji, ale nadszedł tajfun.

Harmonogram tejże promocji jest bardzo ciężki. Jutro 15tego będziesz leciał do Tajwanu na wywiad i promocję, po tym będziesz miał jeszcze więcej konferencji następnego dnia. Później lecisz do Hong Kongu 17tego i tam również będziesz promował i udzielał wywiadu, kolejnego dnia 18tego lecisz do Bangkoku i do Korei 19tego, więc zamierzasz podróżować do 5 krajów w zaledwie 5 dni. Jak to jest, że jesteś tak pełen energii?

YOSHIKI: Ktokolwiek mnie pokona w przepracowaniu (śmiech)? Myślę, że najem się azjatyckiej kuchni, ponieważ zaczęli mówić, że jestem za szczupły. Więc wypróbuję wielu azjatyckich przysmaków.

Tym razem lecisz swoim własnym samolotem! Nie musisz się martwić o godziny odlotu i możesz odpocząć podczas lotu.

YOSHIKI: Powiedziałem, że byłoby mi miło mieć łóżko i samolot został w nie wyposażony.

Słyszałem, że w wielu tych krajach do których lecisz wykluczając Tajwan, będziesz miał ogromne powitalne spotkanie z fanami podobne do dzisiejszego.

YOSHIKI: Nie wiem jak oni żyją, bo tam jeszcze nie byłem... Ale myślę, że nie będę mógł więcej poprowadzić (wskazując na sportowy wóz) auta w ten sposób (śmiech).

Zastanawiałem się czemu tym razem do twojego promocyjnego harmonogramu nie zostały dodane Chiny. Patrząc na Chiny, odbyły się tam właśnie zawody Olimpijskie, a Paraolimpiada jest wstrzymana. Nie uważasz, że było by cudownie, gdyby X JAPAN mogło zagrać koncert w Bird's Nest?

YOSHIKI: Właściwie, to dostałem ofertę zagrania koncertu w Bird's Nest. Nie byłem tam jeszcze, więc negocjuję ewentualny termin.

Mamy nadzieję, że zagracie w Beijing National Stadium. Mówiłeś o zagranicznym koncercie i promocji w Azji, a czy mogę zapytać cię o twoje zajęcia w USA, gdzie mieszkasz ? [Rock Band] jest ogromnym hitem w świecie gier sprzedanym w ponad 3,200,000 egzemplarzach w Ameryce i Europie, a co więcej [Rock Band 2] zostanie jeszcze w tym roku wypuszczone na rynek. Słyszałem, że zarezerwowałeś licencję piosenki X JAPAN specjalnie dla niej. Czy to prawda?

YOSHIKI: Tak, to prawda. W [Rock Band] są momenty w których gra gitara, perkusja itp. Ale kiedy siadłem do perkusji i próbowałem grać, pomyślałam "jestem w tym beznadziejny"(śmiech).

I masz jeszcze jedno zajęcie w USA, które obejmuje 100 rocznicę urodzenia reżysera filmowego Akiry Kurosawy w 2010. Słyszałem, że będziesz komponował muzykę, czy to prawda?

YOSHIKI: Powinienem był napisać 'producent' w karcie imigracyjnej w samolocie (śmiech).

To niesamowite. Japończyk Kurosawa i japończyk YOSHIKI będą mieli wspólny projekt w USA. Czy jesteś zdenerwowany, że podejmujesz się tak wielkiego projektu?

YOSHIKI: Raczej nie, ponieważ doświadczyłem najróżniejszych rzeczy do tej pory.

Fani wiwatują ci przy twoich zadaniach za granicą, ale powiedz co z twoją nową płytą w Japonii?

YOSHIKI: Nawet jeśli powiem coś ta ten temat, ludzie mi nie uwierzą (śmiech). Może w najbliższej przyszłości. Powiedziałem, że zrobimy światową trasę koncertową wraz z występem w Japonii, więc nie trudno sobie wyobrazić, że mamy zamiar coś wydać. Powiem tylko, że napisałem nową piosenkę dla X JAPAN. Mam również inny projekt, Violet UK, ale ta piosenka do niego nie pasuje. Nowy utwór może być bardziej gwałtowny. Gdy ostatnim razem grałem z TOSHIM, odkryłem, że może krzyczeć (śmiech). Kiedy skomponowałem I.V., nie wiedziałem jak bardzo może krzyczeć, ale tym razem pomyślałem "Skoro może krzyczeć w ten sposób, to napiszę ciężką piosenkę!" (śmiech). Ale jak wiesz, muszę grać na perkusji (śmiech). Mamy piosenkę, Silent Jealousy i bardzo ciężko jest grać do niej na perkusji (śmiech). Przyczyną tego, że ją gramy jest to, że fani głosowali na nią na liście utworów które chcieli by usłyszeć i zajmowała 1 lub 2 miejsce. Dla fanów, którzy głosowali przez telefon komórkowy również zajmowała 1 lub 2 miejsce, więc nie mieliśmy wyboru jak powiedzieć "Zróbmy to!". Potem jak wiecie, połamałem się (śmiech).

W taki sposób jesteś wspierany przez fanów i im odpowiadasz. Czy to nie ekscytujące występować w ten sposób?

YOSHIKI: Zrobię, cokolwiek będziecie chcieli żebym zrobił, ponieważ jestem wam naprawdę wdzięczny za wasze wsparcie.

Jesteś dość zapracowany jak na muzyka i producenta, mamy nadzieję, że podczas pracy dbasz o swoje zdrowie.

YOSHIKI: Myślę, że prowadzenie zdrowego trybu życia jest jednym z moich obowiązków, więc bardzo dbam o swój stan zdrowia, zwłaszcza na scenie.

Bardzo wyczekujemy twojego nowego wydawnictwa. Nie możemy się doczekać twojej nowej płyty. Być może będziemy w stanie usłyszeć ją podczas występu w sylwestra tego roku, prawda?

YOSHIKI: Zrobię co w mojej mocy.

Zamierzasz zrobić koncert w Boże Narodzenie w Japonii.

YOSHIKI: To pewnego rodzaju projekt, jak fani wiedzą. Zasadniczo tworzę muzykę klasyczną, więc pewnie zrobię coś podobnego.

Tak więc, twój występ Bożonarodzeniowy będzie koncertem muzyki klasycznej, takim łagodnym?

YOSHIKI: Mogę powiedzieć, że to będzie niespodzianka (śmiech).

To także pasuje do X JAPAN. Na koniec proszę powiedz coś do fanów.

YOSHIKI: Tym razem, kiedy zjednoczyłem X JAPAN, powiedziałem, że będziemy się wspinać krok po kroku bez podejmowania przyszłych celów. Nawet jeśli spadniemy po przejściu 3 czy 4 schodków (śmiech), dajecie nam takie okazje jak ta udowodniając, żebyśmy się starali na nowo. Nie wiem jak długie te schody będą, ale będę się starał jak najlepiej potrafię, aby móc ponownie dzielić z wami takie chwile jak ta. Następnym razem mam nadzieję, że spotkamy się na koncercie, a nie na prasowej konferencji. Dziękuję wam za waszą obecność, pomimo tego, że jest tak gorąco.

Dzisiaj miało padać, ale jednak się tak nie stało.

YOSHIKI: Jestem człowiekiem dobrej pogody (śmiech). Wczoraj, pojawiłem się w TV i powiedzieli mi "YOSHIKI, zeszczuplałeś", więc dziś na śniadanie zjadłem stek (śmiech). Poczułem się chory (śmiech). Jak wiecie nie mogę przybrać na wadze w jeden dzień (śmiech). Tak poza tym, dziękuję za wasze dzisiejsze przybycie. Przepraszam, że za każdym razem robię takie zamieszanie, ale proszę wspierajcie mnie dalej.

Miyavi tatą.


Taaak, więc Myv został ojcem dnia 29 licpa. 10 dni po moich urodzinach! Imię nadobnej dziewuszki:

愛理 "Lovelie"

愛 stands for Love
理 stands for Reason
czyli:
"The reason of Love"

Lovelie Miyavi Ishihara


Na drugie ma Miyavi, po tatusiu. Urocze, prawda? Całe info zaciągnięte z myspace Myva.

Gratulować?
Idziemy pić proszę państwa!

piątek, 31 lipca 2009

Olivia Lufkin.

Na życzenie jednej z czytelniczek post o pani Lufkin =)
(tak na marginesie: czy ona nie jest piękna!?)

Jej pseudonim artystyczny do kreatywnych nie należy, bo jest to po prostu... Olivia.
Urodzona 9 grudnia 1979 w Okinawie, matka Japonka, ojciec Amerykanin...
Jakieś inne biograficzne pierdoły można znaleźć na naszej polskiej wikusi.
Jak ktoś zna troszeczkę angielski to polecam angielską, bo podaje więcej informacji.

Bardzo mnie zasmucił fakt, że jej oficjalna strona jest dostępna tylko po japońsku.
Natomiast jej blog jest pisany bardzo często po angielsku, więc jak już ktoś jest na nią bardzo napalony to niech sobie jej wypocinki poczyta...
Zawsze można pooglądać zdjęcia...

Ja znam tylko jedną jej piosenkę (tylko mnie nie bić!!) a mianowicie ending do anime "Nana", który swego czasu obejrzałam.
"A little pain"

To by było na tyle...

Szukając jakiegoś wywiadu po polsku z tą artystką znalazłam TO. Jest to wywiad z radiostacji. Kontrowersyjna słuchaczka, kontrowersyjne pytania - jednym słowem niezły ubaw :) Tak mnie to ubawiło, że przestałam szukać dalej!

poniedziałek, 13 lipca 2009

DeG w Warszawie.

Otóż, jeden z moich ulubionych zespołów japońskiej sceny rockowej po raz 2 w swojej wieloletniej karierze odwiedził nasz nadwiślański przybytek. Mowa oczywiście o Dir en Grey, którzy 24 czerwca wpadli do Warszawy i zagrali dwugodzinny koncert w klubie Stodoła. Jako że mam ogromny sentyment do tego miejsca postanowiłam zamieścić linki do filmików z tego wydarzenia. Wspaniale pamiętam imprezy dla licealistów, kończące się o godzinie 24:00, kiedy to byłam wstanie tańczyć do techno, ba, nawet wydawało mi się, że jestem w tym całkiem niezła, abstrahuję już od pierwszych papierosów i pierwszej nielegalnie wniesionej wódeczce przeszmuglowanej w spodniach specjalnie w tym celu kupionych... Jednym słowem: wspomnienia rock'n'roll, tak więc miejsce moim zdaniem jest jak najbardziej odpowiednie dla tego zespołu.


Jest to link do części pierwszej koncertu, polecam obejrzeć wszystkie, Kyo gada "Polska, Polska", fani nawet ładnie coś zaśpiewali i generalnie czuć było wielki entuzjazm publiczności co chłopcy nagrodzili dosyć długimi pożegnaniami. Mój ulubieniec całował każdą kostkę zanim oddał ją publiczności, Die wyglądał CHOLERNIE sexy, Kaoru był bardzo... hm... statyczny, a generalnie cały koncert degowo odjechany.

Miyavi JaME Polska.

Mój ulubiony gitarzysta jest już prawie tatusiem, małe bobo ma przyjść na nasz ziemski padół w te wakacje, więc ja oczekuję radosnej nowiny lada dzień.

Postanowiłam wkleić tu wywiad zapożyczony od JaMe Polska, które całkiem mi się podoba.


Konferencja prasowa z miyavim na Anime Matsuri
(przeprowadzone 10 kwietnie 2009)


10 kwietnia, dzień przed swoim wyczekiwanym koncertem na Anime Matsuri, miyavi znalazł czas w swoim napiętym harmonogramie, by wziąć udział w konferencji prasowej w małej sali konferencyjnej, z udziałem jeszcze mniejszego grona przedstawicieli prasy. Mówił otwarcie o swojej muzyce, fanach, odejściu z PS COMPANY, małżeństwie i zbliżającym się ojcostwie.



Odkąd rozpocząłeś karierę solową, podczas tworzenia swoich utworów czerpałeś z wielu różnych gatunków muzycznych. Teraz, kiedy zakończyłeś współpracę z KAVKI BOIZ, jaki kierunek muzyczny zamierzasz wybrać?

miyavi: Tak właściwie to postanowiłem oddzielić od siebie styl KAVKI BOIZ od stylu solowego artysty. Otwieram swoją własną firmę i zamierzam wyruszyć w solową trasę koncertową dookoła świata.

Mógłbyś opowiedzieć nam trochę o swojej nowej firmie, J-glam?

miyavi: J-glam. Nazwa pochodzi od japanese glamorous (japońskie olśnienie). Mój styl to właśnie J-glam rock i dlatego zdecydowałem się tak nazwać moją firmę. Uniezależniłem się z kilku powodów, między innymi z powodu małżeństwa i narodzin dziecka. Jednak najważniejszym powodem jest to, że chcę być wobec moich fanów szczery, sumienny i uczciwy.

Masz ogromną ilość fanów na całym świecie. Jak chcesz do nich przemówić za pośrednictwem J-glam? Czy jest coś, co zamierzasz zrobić, by zacieśnić więzi nie tylko z fanami z Japonii, ale także tymi z innych zakątków świata?

miyavi: Powodem, dla którego założyłem J-glam, jest chęć nawiązaniu kontaktu ze wszystkimi zagranicznymi fanami, więc czekajcie na moje kolejne posunięcie.

Planujesz utworzenie międzynarodowego fanklubu?

miyavi: Tak, właśnie to zamierzam zrobić.

Co jest twoją największą inspiracją?

miyavi: Wszystko, co mnie spotyka. Tak, po prostu wszystko. Wszystko, począwszy od rzeczy takich jak książki czy filmy, a skończywszy na przypadkowych rozmowach z przyjaciółmi - wszystko. Po prostu śpiewam o swoim życiu.

Ostatniej wiosny podróżowałeś po całym świecie. Jaki był najbardziej pamiętny moment?

miyavi: W zeszłym roku? Prawie zgubiliśmy moją gitarę. (śmiech) To było straszne.

Co się stało?

miyavi: Nie wiem. Ta firma przewozowa, nie wiem, o co chodziło, ale było z nią wiele problemów. Lecz mam też dobre wspomnienia. Za każdym razem, jak za coś się brałem, coś się działo.

Patrząc wstecz na projekt Neo Visualizm, czy sądzisz, że osiągnął sukces?

miyavi: Jeszcze nie jestem pewien, ale zamierzam kontynuować ten projekt. Zasadniczo Neo Visualizm i J-glam są równoznaczne. To nowy styl, nie taki jak stary visual kei. Po prostu pracuję nad stworzeniem nowego nurtu.

Czy planujesz niedługo zagrać amerykańską trasę koncertową?

miyavi: W sumie to tak. Nie ogłosiłem jeszcze tego oficjalnie, ale zamierzam w grudniu rozpocząć światową trasę koncertową. Zamierzam urządzić imprezę urodzinową, na której będą moi fani, w Japonii 14 września. Później planuję udać się do Rosji lub do jakiegoś innego europejskiego kraju. Później Ameryka, Azja i oczywiście Japonia.

Jak przewidujesz rozwój swojej firmy w ciągu najbliższego roku? Jaki jest główny cel J-glam?

miyavi: Pierwszy cel dotyczy mnie. Później chciałbym zostać producentem lub wspierać dobrych japońskich artystów, aby mogli występować za granicą. Nie wiem, kiedy dokładnie to się stanie, może już w przyszłym roku, ale planuję właśnie coś takiego.

Domyślam się, że będą to tylko japońscy artyści, skoro nazwa wytwórni to J-glam.

miyavi: Nie, nie tylko japońscy artyści. Jestem w połowie Koreańczykiem, ale urodziłem się w Japonii i chcę szerzyć japońską kulturę na całym świecie.

Jakiego rodzaju artystów będziesz szukał do współpracy z J-glam?

miyavi: Każdego rodzaju. Jak stepujący tancerze, malarze, wyczynowcy czy KAVKI BOYZ, takich artystów. Nie chcę, by tworzyli muzykę, tylko muzykę. W Japonii ciężko jest trzymać się tylko muzyki. Innego rodzaju wykonawcy też są artystami. Oni wszyscy myślą o swojej promocji i tego typu rzeczach, więc...

Wspomniałeś, że chcesz stworzyć styl różny od visual kei, nie przypominający starego visual kei. Czy czujesz, że stary visual kei stał się wtórny i przerysowany?

miyavi: Nie. Szanuję stary visual kei i mam wielu przyjaciół tworzących w nurcie visual kei. Wszyscy zaczynaliśmy w przemyśle visual kei, lecz jednocześnie czuję się odpowiedzialny za stworzenie nowego stylu dla nowego pokolenia i dlatego stworzyłem Neo Visualizm.

Co najbardziej ci się podobało w amerykańskiej trasie koncertowej?

miyavi: Straciłem już swoje prawo jazdy, więc nie było tam zbyt wiele rzeczy do robienia, ale lubię przyjeżdżać do Los Angeles. Jest tam wielu fanów, którzy na mnie czekają.

W 2004 roku miałeś występować na A-konie, lecz nic z tego nie wyszło. Jak czujesz się teraz, występując na konwencie anime, gdy masz za sobą światową trasę koncertową?

miyavi: Cieszę się. Lubię anime.

Jakie było największe wyzwanie, z którym musiałeś się zmierzyć w ciągu ostatniego roku, nie tylko w życiu zawodowym, lecz także prywatnym, biorąc pod uwagę, że zakładasz własną firmę i wkraczasz w nowe obszary swojego życia?

miyavi: Zostanę tatą. (uśmiech)

Jak sądzisz, jakie przeszkody musi pokonać visual kei jako gatunek, by zdobyć uznanie za granicą, w Ameryce i Europie?

miyavi: Nie wiem - to coś bardzo wyjątkowego. Sądzę, że ten styl bardzo różni się od zespołów zagranicznych, nawet tych, które stosują sceniczny makijaż. Azjatyckie zespoły są bardziej... Nie wiem - nie potrafię tego wyjaśnić po angielsku.

W jaki sposób, jeśli w ogóle, zmieniły się twoje metody pracy nad tekstem i podczas komponowania muzyki na przestrzeni lat?

miyavi: Zasadniczo wciąż szukam swojego stylu, prawda? Do tej pory szukałem samego siebie i dlatego zmieniałem się. Od tej pory, jak już wspomniałem, zamierzam osobno zająć się uliczną muzyką tworzoną z KAVKI BOYZ oraz moją solową karierą. Nie wiem, jak dokładnie to będzie wyglądać, bo jestem tylko człowiekiem. Więc cały czas się zmieniam, prawda? Jednak mogę powiedzieć, że zawsze starałem się po prostu być ze sobą szczery.

Kiedy występujesz poza Japonią, naturalne jest to, że wielu fanów nie zna japońskiego i nie mogą zrozumieć słów twoich piosenek. Czy czujesz, że muzyka, występ i sam wokal potrafią przekazać zamierzone znaczenie, czy też zachęcasz fanów do szukania tłumaczeń twoich tekstów?

miyavi: Bez słów? Tak, mam nadzieję, lecz tekst jest też ważny. Niektórzy fani tłumaczą teksty moich piosenek i umieszczają je na fanowskich stronach, za co jestem im bardzo wdzięczny.

Jesteś teraz bardzo popularny. Czy tęsknisz za czymś, co miałeś w czasach, kiedy byłeś jeszcze artystą indies?

miyavi: W sumie to popularność nie jest moim celem, ale chcę rozpowszechnić moją muzykę, gdyż wierzę, że opowiada ona o moim życiu. Wciąż jestem w drodze. Jeszcze nie czuję się spełniony.

Czujesz, że rozwinąłeś się od czasów swojego pierwszego albumu jako solowy artysta?

miyavi: Gagaku, tak? Właściwie to przed wydaniem tego albumu nigdy wcześniej nie śpiewałem.

Wiele razy mówiłeś, że twoje życie jest związane z twoją muzyką, a twoja muzyka jest związana z twoimi fanami. Czy jest jakaś wiadomość, którą chciałbyś przekazać swoim fanom?

miyavi: Tak. Jak napisałem na swojej stronie MySpace, wziąłem ślub i będę miał dziecko. Ona lub on urodzi się latem, w lipcu. Chciałbym dzielić się wszystkim z moimi fanami, nie tylko w relacji fan-artysta, ale bardziej prywatnie, bo to jest mój publiczny wizerunek czy jakoś tak. Jestem miyavim. Nawet jeśli spędzam czas ze swoją rodziną, jestem miyavim.

Co dzieje się ze S.K.I.N.?

miyavi: To bardzo dobre pytanie. (śmiech) Wciąż żyje. Chcę tego tak bardzo i wszyscy staraliśmy się tego dokonać, ale wiecie, YOSHIKI zajmuje się X JAPAN, SUGIZO zajmuje się swoimi sprawami, tak jak Gackt. Ja grałem swoją trasę koncertową. Kiedyś. Kiedyś! Nie wiem. Spytajcie YOSHIKIego. (wszyscy się śmieją)

Kiedy twoi fani widzą twoje tatuaże i kolczyki, mogą sami chcieć je posiadać, biorąc pod uwagę, że jesteś dla nich wzorem. Dlaczego wyjąłeś kolczyk z wargi?

miyavi: Chciałem to wyjaśnić. Kiedy wróciłem ze swojej światowej trasy, poczułem, że już nie potrzebuję tego typu rzeczy, ponieważ jestem pewny siebie po tej trasie, zarówno jako gitarzysta jak i piosenkarz i dlatego je wyjąłem. Niektórzy mówią, że to dlatego, że się zaręczyłem i zostanę tatą, ale to zupełnie nie to. Sądzę, że moja rodzina lubi moje kolczyki i mam nadzieję, że moje dziecko też będzie je lubić. (śmiech) Ale wyjąłem je dlatego, że jestem pewny siebie jako piosenkarz.

Mając rodzinę, będąc świeżo po ślubie i z dzieckiem w drodze: co jest aktualnie najtrudniejsze w znalezieniu równowagi pomiędzy rodziną, życiem publicznym i twoją muzyką?

miyavi: Nie wiem. Dopiero stworzyłem swoją firmę, więc jeszcze nie jestem pewien. Moje dziecko też jeszcze się nie urodziło. Za pośrednictwem mediów wiadomości te rozeszły się niespodziewanie, co było dla mnie dobre, ponieważ nie wiedziałem, jak podzielić się tymi nowinami z fanami. W zespole jest wielu ludzi, którzy nie potrafią być szczerzy i dlatego chciałem się uniezależnić. To było najtrudniejsze. Chcę móc spojrzeć moim fanom w oczy. Sądzę, że była to najtrudniejsza część, przez którą musiałem - musieliśmy - przejść. Otrzymałem jednak tyle ciepłych i życzliwych wiadomości, za co jestem wam wszystkim naprawdę, naprawdę wdzięczny.

Jak przebiegł lot?

miyavi: Było... dobrze. Spałem przez cały czas. Najpierw byliśmy w San Francisco, ale nie za wiele pamiętam, bo wciąż byłem gdzieś w swoich snach.

Skoro wyjąłeś kolczyki i ściąłeś włosy, to czy usuniesz też kiedyś któryś ze swoich tatuaży?

miyavi: (śmiech) Właściwie to chciałem zrobić sobie nowe tatuaże.

Jakie?

miyavi: Nie wiem - to tajemnica.

Wszystkie twoje tatuaże są czarno białe. Dlaczego nie masz żadnych w kolorze? A może masz?

miyavi: To nie są żadne ilustracje. To przesłania. Sądzę, że umieszczę na swoim ciele jakiś mój tekst.

Czy jest coś, czego jeszcze nie zrobiłeś, a co bardzo chciałbyś zrobić?

miyavi: Cokolwiek? Jest wiele rzeczy, które chciałbym zrobić. Chciałbym zagrać światowe trasy koncertowe, większe, większe i jeszcze większe. Chciałbym dzielić się swoimi uczuciami z jeszcze większą ilością ludzi. Tak wiele rzeczy!

Czy grając w Azji i na Zachodzie czujesz różnicę pomiędzy reakcjami fanów i panującą atmosferą?

miyavi: Tak, są różnice. Trudno to wytłumaczyć. Jest to związane z reakcjami na mój ślub i na mające się urodzić dziecko. Niektóre są życzliwe, a inne (wydaje odgłos obrzydzenia). To bardzo trudne. Jestem idealizowany. Chciałbym taki być, ale to ciężkie być dwoma artystami. Tak, są różni, ale są też bardzo podobni. Jednak dzięki mojej twórczości będę mógł przesłać wiadomość do wszystkich moich fanów.

Czy masz jakiegoś ulubionego muzyka, którego podziwiasz?

miyavi: Tak, tak, gitarzysta Tomoyasu Hotei. Właśnie założył swoją stronę MySpace i umieściłem go wśród moich przyjaciół. Pewnego dnia po moim ślubie, ja... jego żona była kiedyś piosenkarką. Zostaliśmy zaproszeni do jego domu na obiad. Naprawdę go podziwiam.

Twoja żona prowadziła program "J-MELO", a ty byłeś tam kiedyś zaproszony. Czy to tam się poznaliście?

miyavi: Tak. Wtedy zrozumiałem, że jest to osoba, którą mógłby pokochać każdy. Za każdym razem, gdy jestem w jakimś programie, który prowadzi albo do którego jest zaproszona jakaś kobieta, moi fani reagują: "kim są te krowy?" lub coś w tym stylu. Lecz wtedy moi fani po prostu ją pokochali.

melody. była piosenkarką i artystką, ale teraz zajmuje się modą. Czy planujecie w przyszłości współpracować jako artyści?

miyavi: Tak, w przyszłości. Chcę jednak, by teraz skoncentrowała się na dobru swoim i naszego dziecka. Chciałbym też, aby wróciła do śpiewania. Lubię jej głos.

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Letnie odkurzanko.

Sesja w toku, już chyli się ku końcowi, jeszcze tylko dwa, po drodze drobny remont oraz załatwienie praktyk.

Zaniedbałam ostatnio bloga, a tutaj widzę, że niebawem blog mój będzie obchodził swoje pierwsze urodziny!

W związku z powyższym ogłaszam, że jestem, żyję i mam się cudnie, bloga reaktywuję jakoś z impetem jakoś na dniach, a potem zapraszam na szaloną imprezę urodzinową :P

niedziela, 26 kwietnia 2009

Nuda.

Nudzi mi się, jest środek nocy a zdjęcia z imprezy u Klaudii ładują sie na Picasa jak krew z nosa... Siedzę zatem i jednym okiem patrzę na wolno zwiększające się procenty, a drugim na to. Pochwalę się, że odkryłam (po pół roku użytkowania...) funkcję likwidacji efektu czerwonych oczu, bo pomimo że na aparacie tę funkcję mam włączoną to jednak czerwone patrzały są i koniec. Każde zdjęcie poddane mozolnej obróbce...
Tak czy owak czeka mnie masa, po prostu MASA nauki. Jestem zdemobilizowana, nie chce mi się absolutnie nic. No, ale cóż, takie życie studenta. Kurcze między jedną flaszką a drugą trzeba machnąć jedną pracę zaliczeniową, a na kacu po trzeciej flaszce najlepiej jeszcze recenzję jednej z baaaardzo ciekawych książek.
75%.
Jeszcze nigdy nie ładowało się to tak wolno. Masakrycznie jestem zmęczona i gdyby nie to, że włożyłam w te czerwone oczy trochę wysiłku i że jestem bliżej końca niż początku to pewnie machnęłabym ręką na to i padła na łóżko obok mojego czarnego potwora.
Taki mi się blog nie-japoński robi, ale co ja poradzę...?
Szablon mam wielką potrzebę zmienić, ale brak jakiejkolwiek motywacji jest porażający.
Zatem gapię się na te procenty...
Sayonara, dobrej nocy.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

ZONK!


Inaczej nie potrafię tego określić.

Miyavi się wziął ożenił, z niejaką Melody z tej samej branży co on, dzidziusia ma w drodze.
Jeszcze nie dalej jak w lutym pytał na swoim blogu "Gdzie do cholery jest miłość!?" a raptem teraz mi pisze, że jest żonaty i almost dzieciaty.
Ciekawa jestem jak tam będzie funkcjonowała jego już oficjalna wytwórnia i jakich innych artystów do siebie przyciągnie. Fascynujące jest patrzeć na człowieka, który nie boi się wyzwań i wciąż się rozwija zawodowo. (prywatnie zresztą też... :/)
W czerwcu znowu zawitają do nas chłopcy z Dir en Grey z czego jestem mega zadowolona, bo przybędą do stolicy tym razem. Bilety 90-100 zł, ale ja i tak wiem, że nie pójdę. Śmierci sobie nie życze... Nasłuchałam się od koleżanek uczęszczających na takie "rekolekcje" ciekawych i krwawych historii ;) Ja spasuję na filmikach na jutubku.
W związku z tym, że Myv jest w stanie 'attached' to muszę sobie innego kochanka znaleźć... Do łask powróci chyba Toto (histeryczny śmiech)!!! Czyżby zapowiedź zmiany graficznej mojego bloga...?
Jak mi się zachce.
Kurwa, a jak on TEŻ zajęty, tylko o tym nie trąbi...????
A no i dobrze, niech nie trąbi. Złudzeniami też czasami fajnie pożyć.
Środek nocy jest, a ja nie mam co robić i głupoty wypisuję. Ale, cóż, mój blog, to mi wolno, najwyżej ktoś dostanie konwulsji...
Chudnę. Coś jest absolutnie nie tak. Od prawie 2 tygodni mam prawie 100% awersję do jedzenia czegokolwiek, po pierwszym kęsie czuję jak mi się cofa wszystko.
43kg. Tak mało to ja nie ważyłam nigdy w życiu. Ale żeby w twa tygi 3kg zrzucić!??!?!?!?!?!
Jem na rozsądek, głodu nie odczuwam wcale.
Zmieniam temat, nie szkodzi, w dupie to mam.
Polecam wszystkim zainteresowanym piosenkę "Cherry Girl" Kumi Kody.
I jeszcze z naszego podwórka "Znalazłam" by Chylińska z O.N.A.
Dowiedziałam się dzięki moim japońskim wtyczkom, że tatuaże są absolutnie napiętnowane przez japońską opinię publiczną. Otóż tatuaż (obojętnie jaki, może być nawet różowy motylek na półdupku!) jest symbolem Yamakashi, koniec kropka. Nie wolno go pokazywać publicznie. Ja mam tatuaż na plecach, moja oneechan powiedziała, że mogą mnie wyprosić z a to np. z basenu, hotelu, itp. Noszę symbol Yakuzy więc propaguję przestępczośc wysokiego szczebla.
Kurwa, a chciałam sobie imię po japońsku trzasnąć na karku....
Ja chcę wakacje, rejs, słońce i kwiaty we włosach. W dupie ma sesję, prace zaliczeniowe. Daleko do tego.
A "mój" strażak, pomimo wieku ma jeden mankament: jest facetem, w dodatku leniwym. Myślał, że jak powie mi kilka słodkich słówek i potem coś bąknie o spotkaniu, kolacji i spacerze to ja z wywieszonym ozorem polecę? A chała. Chcesz, to się starasz. Nie starasz się, to nie masz. Sayonara!
Nie mam najmniejszej ochoty na linkowanie czegokolwiek. Moje wnikliwe przemyślenia muszą wystarczyć...
Patrzę teraz na zdjęcie mojej koleżanki z liceum. Już wtedy była modelką i fotomodelką (to drugie bardziej) a teraz lata sobie do Tokio paradować na wybigu... Psia krew! NOT FAIR!

środa, 1 kwietnia 2009

Sekaiichi - info.

Dzięki uprzejmości mojej japońskiej koleżanki udało mi się zdobyć trochę wiadomości o zespole, o którym wspominałam jakieś dwie notki wcześniej. No to jedziemy.

Zespół się nazywa Sekaiichi i oznacza "Wierzchołek świata".
Tutaj można zakupić sobie ich krążek w cenie $42.05.
Tutaj natomiast jest oficjalny profil na Myspace, gdzie można sobie posłuchać niektóre z ich utworów oraz przeczytać średniej długości informację o samym zespole, zobaczyć najbliższe koncerty, single sobie obejrzeć i w ogóle jest to chyba najbardziej obfite źródło informacji o Sekaiichi, bo z tego co się dowiedziałam to zespół nie jest zbyt znany i popularny w Japonii pomimo tego, że chłopaki wydali już 4 krążki, a ostatni jest dostępny od niedawna bo od 2009.2.25.
SKŁAD:
KEI IWASAKI--[Vocal/Guitar/Theremin] - ur. 1982/07/08
MASAYUKI NAKAUCHI--[Guiter/Chorus] - ur. 1981/02/13
KENTAROU IZUMI--[Bass/Chorus] - ur. 1977/11/12
KYOU YOSHIZAWA--[Drums] - ur. 1978/05/19
I wszyscy mają jednakową grupę krwi "A" :P.

czwartek, 19 marca 2009

Plum.



Wypadałoby coś napisać, bo jakoś ostatnio zaniedbałam bloga. Z moich japońskich zainteresowań to wkręcam się kolejno w dżapańskie filmy, aktualnie na tapecie jest "Absolute Boyfriend (Zettai Kareshi)", ja w sumie mogłabym takiego mieć ;)
Produkcje japońskie denerwują mnie, bo albo aktorzy nie grają wcale, czyli mają "maski" na twarzy - zero mimiki twarzy, ewentualnie ruszają gałkami ocznymi, ale wg mnie to żadna gra aktorska, chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę, że nieraz jest to zabieg celowy.
Z drugiej strony japońscy aktorzy lubią popadać w przesadę, przesycenie aktorzeniem. Lubią grać jakby byli bohaterami jakiejś kreskówki, co moim zdaniem jest pozbawione sensu, gdyż jest jasne i oczywiste, że żaden człowiek nie może zrobić ze swoją twzrzą oraz ciałem tego co może zrobić kreskówka, ma ona bowiem nieograniczone możlwiwości. Kreskówkowo przerysowana gra aktorska nieraz działała mi na nerwy, jednak jakoś dałam radę się do niej przyzwyczaić, ale mogę to oglądać tylko wtedy, gdy fabuła jest wciągająca.
Takim tworem jest właśnie "Absolutny chłopak" - przerysowana, komiczna, absurdalna nieraz (weźmy chociaż robota-chłopaka...), ale jednak jest to takie fajne cudeńko, które mi się spodobało ;)
A Miyavi ambitne dziecko, powzięło decyzję o założeniu własnej wytwórni. W sumie pomysł zajebisty, tylko ja np. nie umiałabym założyć straganu z warzywami, a co dopiero jakąś tam wytwórnię... Cieszę się z jego decyzji, bo mówiąc szczerze to martwiłam się co teraz z nim będzie: jaka wytwórnia go weźmie pod swoje skrzydełka i jaki będzie tego efekt i czy porzucenie PS Company to był na pewno dobry pomysł?
Się chłopczę rzuciło na głęboką wodę. Ambitną, ale głęboką.
No to PLUM!

poniedziałek, 23 lutego 2009

Scandal. DeG. Miv.

Warto nadmienić o fakcie takim, że dziewczyny wydały singla 22 października 2008 pt: "Doll".
Piosenka taka typowo scandalowa, może przypaść do gustu, bo jest lekka, dynamiczna i zawsze jest na czym oczka zawiesić (dla fanów dziewcząt w szkolnych mundurkach). Zauważyłam, że nieco więcej jest o nich w necie, choćby na takim jutubku, a już nawet anglojęzyczna wikipedia ma ten zespół w swoich zasobach. Linków do wywiadów na jubtubie nie podaję, bo łatwo znaleźć, a po drugie nie ma tłumaczeń, więc nie rozumiem ani słowa, więc na cholerę mi tu takie wywiady.
Uporządkujmy sobie co się do tej pory wydarzyło...
DYSKOGRAFIA:
  1. 3.III.2008 - ukazuje się singiel "Space Ranger".
  2. 4.IV.2008 - następny "Love Pattern"
  3. 5.V.2008 - "Kagerou" (to ten animowany)
  4. 22.X.2008 - "Doll"
  5. 9.VIII.2008 - japońskie dziewoje wydają swój minialbum pt.: "Yah! Yah! Yah! Hello Scandal".
  6. 2.V.2008 - "STAR OCEAN: Second Evolution Original Soundtrack" (jeszcze się nie zorientowałam co to jest)
  7. Scandal są na tyle fajne, że nawet mają swoją trasę koncertową ;) "Japan Nite 2008" US Tour
03/16/2008 Knitting Factory, New York City, New York
03/17/2008 TT The Bears, Boston Massachusetts
03/18/2008 The Empty Bottle, Chicago, Illinois
03/19/2008 Denver, Colorado
03/20/2008 Hi Dive, Seattle, Washington
03/21/2008 San Francisco, California
03/23/2008 Knitting Factory, Los Angeles
03/28/2008 Sakura-Con: Washington State Convention and Trade Center, Seattle, Washington
03/30/2008 Sakura-Con: Washington State Convention and Trade Center, Seattle, Washington



Link do scandal w angielskiej wikipedii TUTAJ
To teraz szanowne Dir en Grey. Jedyne o czym wspomnę to ich DVD (część pierwsza) jest ono dostępne z angielskimi napisami.
(daję ten link dla porządku, każdy szanujący się fan tego zespołu już to widział)
Następny leci Miyavi. Po pierwsze nasza chłopczyna zagościła u mnie w szablonie, jako że jest jednym z moich ulubionych artystów (zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że naj), Miv wziął i wyrósł z Peace & Smile Company po 10 luatach wspólnej współpracy. Ciekawa jestem na jaką wytwórnię postawił nasz krejzolski gitarzysta.
TUTAJ jest przetłumacozne na j. angielski jego oficjalne oświadczenie z jego japońskiego dziennika z oficjalnej strony.

sobota, 7 lutego 2009

Prezent Miyaviemu.



Ktoś chce wysłać na urodziny Myvemu prezent?
Nadarza się okazja: KLIK

Rain/That/Something.

Tytuł notki jest zainspirowany z piosenką japońskiego zespołu/artysty, niestety nie wiem jakiego (nawet nie znam nazwy), szlag mnie trafia, że nie mogę nic na ten temat znaleźć, ale link na jutubka jest tutaj.




Biorąc pod uwagę fakt, że zaraz po raz kolejny będę spędzać Walentynki samotnie lub co gorsza w towarzystwie innych samotnych (oraz zdołowanych tym faktem) kobiet napomknę okolicznościowo o celebracji 14 lutego w Kraju Kwitnącej Wisienki.
14 lutego Japonki obdarowują swoich ukochanych czekoladkami. Słodkie upominki dostają też ojcowie od swoich córek i mężowie od żon. Chłopcy i mężczyźni, którzy w lutym zostali obdarowani czekoladą, powinni się zrewanżować miesiąc później, 14 marca. Wówczas swoje "walentynki" mają kobiety.
– W Japonii również obchodzimy walentynki, ale święto to wygląda zupełnie inaczej niż w Europie – mówi Yuka Szigemi, studentka z Tokio i dodaje – tradycyjny prezent to czekolada, którą Japonki obdarowują przedstawicieli płci męskiej.
"Biały dzień" to okazja do rewanżu

Co ciekawe, nie tylko zakochane pary robią sobie niespodzianki. W tym dniu również ojcowie otrzymują słodycze od swoich córek, a żony obdarowują mężów. Charakterystyczny jest fakt, że w walentynki obdarowanymi są jedynie przedstawiciele płci męskiej. Kobiety nie dostają nic. Okazją do rewanżu jest tak zwany "biały dzień", obchodzony 14 marca. Chłopcy i mężczyźni, którzy w lutym zostali obdarowani czekoladą, powinni się tego dnia zrewanżować. Również i tym razem najpopularniejszy prezent to czekolada, niektórzy jednak decydują się np. na bukiet kwiatów.

14 luty to specjalny dnień dla Japonek, które chcą wyznać uczucie swoim wybrankom: tego dnia wypada im zaproponować chodzenie ze sobą. Samotne dziewczęta wymieniają się łakociami z przyjaciółkami.

Sam zwyczaj to dla młodych Japończyków nie tylko przyjemność, ale i powód do stresu. – Miejscem dawania czekoladek wśród młodych ludzi jest zwykle szkoła – opowiada Yuka. – Chłopcy zawsze martwią się o to, ile który z nich dostanie czekolady. Ten, który dostanie najwięcej, zyskuje opinię ulubieńca dziewcząt.

Święto miłości, czy nakręcanie handlu?

Yuka nie jest fanką żadnego z tych świąt – Według mnie, walentynki są po to, by nakręcać handel w sklepach z czekoladą. Zarówno przed nimi, jak i przed "białym dniem” w sklepach pojawiają się ogromne półki pełne najróżniejszych czekoladek. Są jednak tacy, którzy starają się zerwać z tradycją i na przykład zamiast czekoladki wręczyć swojemu lubemu zrobiony na drutach swetr czy szal. Dla mnie walentynki to okazja do spotkania się z przyjaciółkami i wspólnego jedzenia łakoci.


Bezczelnie skopiowałam z tej strony.



W Tokio powstają superpopularne kawiarnie Neko. Między stolikami spacerują wypielęgnowane kocury, które do woli można głaskać i brać na kolana. Za pięniądze... Godzina w lokalu kosztuje 800 jenów, czyli około 18 złoty (w cenę wliczony jest jeden drink). Chętnych jest tylu, że w weekendy czy święta nie sposób wejść do kawiarni bez wcześniejszej rezerwacji stolika.

niedziela, 1 lutego 2009

Laruku, Myv i modniśki.

Za co można pokochać L'Arc En Ciel?

Np za to:


(polskie znaczki!)

(naszywki!)

MIYAVI.


1.
Comment EXCITE (myv wygląda uroczo).
2.
Official Bootleg live at Shinkiba Coast [12/20]
Official Bootleg live at Shinkiba Coast [07/20]
Oczywiście polecam obejrzeć wszystko, te fragmenty to popisówa z Saro i Tyko. Ale jest na co patrzeć...!
Next please!
  
Następne na tapecie są już objechane przeze mnie dziewczynki. Teraz ciąg dalszy gehenny.
Nie wiadomo dokładnie, co leży u podstaw subkultury ganguro. Wiadomo, że jest to trend w modzie nastolatek istniejący mniej więcej od połowy lat dziewięćdziesiątych. Jego centrum stanowią dwie dzielnice Tokio - Shibuya i Ikebukuro. Podstawą wizerunku ganguro są tlenione włosy, które u Azjatek przybierają nie kolor blond, lecz brązowo-rudy. Rozjaśnianie włosów to 'chapatsu' (śmieszne słowno swoją drogą...). Nieodzowne jest solarium - mocno opalona skóra to podstawa wizerunku. Kolejnym elementem charakterystycznym są oczy, które rozmaitymi zabiegami kosmetycznymi są optycznie powiększane. W garderobie donguro znajdziemy: buty na platformach, minispódniczki, kolorowe ubrania w jasnych odcieniach, a także mnogość koralików, bransoletek, kolczyków, pierścionków i kwiatów we włosach. Dominuje plastik, neonowe kolory i krzykliwość. Jednym słowem im bardziej kiczowato się wygląda tym lepiej.

Skrajną wersją wizerunku jest 'yamamba' - tutaj słowo "umiar" nie istnieje. Yamamby farbują włosy na jeszcze jaśniejszy, platynowy odcień i opalają się na skrajnie ciemny brąz. Stosują jeszcze więcej trik powiększający oko - malują górne powieki jasnymi cieniami, dolną zaś krawędź obficie zaznaczając na biało. Czasami naklejają sobie także świecące diamenciki, by połyskujące światło dodało blasku i powiększyło oko. Nie brakuje też pokaźnych niczym wachlarze sztucznych rzęs i jasnoniebieskich soczewek kontaktowych. Dla ukoronowania wizerunku biała szminka na ustach. (blech!)
Yamamba i ganguro to nie tylko wygląd, chociaż to właśnie on przyciąga najwięcej uwagi. Dziewczyny z subkultur wypracowały także swój własny język - mieszaninę zmodyfikowanego japońskiego z angielskimi słowami. Lans pełną gębą. W słowie pisanym używają łacińskich liter i znaków interpunkcyjnych. Posługują się dużą ilością zdrobnień i skrótów.  (Podejrzewam, że jeszcze seplenią niczym małe dziewczynki).

Nieodłącznym gadżetem jest telefon komórkowy - młode Japonki zdobią swoje komórki naklejkami-zdjęciami ('purikura'). Ganguro gals (czyli dziewczyny ganguro) mają własne magazyny, takie jak "Egg" - z praktycznymi radami na temat makijażu, zdjęciami wystylizowanych dziewcząt, sondażami odnośnie tego co trendy a co nie, przewodnikami po butach, komórkach i różnych akcesoriach, które aktualnie są na topie. Jeśli chcą potańczyć idą do specjalnych klubów, gdzie tańczą Para-Para. Para-Para to układ ruchów dopasowany do konkretnej piosenki, który każdy obecny w klubie tańczy w identyczny sposób. Opanowanie wszystkich ruchów nie jest proste i jeśli komuś uda się dojść do perfekcji, może zająć zaszczytne miejsce na podwyższeniu, z którego każdy go widzi.

niedziela, 4 stycznia 2009

Wywiadzisko.



Nieśmiertelne JaME. Tym razem o Peace & Smile Carnival. Filmików oczywiście nie ma :/ Przynajmniej ja nie znalazłam.

Peace & Smile Carnival to wydarzenie, które odbędzie się 3 stycznia w Nippon Budokan. Wystąpi pięciu artystów, którzy należą do PS COMPANY: miyavi, Kagrra, Kra, the GazettE i alice nine (SuG i SCREW zagrają jako support). Ponieważ są oni tak popularni, obsługa jest bardzo zajęta. To mające odbyć się 3 stycznia, skupiające same gwiazdy wydarzenie ma na celu uczczenie 10-lecia działalności PS COMPANY. Zebraliśmy pięciu wokalistów, jako przedstawicieli występujących grup, i po raz pierwszy zrealizowaliśmy wspólną sesję zdjęciową. Te wypełnione silna aurą każdego wokalisty i całkiem mocne zdjęcia zdecydowanie stanowią w pewnym sensie rzadkość.

miyavi
What is THE NEWEST STYLE?

miyavi zagrał w czasie wiosny i lata 2008 roku światową trasę koncertową, której tak długo pragnął, a jego popularność wzrosła. Oczywiście to nie było celem artysty, ale zachęty docierające do miyaviego z każdego kraju stały się jego częścią. Czego więc muzyk spodziewał się po tym wydarzeniu? Rozmawialiśmy z nim na temat wielu spraw, zapytaliśmy o jego punkt widzenia. 24 grudnia ukaże się album miyaviego z remiksami, zatytułowany Room No.382, i DVD THIS IZ THE ORIGINAL SAMURAI STYLE -miyabiteki ni juuichi seiki gata sekai kenbun roku + Kabuki danshiteki kindai ukiyo douga shuu-, na którym znajdzie się materiał z ostatnich dwóch lat. To wydaje się interesujące patrzeć w przeszłość na to, co artysta zdążył dokonać do tej pory i zastanawiać się, gdzie będzie w przyszłości.

Będziesz pracował podczas nadchodzącego Nowego Roku. Udajesz się pod koniec roku i na Nowy Rok poza Japonię, prawda? (śmiech)

miyavi: Tak! Ale to jest 10-lecie PS COMPANY, a ja współpracuję z nimi od momentu, kiedy byłem w Due'le quartz, więc sporo czasu, a to jest ich rocznica. Jestem szczęśliwy, że mogę uczcić tę rocznicę w taki sposób... ALE... (śmiech)

ALE? (śmiech)


miyavi: Mój rozkład zajęć na koniec roku i na Nowy Rok został całkowicie przez to pomieszany. (śmiech) Nie, tak długo jak wracam do Japonii przed dniem koncertu...

Nie przesadzaj. (uśmiech)

miyavi:
Pomijając to, każdy z nas pracuje ciężko na tej scenie i jestem zaszczycony mogąc tam być i zademonstrować to innym.

Ponieważ pracujesz już tyle czasu, za więcej rzeczy jesteś odpowiedzialny.


miyavi:
Tak! Musieliśmy wnieść biurka do gabinetu, kiedy oni je dostali (śmiech). Tam jest sama żeńska załoga i my w tym czasie jesteśmy członkami zespołu.

Jakieś trzy lata temu została zorganizowana trasa koncertowa PSC po wszystkich salach Zepp. Pamiętasz, co wtedy czułeś?


miyavi: Kiedy ją zakończyłem, wydawało mi się, że jest na nią trochę za wcześnie. Tym razem, i myślę, że dotyczy to wszystkich, dorośliśmy, więc to jest dobry czas. Dopiero co zakończyłem światową trasę. Od czasu mojego przybycia do Tokio w wieku 17 lat, zagranie światowej trasy koncertowej było jednym z moich celów. Ale to nie jest moje ostateczne dążenie, zaledwie jeden z etapów.


Isshi (Kagrra,)
fairytale invasion

Kagrra, otworzyła nowy rozdział w swojej muzycznej karierze, grając w drugiej połowie tego roku w sierpniu swoją pierwszą europejską trasę koncertową oraz wydając we wrześniu swój nowy singiel, Uzu. Podczas rewizji świata swoim oryginalnym na muzycznej scenie "japońskim stylem" jej członkowie stworzyli znakomite piosenki z chwytliwymi melodiami i świetnym brzmieniem. A co z występem w Nippon Budokan? Cóż, zagrają klubową trasę 極~kiwami~ oraz pojadą w listopadzie i grudniu w różne miejsca, gdzie będziemy mogli zobaczyć ich robiące wrażenie koncerty. W tym wywiadzie zapytaliśmy Isshiego o jego dotychczasowe perspektywy oraz o widoki na przyszłość.


Na początek chcieliśmy cię zapytać o waszą pierwszą zagraniczną trasę koncertową, która miała miejsce w sierpniu. Jakie były twoje wrażenia, szczerze?


Isshi: To była po prostu zabawa. Słyszałem od ludzi dookoła, że może być bardzo ciężko z takimi terminami i jeżdżeniem dookoła, ale nie było żadnych problemów. Ale wydaje mi się, że niektórzy członkowie zespołu mają inne odczucia. (śmiech)

Mogę zapytać kto taki?

Isshi: Cóż, Nao nienawidzi latać samolotem (śmiech), a my poruszaliśmy się przede wszystkim samolotami. Podczas koncertów to nie był normalny on. Trochę siebie nie kontrolował.

Masz na myśli, że pokazał tę część swojej osobowości, której nigdy nie pokazywał na koncertach w Japonii?


Isshi: Oczywiście. Nie tylko on, ale wszyscy czuliśmy się w pewnym sensie podekscytowani. Na przykład kiedy graliśmy piosenkę Kotodama, publiczność machała wachlarzami. Wtedy stwierdziłem, że w naszym brzmieniu czegoś brakuje, co było spowodowane tym, że Akiya i Nao rozgrzewali publiczność nie grając na instrumentach. (smiech)

Kagrra, ma wiele brzmień. Akiya nawet powiedział kiedyś coś takiego: "Pracuję rozpaczliwie ciężko, żeby zagrać nasze piosenki podczas naszych koncertów".

Isshi: To było niesamowite. Wszyscy byli bardzo agresywni.

Ekscytacja publiczności była olbrzymia, prawda?

Isshi: Tak. W Japonii rozumiemy nasz język. To jest uniwersalne odczucie w stylu: "To jest piosenka, podczas której stoimy i uważnie słuchamy" lub "To jest piosenka, podczas której agresywnie się ruszamy", ale w innych krajach słuchacze ruszają się w ten sposób podczas każdej piosenki. Po prostu ruszają się podczas każdej piosenki. I kiedy graliśmy Utakatę, oni wszyscy śpiewali jak wielki chór. Zastanawiałem się, skąd znają tę piosenkę.


Keiyuu (Kra)
Keep on waving the flag of Kraizm

Liczba słuchaczy Kry wzrosła, kiedy wydali oni w październiku singiel z coverem Amaoto wa Chopin no shirabe. Ich muzyka ma wiele brzmień, takich jak pop czy rock, co jest właśnie ich stylem. Jak tak oryginalny zespół zagra w Nippon Budokan? Kra weźmie udział w stylish wave COUNTDOWN'08-'09 pod koniec tego roku, toteż będą bardzo zajęci grając koncerty od końca tego roku do Nowego Roku. Zapytaliśmy Keiyuu o jego zapał do tych koncertów.


Na początek, porozmawiajmy o waszej działalności tego lata. W sierpniu zagraliście krajową trasę.


Keiyuu: Tym razem trwała ona tak krótko, że nie odczułem zbytnio, że to była trasa. To było jak błysk... Wydawała mi się całkiem krótka, graliśmy tylko w pięciu miejscach.

Widziałam końcowy koncert w Akasaka BLITZ 29 sierpnia. Dużo mówiłeś podczas MC, co jest normalne dla Kry.

Keiyuu: Tamto MC było raczej krótkie w porównaniu do innych na tamtej trasie. (śmiech) W każdym razie myślę, że mogliśmy robić co chcieliśmy przez cały czas. Ostatnio chciałbym po trochu podwyższać poprzeczkę.

A konkretnie mówiąc...

Keiyuu: Z naszym graniem i sposobem wyrażania siebie... Nie mówię o osobistych umiejętnościach...

Mówisz o celach zespołu.

Keiyuu: Tak. Nawet jeżeli mamy umiejętności, nie znaczy to, że dobrze je pokazujemy; myślę, że moim celem jest ich pokazywanie. Każdy z naszych członków ma swoje dziwactwa, więc kontrolowanie tego jest dosyć trudne.

Kontrolujesz to, Keiyuu?

Keiyuu: Nie kontroluję, po prostu staram się powiedzieć, to co chcę powiedzieć, w dobrym momencie.

Ach, wydajesz się mówić wszystko, co ci przyjdzie do głowy. (śmiech)

Keiyuu: Acha. Nie powiedziałem tego przecież. (uśmiech)


Ruki (the GazettE)
BAD BOYS RISING

the GazettE 12 listopada wyda nowy singiel LEECH. W październiku odbyli trasę tylko dla fanklubu i dali energetyczne występy dla fanów. Zagrali gorące koncerty i będą je kontynuować w 2009 roku. Wystąpią też 3 stycznia w Nippon Budokan. Jako zespół już dwa razy zagrali z sukcesem swoje samodzielne koncerty, ale nadchodzące wydarzenie ma dla nich specjalne znaczenie. Zapytaliśmy Rukiego, co o tym myśli i o nową piosenkę.

Na początek chciałabym zapytać o twoje odczucia w stosunku do Peace & Smile Carnival 3 stycznia w Nippon Budokan. Przepraszam, że pytam cię o to tak wprost. (śmiech)

Ruki: Zastanawiam się, co będziemy tam robić... co zagramy. To rzadkie wydarzenie, dlatego muszę o tym pomyśleć.

Dla the GazettE Budokan jest jak dom, prawda?

Ruki: Graliśmy tam dopiero dwa razy. (śmiech) Nie możemy powiedzieć: "To nasz dom" jak Yazawa-san (Eikichi Yazawa)!

Ach, rozumiem. (śmiech)

Ruki: Pojawi się wiele różnych zespołów, dlatego może nie będziemy taką eksplozją, nie będziemy puentą. (śmiech)

Puentą? Nie, nie mów tak. (śmiech) Będziesz mógł zerknąć też na występy innych zespołów. Ruki, zazwyczaj nie chodzisz na koncerty innych zespołó, prawda?

Ruki: Ach, czasami oglądam zespoły z tej samej wytwórni. Poszedłem sam na koncert alice nine., kiedy Tora miał problemy z karkiem. Ale myślę, że był ok. Byłem bardzo szczęśliwy ponieważ Tora był bardzo zadowolony widząc mnie.

To dobra historia...

Ruki: Ale chcę zobaczyć wszystkie koncerty tym razem. Jeśli będę mógł, chcę zobaczyć je od początku. (uśmiech)


Shou (alice nine.)

It's SHOW time!

alice nine. pracuje nieustannie i bez odpoczynku w 2008 roku, tworząc muzykę i grając koncerty. Od października ich nowa piosenka CROSS GAME została użyta jako ending w anime "Yuugiou 5D's" i ukazało się ich koncertowe DVD [DISCOTHEQUE play like "A" RAINBOWS-enter&exit-. 19 grudnia zagrają też solowy koncert w NHK Hall, -Crossing of Supernova-, a także mają w tych dniach sporo innych rzeczy do zrobienia. Jak zagrają w Nippon Budokan? Zapytaliśmy Shou, jako przedstawiciela zespołu, o jego zapał i o nowy singiel.


Jak było podczas okładkowej sesji zdjęciowej z pięcioma wokalistami?


Shou: Jako że było to zgromadzenie frontmanów z każdego zespołu, było po prostu wspaniale. Miałem wrażenie, że stoję ramię w ramię z alice nine.! (śmiech) Generalnie, każdy z nich to rywal, ale bardzo dobrze się rozumiemy będąc starszymi i młodszymi kolegami z tej samej wytwórni, więc jestem szczęśliwy, że mam okazję uczestniczyć ze wszystkimi w tym wydarzeniu.

I że 3 stycznia weźmiesz udział w festiwalu w Nippon Budokan.

Shou: Chciałbym cieszyć się tym występem razem ze starszymi zespołami. Czuję w ten sposób, ponieważ widziałem miyawiego pracującego bardzo ciężko dla innych, zamiast dla siebie, żeby pierwsza trasa PSC się udała.

To była trasa po salach Zepp, prawda?

Shou: Tak. Widziałem miyaviego kręcącego się wokoło, niemyślącego, co będzie jego zyskiem, a co stratą. Chcemy uczynić to wydarzenie prawdziwym sukcesem.

Rozumiem. W każdym razie wy, alice nine., zagracie solowy koncert w NHK Hall, zanim wystąpicie w Budokanie. Więc musicie się najpierw na tym skoncentrować.

Shou: Tak. Granie w Budokanie nie było jeszcze naszym celem. (śmiech) I ten koncert jest trochę inny. Ale przyzwyczailiśmy się zawsze myśleć, że chcemy tam zagrać, tak szybko jak to możliwe. Ale nie jesteśmy jeszcze w stanie wyobrazić sobie tylko naszego zespołu na scenie w Budokanie. Nie wydaje nam się, żeby było to sensowne grać tam, jeżeli nie jest on wypełniony ludźmi, którzy kochają właśnie naszą muzykę.


Dalsza część wywiadów znajduje się w 43 numerze Zy. (którego oczywiście wszyscy czytamy nałogowo, buahaha).
Jeszcze chciałam nadmienić o pewnych japońskich filmach z udziałem gwiazd, które obejrzałam w związku z przypływem wolnego czasu.
Gackt & Hyde w filmie Moonchild
Hyde w filmie, którego nazwy zapomniałam, ale nie warto go przytaczać, bo Hyde prawie w ogóle w nim nie ma. Tak czy owak Księżycowego Dzieciaka pokuszę się polecić szerszemu gronu.