wtorek, 16 grudnia 2008

Miyavi-tłumaczonka.



1. "Hi no hikari sae todokanai kono basho de"
Z tego miejsca, gdzie nawet
promień słońca nie dociera, patrzę w niebo
Próbowałem gonić wiecznie mknący,
skierowany na przód potok chmur bez zamykania oczu
ale byłem przestraszony, bo gdy zamykasz swe oczy
wszystko wygląda jak kłamstwo

Wiatr wyje, aby połączyć przestrzeń
między odłamkami chmur
Chociaż mogę zostać nagle zabity
nie obchodzi mnie to
jeśli tam trochę trzęsie, nie obchodzi mnie to

Tylko wpatruję się na przód
Prosto na przód, nie waham się
prę na przód
Więc możliwe, że one
któregoś dnia
będą mnie gonić

To się nie kończy
na przedłużającym się końcu długiego spaceru
Nawet jeśli nie mam nic
oprócz rozpaczy
Chcę wierzyć, że tam istnieją
marzenia i nadzieja
lub nawet coś piękniejszego
Mimo, że tam nie mam przewodnika
właściwie mogę zrobić to sam
Nawet z zamkniętymi oczami
mogę słuchać uważnie i iść dalej

A to jest
tak małostkowe
ponure
zmienię je, poczucie wartości
i uprzedzeia
Pokażę ci
że nie ma takich rzeczy
bez znaczenia, nieważnych
czy...
zmarnowanych marzeń

Więc tak
mimo to
zamierzam je zmienić
To jest nasza
przyszłość, wiesz?
Więc musisz chwycić moją rękę

Ile jeszcze powinienem dalej iść?
Jak daleko zaszedłem do tej pory?
Nawet kiedy patrzę w tył
jest tam tylko olbrzymie pustkowie i bezkresna droga
Teraz, nad samotną ścieżka
myślę
Że nawet jeśli życie składa się
z bólu i cierpień
Wymażę to
jeśli cię spotkam
wtedy nawet to
nie będzie takie złe

Więc jeśli to tylko na trochę dłużej
Byłabyś tu dla mnie i nie puściła tej ręki

Z tego miejsca, gdzie nawet słońce nie dociera, patrzę w niebo

2. "Are you ready to rock?"
Hej chłopcze, chcesz rocka?
Hej dziewczynko, chcesz rocka?
Więc wszyscy się zbierzmy i trzęśmy swoimi głowami

Hej panie, co jest rockiem pana zdaniem?
Twierdzi pan, że rock nie jest piękny?
hah, nie mówisz tak?

Rock powrócił
Zamknij się i przestań jęczeć
Krzycz ze mną...

Czy jesteś gotowy na ROCK?
Jesteś gotowy na ROCK?
Jesteś gotowy?
Jesteś gotów?

Hej dziadku, chcesz rocka?
Hej babciu, chcesz rocka?
Więc spróbujcie się przełamać i krzyknąć...

V-ROCK!

Spróbujcie się przełamać i krzyknąć...
No dalej!
Spróbujcie się przełamać i krzyknąć...

Czy jesteś gotowy na ROCK?

3. "Coo quack cluck ku ku ru"
Brzydkie kaczątko.
Pewnego dnia był sobie ptak z tylko jednym skrzydłem.
I wtedy nawet jeśli zrobiłeś „Bu!” nie uciekał.
I wtedy zamiast odlecieć zaczynał płakać tym naprawdę brzydkim i skrzeczącym głosem.
Kuku kwak kra
„Nie mam żalu do ogromnego nieba”
Kuku kwak kra
Tak właśnie mówił.
Jednoskrzydłe biedne brzydkie kaczątko.
Patrząc w niebo o czym myślisz?
Brzydki ja płaczę głośno.
Ciągle płacząc, co śpiewasz?
Co śpiewasz?
„Bez bólu niczego nie osiągniesz”
Kuku kwak kra
Będę walczył
Kuku kwak kra
Uśmiechnięty.
„To jest dusza łabędzia” mówił.
Jaki masz pożytek za straconego uroku?
Dlatego idź oglądać resztę swojego nie zbudzonego snu.
Jednoskrzydłe biedne, brzydkie kaczątko.
Patrząc w niebo, o czym myślisz?
Brzydki ja płaczę głośno.
„Nikt nie wie”
„Nikt nie ocenia”
„Nikt nie idzie”
„Nic, nawet jeśli”
„Nikt nie wie”
„Nikt nie ocenia”
„Nikt nie idzie”
Pewnego dnia był sobie ptak z tylko jednym skrzydłem.
I wtedy nawet jeśli zrobiłeś mu „Bu!” nie uciekał.
I wtedy zamiast odlecieć zaczynał płakać tym naprawdę brzydkim i skrzeczącym głosem.
Kuku kwak kra
„Nikt nie idzie”
„Nikt nie ocenia”
„Nikt nie upada”
„Nic nawet jeśli”

4. "Girls, be Ambitious"
Jeśli chcesz mogę zabrać moje ohydne ręce tak daleko jak ci się to podoba.
Nie będziemy potrzebowali przewodnika, ani nikogo.
Więc chodźmy wspólnie z zamkniętymi oczami.
Dziewczyny bądźcie ambitne.
Czy wiesz, że nóż sprawia więcej bólu, gdy tnie, niż gdy jest się nim pchniętym?
A kwiat przez całe życie nie zna nawet swojego własnego piękna.
Smutne, prawda?
Jeśli przytulisz się na chwilę do moich pleców.
To wiatr będzie trochę mniej odczuwalny, prawda?
Hej, jeśli masz zamiar się wahać to rzucę cię.
Chłopcy i dziewczęta pospieszcie się!
Zdaję się, że nie mogę dać ci pocałunku na dobranoc.
Przepraszam, zamiast tego ci zaśpiewam.
Ale czy to będzie fair?
Jeśli tak to co z pochwałą?
To co mówię jest dosyć głupie, prawda?
Jeśli dasz mi szansę przeproszę i powiem
Dziewczyny bądźcie ambitne.
Samotne noce.
Samotność powstająca z chęci do płaczu, kiedy nie potrafisz uciec.
Powstająca z lęku, kiedy nie rozumiesz.
Boję się, że taka noc nadejdzie dla ciebie.
Więc żebyś mogła wtedy mocno zasnąć-kołysanka do snu

5. "Itoshii Hito"
Kochanie,
Nie płacz proszę...
Nie powiedziałem Ci przecież, że Cię kocham, po to, by ujrzeć Twe łzy...

Kochanie,
Wszystko będzie dobrze
Nie jesteś chyba smutna...?
Wiesz przecież, że gdy Ty jesteś smutna, mnie również ogarnia smutek

Kochanie,
Nie zamykaj oczu,
Właśnie tak... Właśnie tak, nie wolno Ci teraz zasypiać

Kochanie,
Nie chodzi o to, że mogę dla Ciebie umrzeć
Zdecydowałem, że będę dla Ciebie żył
Oczywiście, zawsze z Tobą, od teraz, na zawsze...

Pokochaj bardziej samą siebie... Mnie wystarczy pozostała cząstka Twej miłości

Kochanie,
Jeśli narodzę się ponownie
Pozostanę sobą
Ty również się nie zmienisz...
I będę powtarzał te słowa zawsze... zawsze...

Kochanie...
Powolutku otwórz oczy...
Przecież nic się nie zmieni, prawda?

I tak właśnie jest dobrze,
Tak właśnie jest dobrze...

6. "Kimi Ni Negai Wo"
Rozmyte marzenia o tych dniach
I nasze plany na przyszłość pokryte kurzem
Dlatego, że Ty zawsze patrzyłaś na mnie stamtąd
Dni o które wołaliśmy, nie przychodzą naprawdę
I drogi, które tylko omijaliśmy łukiem
Skończmy to już
Jestem tu, tak jak teraz

Co powinienem zrobić dla Ciebie
Czego nie powinienem
Zawsze sam siebie o to pytam jednak
Nie ma znaczenia, ile razy pukam w drzwi do swego serca
Ani ile razy próbuję wyrwać je ze środka swojej piersi
To co przychodzi to tylko miłe wspomnienia

Jedyne co to zawsze Cię kochałem
Tylko to po prostu tylko to przynajmniej to jest wszystkim co mam
I nawet teraz kocham Cię bardziej niż kiedykolwiek

Pewnego razu wymawialiśmy razem życzenia do pięknego, gwieździstego nieba nocą, czyż nie
Zapomniałem już, jakie były nasze życzenia ale
Pamiętam tylko, że chciałem by ta chwila trwała cała wieczność
Teraz kiedy o tym myślę
Powinienem był sobie życzyć właśnie tego

Myślałem, że nie ma Boga
Zarzekałem się do czasu gdy stałaś się gwiazdą
Mimo wszystko nie potrzebuję Boga jeśli Ty, jeśli Ty będziesz mogła tylko być tu w zamian

To miasto bez Ciebie jeszcze nigdy nie było tak ciche i szare
Życie tutaj to tak jakby tu nie było nic
Mijające szybko, spokojnie lata i miesiace i delikatnie zmieniające się pory
Gdziekolwiek spojrzę jeszcze raz na niebo myślę o tych dniach

I powoli wymawiam życzenie
Życzenie do Ciebie a Ty stałaś się gwiazdą
Już jest dobrze mogę postawić na swoim
Bo nie jestem samotny, prawda
Wiec też będę żył Twoją połową
Tak samo jak Ty żyjesz zawsze we mnie
Więc znów, tak jak w tamtych czasach zawsze patrz na mnie, w moją stronę

Kiedy zażyczyłem sobie Ciebie
Życzenie do Ciebie

7. "Senor Senora Senorita"
Zatańczymy?
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Wydajesz się być ukrywającą senoritą.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Ja jestem tylko wampirem sączącym krew.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Jeśli chcesz podelektuję się tobą.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Wbijając moje kły do szpiku twoich kości.

Delikatny pocałunek jest obietnicą dla twojej bladej szyi, błyszczącej w świetle księżyca.
Ale skąd się bierze ten ból gdzieś wewnątrz mojej piersi?

Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Nie chcesz tańczyć piękna.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Weź moją dłoń i porusz biodrami raz, dwa, trzy.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Kiedy prawie dotknęliśmy swoich ust.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.

Słowami, które bez namysłu wyszeptałem brzmiały: kocham Cię.
Róża pasji, która zakwitła wewnątrz mnie, kłuje moje serce swoim kolcem.
Za każdym razem kiedy o tobie myślę płaczę krwawymi łzami.
Jeśli ta miłość nie ma prawa bytu powinienem odejść.
I pewnie tak właśnie jest, mam rację?
Czy byłoby lepiej, gdybym nie był sobą?
Mimo, że cię kocham i nigdy bym cię nie skrzywdził.

Raz, dwa krok, krok za krokiem.
Spotykamy się kiedy bije zegar.
Raz, dwa krok, krok za krokiem.
A rozstajemy kiedy idzie poranek.

Ja, który nie mogę podejść blisko do tej, którą kocham, jestem żałosnym komarem.
Chcę cię przytulić, ale nie mogę dlatego, że boję się, że będę musiał odejść.
Uciekaj, to zmienne ciało wysuszy się zanim zaangażuję się w tą grzeszną miłość.
Jak niedotrzymany pocałunek, jak bezowocna historia miłosna.
Może przynajmniej w moich snach pozwolisz mi się przytulić.
Kiedy teraz o tym myślę czym bliżej siebie byliśmy tym bardziej musieliśmy się oddalić.
Jak księżyc i słońce.

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Cudeńko odkryłam.

Wypada mi nadmienić o fantastycznej stronie brazylijskiej, która traktuje o Miyavim. Ja osobiście jestem w nieco lepszej sytuacji, gdyż język brazylijski ma bardzo dużo wspólnego z hiszpańskim, a tego ostatniego uczę się już przeszło 5,5 roku... Polecę jednak stronę też wzrokowcom i osobom, które lubią gromadzić różne rzeczy na dysku twardym, gdyż miyavi-brazil obfituje w masę skanów, filmików do ściągnięcia, generalnie osoba prowadzi blog rzetelnie już ładnych kilka miechów, warto więc docenić :)
Daję na zachęte kilka miniaturek skanów:





Warto też wspomnieć o najnowszym wywiadzie mojego ulubieńca z 14-ego grudnia a więc z wczoraj:
Btw, Myv bez kolczyków wygląda słodko i nieporadnie, jakoś tak delikatniej ;)

sobota, 13 grudnia 2008

J-Rock zbiorczo.

Taaak, zacznijmy od tego, że lubię jabłka w czekoladzie...

Przechodząc do meritum sprawy trzeba nadmienić o jednym z kolosów japońskiej sceny rockowej, mianowicie o Dir en Grey. Otóż nasze kochane chłopaki wydają nowe DVD dokumentujące trzy ostatnie lata ich poczynań. Krążek nazywa się "A KNOT OF", a co najfajniejsze już od 6 lutego będzie go można kupić również w Polsce :) Zawierać owe cudo będzie co następuje:
01. TOUR 05 It withers and withers
02. Rock am Ring 2005 / Rock im Park 2005
03. Showcase Tour / TOUR 06 IT WITHERS AND WITHERS
04. Rock am Ring 2006 / Rock im Park 2006
05. TOUR05~06 IT WITHERS AND WITHERS FINAL / TOUR 06 INWARD SCREAM
06. THE FAMILY VALUES TOUR
07. TOUR07 INWARD SCREAM
08. DEFTONES U.S. TOUR 2007 SUMMER
09. Wacken Open Air / Ankkarock Festival
10. TOUR 07 THE MARROW OF A BONE
A wygląda tak:


Dalej mamy Alice Nine, którzy wydają maxi singiel "Cross Game". Tutaj ich komenty z dnia 12.10.08 klik
A dodam jeszcze pefałkę "Cross Game", a co... klik
I jeszcze wywiad odnośnie tego singla klik


Dalej... Miyavi, którego możemy podziwiać w nowej odsłonie w oficjalnym wideo PSC Company klik
A to zdjęcie Myv zatytułował na blogu na majspejsie "Like Mona Lisa" ;)


No i jeszcze dla porządku dodam, że SuG mają już tego nowego singla, Takeru ma różowe kędzory na głowie, a piosenka podoba mi się poniżej średniej klip

czwartek, 11 grudnia 2008

One Ok Rock.

W związku z tym, że odrobinę przejadły mi się mocno ucharakteryzowane/utapirowane/wymalowane/poobwieszane/obkolczykowane/ecetera zespoły japońskiej sceny muzycznej, pomyślałam, że taki zespół jak One Ok Rock będzie miłą odmianą i zaspokoi moje wygórowane ambicje estetyczne.
Wszystkie inne informacje, single i całą resztę dowalę potem, bo teraz nie ma  czasu.
Zapoznajta się z nimi chwilowo:



Szczerze mówiąc, krórtką historię zespołu serwuje nam JaME
Nic szczególnego, uformowali się w takim a takim, pierwszy singiel wydali w takim a takim... Nuda. Jednak jest to nieodzowna część zespołu dlatego dla porządku dodaję zlinkowaną notę biograficzną.
Znacznie bardziej godny uwagi wydaje mi się długi wywiad z chłopakami, który odbył się w Tokio pamiętnego dnia 06.09.2008, czyli raptem kilka miechów temu.
Ostanie szaleństwo na japońskiej scenie rockowej, ONE OK ROCK, spotkał się z nami, aby odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie ich występów, muzyki, planów na przyszłość i różne inne rzeczy.
Mimo, iż ONE OK ROCK jest całkiem nowym zespołem, którego członkami są młodzi ludzie, biorą scenę szturmem, a ich popularność rośnie w zastraszającym tempie. Z ich chwytliwym brzmieniem nie tylko zdobywają publiczność w kraju, ale także za granicą.
Spotkaliśmy się z ONE OK ROCK w studiu nagraniowym w Komazawa, Tokio, gdzie właśnie nagrywali swój nowy album, który niedługo zostanie wydany. Byli na tyle mili, że zgodzili się poświęcić nam swój czas i udzielić nam odpowiedzi na kilka pytań.

W związku z drobnymi problemami daję link do oryginału

Czy każdy z was mógłby się przedstawić?

Taka: Taka, jestem wokalistą. Miło mi was poznać.
Tomoya: Tomoya, jestem perkusistą. Miło mi was poznać.
Toru: Jestem Toru i jestem odpowiedzialny za wokal i gitarę.
Ryota: Ryota, jestem basistą. Cieszę się z tego spotkania.
Alex: Alex, jestem gitarzystą. Dziękuję za przybycie.

Dlaczego wybraliście taką nazwę zespołu i jakie jest jej powiązanie z "one o`clock" (pierwsza godzina)?

Taka: Nasze próby zawsze odbywały się o pierwszej w nocy. Kiedy zaczynaliśmy spotykaliśmy się w soboty, bo jeszcze się uczyliśmy i nie mogliśmy spotykać się w czasie tygodnia. Sobota i niedziela są dniami wolnymi od szkoły, więc najlepiej było spotykać się około pierwszej w nocy. Ćwiczyliśmy, aż do następnego dnia. Dzięki temu mogliśmy wiele zrobić. Kiedy mieliśmy dać nasz pierwszy koncert musieliśmy wymyślić jakąś nazwę dla naszego zespołu. Nie myśleliśmy o tym poważnie, ale wydawało nam się, że nazwa ONE O`CLOCK pasuje do nas.

Dlaczego więc zmieniliście nazwę na ONE OK ROCK zamiast zostać przy ONE O`CLOCK?

Taka: Pomyśleliśmy, że nazwa ONE O`CLOCK nie ma odpowiedniej siły przebicia, a do tego japońska wymowa brzmi "rock" (w japońskim języku nie ma litery L, jest ona wymawiana jak R) postanowiliśmy, więc zmienić "clock" na "rock". Jak teraz to wspominam wydaje się to takie proste (śmiech). W podobny sposób zmieniliśmy "o`c`" na "OK". W taki sposób zmieniła się nazwa naszego zespołu.

Skąd pochodzi ONE OK ROCK, jak się poznaliście i co sprawiło, ze postanowiliście razem założyć zespół?

Toru: Ryota, Alex i ja chodziliśmy do tego samego liceum, więc byliśmy po prostu kumplami ze szkoły. Kiedy byłem w pierwszej lub drugiej klasie postanowiłem stworzyć zespół. Szukałem członków w moim otoczeniu i postanowiłem zapytać czy Alex i Ryota nie chcieliby się przyłączyć. Spotkaliśmy się dla zabawy w studio, a po jakimś miesiącu dołączył do nas wokalista. Właśnie wtedy powstała nazwa naszego zespołu i zaczęły się koncerty na żywo. Tak zaczęliśmy być zespołem i postanowiliśmy iść dalej.

Pochodzisz z Osaki. Czy twoi przyjaciele chodzili do tego samego liceum i do tej samej klasy?

Toru: Chodziliśmy do tej samej szkoły, ale Alex jest o rok ode mnie starszy, a Ryota o rok młodszy.

Czy któryś z was grał wcześniej w jakimś zespole?

Toru: Nie, nie mieliśmy wcześniejszych doświadczeń. To jest nasz pierwszy zespół.

Więc też wtedy zaczęliście grać na swoich instrumentach, gitarach i basie?
Alex: Nie, ja gram na gitarze już od dłuższego czasu.

Taka, przyłączyłeś się do zespołu trochę później. Co cię skłoniło do przyłączenia się do reszty?

Taka: Byłem wtedy w zespole, ale był zupełnie inny od tego co chciałem robić. To był pierwszy raz kiedy tak na prawdę zetknąłem się z rock`iem. Lubiłem śpiewać, więc śpiewałem. Sądziłem wtedy, ze rock opiera się przede wszystkim na instrumentach, a nie na wokalu, więc uznałem, że to mnie po prostu nie dotyczy. W tamtym czasie byłem z zespole, który grał cover`y piosenek Maroon 5 oraz nasze własne piosenki. Daliśmy też dwa koncerty, a oni przyszli je zobaczyć. Na pierwszym koncercie znałem tylko kilka osób, więc zadzwoniłem do wszystkich osób, które miałem w książce telefonicznej, mówiąc: "przyjdź nas zobaczyć". Oni nie byli wtedy jeszcze moimi przyjaciółmi, po prostu poznali nas ze sobą wspólni znajomi. Nie grałem jeszcze z nimi, ani za bardzo ich nie znałem, ale potrzebowaliśmy publiczności, więc zadzwoniłem i spytałem czy nie chcieliby przyjść. Po koncercie Toru zawołał mnie i powiedział: "Ja również jestem w zespole, zagrajmy razem. Przyłącz się do nas." Na początku byłem trochę onieśmielony, a do tego nie znałem ich za dobrze, więc odpowiedziałem: "Cóż, jestem teraz w innym zespole, więc nie mogę...". Ale kiedy odbywał się nasz drugi koncert, oni znów przyszli. Wtedy pracowałem i on przyszedł do mojej pracy i powiedział: "grajmy razem". Powtarzał to w kółko, aż do następnego poranka. Szczerze, to był trochę napastliwy. (śmiech)

Więc w sumie go zmusiłeś. (śmiech)

Toru: Tak.

Graliście zupełnie różną muzykę, co takiego miał w sobie Taka?

Toru: Szukałem wokalisty, który byłby w moim wieku. Stosunkowo łatwo mogłem odszukać dobrego gitarzystę, ale niełatwo znaleźć wokalistę, który by dobrze śpiewał. Gdy go usłyszałem pomyślałem: "On, albo nikt inny. Nie mogę pozwolić mu zniknąć" (śmiech) i poprosiłem go o przyłączenie się do nas tak szybko jak tylko mogłem.

Czy mieliście wiele wspólnego?

Taka: Hm, on był bardzo pozytywnie nastawiony. Nigdy wcześniej nikt mnie nie zapytał czy nie zechciałbym się do niego przyłączyć, więc byłem przede wszystkim bardzo szczęśliwy. Ale tak na prawdę nie spotkałem nigdy wcześniej pozostałych członków zespołu. Byli dla mnie kompletnie obcy i bałem się, że nie zdołam stworzyć zespołu z ludźmi, których zupełnie nie znałem. Ale poszedłem do studia około północy i wtedy spotkałem ich wszystkich po raz pierwszy i wszystko ułożyło się zaskakująco gładko.

Kiedy zdecydowałeś się przyłączyć do zespołu, łatwo było ci przestawić się na rock? Czy szybko przystosowałeś się do innego typu muzyki?

Taka: Nie. Do tej pory śpiewałem piosenki do stałej muzyki. Byłem w zespole z keyboardzistą i gitarzystą. Nie wiedziałem za dużo o instrumentach i w tak małym studiu nie byłem w stanie stwierdzić kto na czym gra (śmiech), ale te wszystkie głośne dźwięki były na prawdę przyjemne. Słyszałem prawdziwy dźwięk perkusji, gitar i basu po raz pierwszy w życiu. Byłem pod wielkim wrażeniem i było to dla mnie bardzo interesujące. Zawsze bardzo lubiłem zespół RIZE. Gatunek, w którym do tej pory tworzyłem był zupełnie inny, więc czułem się jakbym wkroczył do kompletnie nowego świata i było to dla mnie na prawdę fajne przeżycie. Graliśmy co tydzień, a ja tak na prawdę niewiele wiedziadziałem.

Czy nie było ci trudno śpiewać do takiej muzyki?

Taka: Na początku cały czas się myliłem. Było zabawnie, ale kiedy graliśmy na żywo warunki, w których graliśmy zmieniały się i nasze brzmienie było strasznie głośne. Nie wiedzieliśmy jak zbalansować brzmienie instrumentów i oczywiście ja też nie wiedziałem jak się wpasować, więc na początku nasza gra była wielkim bałaganem.

Ale graliście na żywo?

Toru: Tak. Nasz pierwszy koncert na żywo odbył się jakieś trzy miesiące po tym jak stworzyliśmy zespół. Potem rezerwowaliśmy kluby, gdzie grano muzykę na żywo i dawaliśmy nasze koncerty.

Tomoya, dołączyłeś do zespołu ostatni, w 2007 roku. Jak poznałeś resztę zespołu i czy od razu znaleźliście wspólny język?

Tomoya: Kiedy skończyłem liceum przybyłem do Tokio. Wstąpiłem do innego zespołu kiedy uczyłem się w technikum. Miałem dobrego przyjaciela, który był tam nauczycielem i jego zespół grał często z ONE OK ROCK podczas występu na żywo. Wtedy ONE OK ROCK nie miał perkusisty i mój nauczyciel poznał mnie z nimi. Potem spotkałem się z nimi, pogadałem o różnych rzeczach i postanowiłem dołączyć do zespołu.

Czy szybko odnalazłeś się w zespole?

Tomoya: Tak mi się wydaje. Na początku byłem tylko członkiem wspierającym, ale szybko się wśród nich odnalazłem.

Czy zawsze grałeś taką muzykę jak teraz- w punk`owym stylu, melodyjny rock?
Toru: Na początku graliśmy bardziej punk`ową muzykę, ale kiedy zaczęliśmy pracować nad naszym brzmieniem, stopniowo zmieniało się w taki jak teraz. Od początku jednak nasza muzyka była, tak jak teraz, melodyjna.

W jaki sposób każdy z was zetknął się ze swoim instrumentem? Co wam się najbardziej podoba w waszym instrumencie?

Alex: Kiedy byłem w gimnazjum bardzo dużo grałem w gry telewizyjne i podobała mi się muzyka gitary akustycznej, która rozbrzmiewała, gdy ukończyło się poziom w jednej z takich gier. Kiedy grałem na gitarze akustycznej uważałem gitarę elektryczną za coś złego (śmiech). Jednak, gdy poszedłem do liceum, mój kolega grał na gitarze elektrycznej i nauczyłem się również na niej grać. Bardzo mi się spodobało. Swobodniej i inaczej gra się na gitarze elektrycznej niż na akustycznej. Gitara akustyczna jest o wiele bardziej skomplikowana. Nie można grać na gitarze akustycznej tylko na jednym dźwięku. Kiedy zaś gram na gitarze elektrycznej przyciskam struny w jednym miejscu, na jednym dźwięku i mogę stworzyć na prawdę ciężki dźwięk i łatwo zmieniać go z tego miejsca, to był dla mnie szok. Wtedy właśnie porzuciłem gitarę akustyczną (śmiech).

Więc już w ogóle nie grasz na gitarze akustycznej?

Alex: Nie, wcale. Gram tylko na gitarze elektrycznej.

Nie ma więc żadnych piosenek, w których używacie gitary akustycznej?

Alex: Jest kilka i można do tego użyć gitary elektrycznej, jednak dźwięk jest lepszy gdy użyje się gitary akustycznej, więc czasem też jej używamy.
Ryota: Zacząłem grać na basie, kiedy Toru powiedział: "nie mamy basisty, więc może ty zaczniesz grać na basie?" Na początku wcale nie podobał mi się bas, ale im więcej na nim grałem tym większą przyjemność mi to sprawiało. Na prawdę lubię Red Hot Chili Peppers, słuchałem ich płyt, oglądałem ich DVD, poznałem Flea i pomyślałem: "Basiści są na prawdę spoko! Też chcę być takim basistą!" (śmiech). Potem na prawdę skupiłem się na mojej grze na basie i ciężko nad nią pracowałem.
Toru: Mniej więcej rok przed tym jak przyłączyłem się do zespołu zacząłem słuchać muzyki Good Charlotte, Zebrahead, Fall Out Boy. Pomyślałem, że sam chciałbym grać w zespole i bardzo podobało mi się ciężkie brzmienie gitary elektrycznej. Kiedy zaczęliśmy grać w studio, świetnie było słyszeć brzmienie prawdziwych instrumentów, które było inne niż to z płyt. Myślę, że trochę mnie to zaskoczyło i sprawiło, że bardziej zainteresowałem się muzyką.

Toru jesteś również wokalistą. Śpiewasz i grasz na gitarze jednocześnie? Teraz twój rap bardzo dobrze komponuje się ze śpiewem Taka 

Toru: Na początku nie mieliśmy wokalisty, więc przez jakiś czas to ja śpiewałem i często rapowałem. Ale tak na prawdę nie jestem dobrym wokalistą; czasem śpiewam w zależności od piosenki.
Tomoya: Kiedy byłem w gimnazjum byłem w zespole i byłem w grupie perkusji. Na początku starsi koledzy przejmowali część bębnów (śmiech). Jak zapewne się domyślacie, musiałem odbywać ćwiczenia. Grałem więc na różnych instrumentach perkusyjnych jak tamburyno czy ksylofon (śmiech). Potem założyłem zespół w pierwszym roku liceum i zacząłem grać na poważnie. Gdy gram wolę być z tyłu, niż na przykład być gitarzystą, który agresywnie gra na samym przodzie sceny. Kiedy, więc myślę o mojej naturze, spostrzegam, że perkusja jest odpowiednim dla mnie instrumentem.

Zawsze byłeś wokalistą, Taka? 

Taka: Tak. Moi rodzice byli muzykami i obydwoje byli wokalistami, więc nie mogłem zetknąć się z żadnym instrumentem w domu. Po prostu śpiewałem piosenki, przychodziło mi to naturalnie i nie czułem potrzeby posiadania instrumentu. Pamiętam, ze mój tata mówił: "Ludzie grają na instrumentach, ponieważ nie potrafią śpiewać." Mówił też: "Jeśli potrafisz śpiewać, to znaczy, że potrafisz sam stworzyć dźwięki. Powinieneś więc po prostu śpiewać." Pamiętam jak to mówił.
Alex: Umm, chyba nie do końca z nim się zgadzam... (śmiech)
Taka: Tak, wiem, ale rozumiem też co on miał na myśli. Jeśli potrafisz grać na gitarze i śpiewać to jest to nawet lepsze. Moi rodzice byli solistami. Kazano mi uczyć się różnych rzeczy, ale nie potrafiłem niczego opanować i znienawidziłem instrumenty. Nie znosiłem grać na pianinie. Kiedyś chciałem grać na gitarze i nawet ją kupiłem, ale wcale na niej nie grałem.

Jak tworzysz piosenki? Używasz keyboard`u?

Taka: Nie, nie potrafię grać na keyboardzie.

Więc nucisz melodię i to nagrywasz? 

Taka: Na początku właśnie tak robiłem. Pamiętam jak kupowałem płyty, na których było karaoke i w oparciu o to sam tworzyłem piosenkę, często tyko w głowie. Kiedy przyłączyłem się do zespołu i tworzyłem piosenkę, najpierw myślałem o melodii. Nie potrafiłem grać na gitarze, co było straszne. Kupiłem, więc gitarę i nauczyłem się głównych akordów od pozostałych członków i teraz tworzę melodię grając na gitarze.

Więc teraz tworzysz piosenki śpiewając i grając na gitarze? 

Taka: Czasem właśnie tak robię, ale zdarza się również tak, że zmieniam trochę melodię w piosence napisanej przez innego członka zespołu, by dzięki temu zobaczyć jakieś alternatywne brzmienia i wybrać najlepsze.

Jak zazwyczaj komponujecie wasze piosenki, macie jakieś specjalne procedury, których się trzymacie?

Toru: Myślę, że robimy to całkiem zwyczajnie. Robimy nagrania demo, przynosimy je, dodajemy melodię, piszemy słowa i nagrywamy. Sądzę, iż to normalny proces.

Na końcu piszecie słowa? 

Taka: Tak. Melodia jest dla mnie bardzo ważna i lubię to robić w taki sposób. Myślę, że ostatnio nie sprawia mi też problemu połączenie melodii z istniejącymi słowami. Nie muszę się ograniczać. Melodię piszę od dźwięku do dźwięku takiego jak do, re, mi itd., ale jeśli chodzi o śpiewanie pojawiają się delikatne niuanse zupełnie różne niż w przypadku np. gitary czy perkusji. Na przykład delikatne dźwięki pomiędzy do, re, mi. Na początku wyobrażałem sobie ogólny zarys melodii, a później dodawałem słowa i wszystko razem nabierało ostatecznego kształtu. Łatwiej jednak tworzyć melodię do tekstu, który już istnieje. Teraz zazwyczaj jednak czekam, aż melodia zostanie skończona i dopiero wtedy piszę tekst.

Czy myślisz o tekście zanim napiszesz melodię? Myślisz na przykład, że stworzysz smutną piosenkę o miłości, albo pokażesz swoją złość na społeczeństwo.

Taka: Jeśli chodzi o tekst, to zazwyczaj nie zmieniam tego co piszę. Zazwyczaj zostają takie same. Po prostu wybieram różne tematy i piszę na ich podstawie słowa do danej piosenki. Tematy moich piosenek dotyczą zazwyczaj normalnych rzeczy, takich jak złość, ciężka, wspólna praca, romanse, złamane serce.

Toru, czy ty myślisz tak samo?

Toru: Tak. Staram się jednak za każdym razem wykorzystywać jakieś nowe słowa.

Więc gromadzisz słowa? Spisujesz je i zostawiasz na później? 

Toru: Tak. Nie znam za wielu słów, staram się stworzyć nowe słowa korzystając z mojej ograniczonej wiedzy, lub też patrząc na nieznane mi rzeczy.

Jak do tej pory wyglądało pisanie piosenek i sam proces ich nagrywania?

Toru: Zazwyczaj organizujemy wszystko razem, potem rozmawiamy z naszym aranżatorem i spotykamy się, jak dziś, w studio. Potem następuje końcowa faza, omawiamy jeszcze raz różne rzeczy i zaczynamy nagrywać.

Minęły trzy lata odkąd zaczęliście działać i w tak krótkim czasie udało wam się zdobyć całkiem pokaźną rzeszę fanów. Macie też na swoim koncie niemały sukces. Jaki macie sposób na rozwój waszej kariery?

Taka: Cóż, podstawową przyczyną jest to, że mamy ładne buzie.. (śmiech). Przyjemnie się na nas patrzy... nie sądzisz?! (wszyscy wybuchają śmiechem). Sądzę, że większość ludzi zainteresowało się nami głównie z tego powodu. Teraz jednak mamy nasz własny styl i ludzie mogą nas doceniać nie tylko za to jak wyglądamy. W tej chwili większość naszych fanów jest w naszym wieku, lub są trochę młodsi. Staramy się przesłać do tych młodych ludzi wiadomość, aby zawsze starali się jak najlepiej żyć. Dlatego piszę podtrzymujące na duchu piosenki. Sądzę, że właśnie dzięki słowom wydajemy się starsi. Zazwyczaj nie odczuwa się szacunku do ludzi w tym samym wieku, ale jeśli pojawia się nawet minimalna różnica sądzę, że łatwiej w jakiś sposób czuć respekt wobec tej osoby. Wydaje się bowiem, że posiada ona większe doświadczenie życiowe, niż sam posiadasz. Na prawdę szanuję RIZE ponieważ mają większe doświadczenie i dużo ćwiczą. Wiesz, to sprawia, że możesz postawić przed sobą cel, do którego możesz dążyć. Na prawdę czułem to kiedy odbywaliśmy naszą trasę koncertową po Japonii. Staramy się chłonąć różne rzeczy, nieprzerwanie tworzyć muzykę, zdobyć nowe sposoby, dzięki czemu również ludzie, którzy są od nas starsi przyjdą słuchać naszej muzyki.

Na koncercie w Shibuya O-EAST, 20 kwietnia, było oczywiście wiele młodych osób, ale także ludzie w okolicach trzydziestki, a nawet czterdziestki.

Taka: Po prawej stronie był starszy mężczyzna, który miał bardzo hard rock`owy styl. Miał długie blond włosy i wymachiwał pięścią do góry i na dół, o tak (naśladuje wymachiwanie pięścią). Na prawdę byłem szczęśliwy, że był na naszym koncercie. (śmiech)

Wasi fani są bardzo energetyczni. Sądzę, że to dlatego, że wasza muzyka jest naładowana energią a wasi fani są pełni entuzjazmu i cieszą się z waszych koncertów dając z siebie wszystko, co widać gdy wychodzą cali spoceni. To świetne, że są to ludzie w różnym wieku i jest wśród nich sporo mężczyzn.

Taka: Tak, udało nam się to. Kiedy zaczynaliśmy nasza publiczność składała się niemal tylko z dziewcząt. Na każdym występie na przedzie były same dziewczyny (śmiech). Ostatnio widzimy, że coraz więcej osób zakłada koszulki i trampki zamiast butów na obcasach na nasze koncerty. Nasza motywacja się zmieniła i sądzę, że ludzie to wyczuwają.

Mieliście krajową trasę koncertową, a w zeszłym roku mieliście trasę QUATTRO. Czy zdobyliście dzięki temu jakieś ważne doświadczenia?

Alex: Tak sądzę. To było dla nas coś na prawdę ważnego. Myślę, że zawsze pojawiały się rzeczy, które musieliśmy opanować i dzięki powtarzaniu tych rzeczy i uczeniu się ich, mogliśmy się rozwinąć.

Czy nie baliście się o publiczność, która miała przyjść na wasze koncerty poza Tokio? Mówiliście o występie w Shibuya O-EAST. Zazwyczaj nawet jeśli zespół zdobył sporą popularność w Tokio, ciężko zebrać mu publikę w innych miejscach.

Taka: Tak, bałem się o to. Tym razem to był prawdziwy cud, że nie mieliśmy koncertu, na którym pojawiło się tylko kilka osób. Ale tak jak mówi Alex, kiedy dowiedzieliśmy się, że mamy mieć trasę koncertową zastanawialiśmy się "Damy radę zgromadzić dostateczną publiczność?" Myśleliśmy o tym i postanowiliśmy spróbować. Trasa się zaczęła i kiedy przybyliśmy do Sendai pierwszego dnia, było tam tak wielu ludzi. Ostatni raz kiedy byliśmy w Sendai nie wszystkie osoby, które się zjawiły były naszymi fanami. Tym razem jednak zauważyliśmy, że liczba naszych fanów wzrosła i pomyśleliśmy "Wszyscy ci ludzie przyszli tu tylko po to, aby nas zobaczyć". Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, wiedziałem, że musimy zrobić kolejny krok i postarać się dać "dobry koncert", aby ludzie, którzy nas usłyszą zechcieli znów przyjść na nasz koncert. Kiedy zdecydowaliśmy się zrobić kolejny krok, już nie tylko staraliśmy się dać "dobry koncert", ale "świetny koncert", aby zdobyć nową publiczność. W ciągu tej trasy ciągle przeskakiwaliśmy z jednego poziomu na następny. Zauważyliśmy wiele rzeczy, nikt nie musiał nam na nie zwracać uwagi i oczywiście to też naturalnie znalazło swoje odzwierciedlenie w naszej muzyce i naszych występach.

W bardzo krótkim czasie nie tylko wiele wydaliście, ale także dużo występowaliście. Czy udaje wam się znaleźć wolny czas?

Taka: Nie mam teraz zbyt dużo czasu.

Nie czujecie narastającego stresu?

Taka: Czasem tak. Myślę wtedy "Uwaaaaah~~~~!", ale kiedy na spokojnie się nad wszystkim zastanowię, już tak nie robię. Nie jestem uczony. Nie mam nawet prawa jazdy, więc nie mogę zostać kierowcą (śmiech), na przykład kierowcą ciężarówki. (śmiech)
Reszta zespołu: Hej! Ty nigdy byś tego nie robił! (Wybuchają śmiechem)
Taka: No cóż, wiem o tym... ale w moim przypadku wybór pracy jest dość ograniczony. (śmiech)... Zdaję sobie z tego sprawę i czuję, że jeśli nie dam z siebie wszystkiego, nie będę miał nic innego do robienia. To jak spędzam mój czas, wpływa na to czy jest to dla mnie plus, minus czy też nic. Kiedy więc czuję, że nie chcę czegoś robić, myślę "Tak, mogę z tym skończyć, ale nie zostanie mi nic innego."(śmiech) Tak więc automatycznie zaczynam pracować ciężej.
Ryota: Co prawda tylko ta dwójka, Taka i Toru pojawiają się w wywiadach i programach radiowych, ale my też jesteśmy dość aktywni. (śmiech)
Alex: Jesteśmy tak zwanymi, relaksującymi się profesjonalistami (śmiech). Jesteśmy ludźmi, którzy chcą zredukować swój stres poprzez wysiłek fizyczny, grając na przykład w baseball. Tak więc uprawiamy sport.

Czy tworzycie w trójkę drużynę?
Ryota: Nie, nie robię tego.
Tomoya: Teraz najbardziej relaksuję się grając w baseball, ale kiedyś grałem w bilard, albo chodziłem.

Chodzenie raczej długo trwa!

Tomoya: Tak, wiem. (śmiech). Gram też w mahjong`a i różne inne rzeczy. Gram też w ping pong`a. Ah, mam nawet ze sobą paletkę do gry. (śmiech)

Na prawdę poświęcasz się rzeczom, które robisz prawda? (śmiech)

Tomoya: Tak. Ale szybko też zaczynają mnie nudzić. (śmiech) W każdym bądź razie robię różne rzeczy.

Gdybyś uzależnił się od chodzenia to byłoby straszne.

Tomoya: Tak. Tak bardzo się na tym koncentrowałem, że zaczęło mnie to męczyć. (śmiech)

W maju wydacie swój album BEAM OF LIGHT. Czego możemy oczekiwać po tym albumie i czym różni się od waszych poprzednich wydawnictw? 

Taka: Japonia i Ameryka są zupełnie inne i nasza muzyka ostatnio nawiązuje do zachodniej muzyki. Jesteśmy teraz tego bardziej świadomi niż kiedyś i chcemy, aby ludzie słuchali nas z przyjemnością. Wstydzę się powiedzieć: "Lubimy Amerykę!" i wydaje mi się dość obraźliwe mówienie "My, Japończycy, zrobiliśmy ten album". Najlepiej słuchać nas jak normalnych artystów, bez jakichś uprzedzeń. Mam nadzieję, że słuchanie tego albumu sprawi ludziom przyjemność.

Ta praca wywołuje silniejsze emocje niż te wcześniejsze.

Taka: Tak. Tym razem graliśmy tak jak na naszych występach, więc na tym albumie jest większe tempo niż na poprzednich i dzięki temu wzbudza większe emocje.

Jeśli będziecie grać te piosenki na waszych koncertach, to będzie na prawdę coś. Chciałbym szczególnie usłyszeć piosenki 100%(hundred percent) oraz White Ball. Podczas koncertu w Shibuya O-EAST pierwszy raz występowaliście z materiałem z BEAM OF LIGHT i obiecałeś, że napiszesz piosenkę specjalnie dla zebranej tam publiczności.
Taka: Tak. Tak jak powiedziałem wcześniej, nauczyłem się czegoś nowego podczas tych koncertów. Szczególnie podczas ostatniego koncertu QUATTRO i chciałem jakoś wyrazić moje uczucie wdzięczności.

Masz bardzo dobrą wymowę angielskiego.
Taka: Dziękuję, ale wciąż uczę się poprawnej wymowy. Na prawdę chcę dobrze mówić po angielsku. Gdybym mógł używać słów ze slangu to było by na prawdę świetne, dlatego chcę nauczyć się więcej.

Uważam, że gdy ludzie za granicą słuchają twojego śpiewu, to sądzą, że dobrze mówisz po angielsku.

Taka: Na prawdę?! (śmiech) Jestem taki kiepski....ale dzięki wielkie! (śmiech)

Czy każdy z was ma swoją ulubioną piosenkę ONE OK ROCK?

Alex: Z BEAM OF LIGHT lubię Neocessity maker(Hitsuzen maker).

Ta piosenka jest bardzo dobra, zwłaszcza kontrast pomiędzy ciszą a dźwiękiem. 

Alex: Przesyła również prostą i zrozumiałą wiadomość.

Alex wolisz raczej ciche ballady, prawda? Czy to dlatego, ze grałeś kiedyś na gitarze akustycznej? 

Alex: Nie, nie jestem pewien. Piszę kompletnie różne piosenki w zależności od moich uczuć. Na przykład na naszym poprzednim albumie Zeitakubyou napisałem Kagerou oraz Lujo, z których pierwsza jest raczej spokojna, a druga ostra.

Kagerou to dobra piosenka, prawda? 

Alex: Tak. Starałem się zrobić na prawdę "dobrą piosenkę", którą każdy będzie mógł słuchać.

Wielkie wrażenie wywarła na mnie Et Cetera podczas waszego występu na żywo. Taka włożył w nią na prawdę wiele emocji. 

Ryota: Ja na prawdę lubię Crazy Botch. Bardzo fajnie się ją gra. Myślę, że najważniejsze jest cieszenie się z gry, a ja na prawdę bardzo lubię ją grać podczas naszych koncertów.

W tej piosence wokal jest raczej trudny, nie sądzisz?

Taka: Cóż.. Na tym poziomie nie ma łatwych piosenek. Długo zajęło nam dobranie odpowiedniej melodii, ale sądzę, że brzmienie tej piosenki jest na prawdę świetne. Nie podobało mi się, że po dodaniu melodii stała się za bardzo popowa. Alex jednak napisał inną melodię, którą użyłem i zrobiłem taką piosenkę, jaką możemy teraz usłyszeć.

Czy czasem zdarza się tak, że nie możesz napisać słów do piosenki? 

Taka: Tak, ale nie często. Słowa po angielsku są trudne. Nie znam zbyt dobrze angielskich słów, sentencji czy gramatyki, więc śpiewanie po angielsku nie przychodzi mi łatwo. Zazwyczaj korzystam z jakiejś inspiracji, gdy tworzę tekst. Tak jest najlepiej. Kiedy pracuję z japońskimi słowami, znam ich znaczenie i przez to jest mi łatwiej.
Toru: Ja lubię wszystkie nasze piosenki.

Nie możesz więc wybrać tylko jednej? 

Toru: Cóż, każda piosenka jest inna. Ma swój własny kolor i kształt. Słucham różnych piosenek i uważam, że każda ma swoje zalety.

A gdybyś musiał wybrać tylko jedną?(śmiech) 

Toru: Nie.. Lubię je wszystkie. (śmiech)
Tomoya: Gdybym miał wybrać to byłaby to White Ball.

To świetna piosenka. 

Tomoya: Lubię słuchać tej piosenki. Zawsze w jakiś sposób podnosi mnie na duchu. Zaczyna się od tajemniczego intra i przechodzi do głównej melodii. Myślę, że to dobra piosenka.

100%(hundred percent) oraz White Ball są lubiane przez Amerykan. 

Alex: Gram na gitarze jakbym był Amerykaninem. (śmiech)
Taka: Nie lubię za bardzo wykańczać piosenek. Lubię grać je na koncercie, bo jestem wtedy swobodniejszy, ale... może lubię też kiedy piosenki są już w pełni ukończone.

Chodzi o to, że wolisz kiedy piosenki są jeszcze w wersji demo?

Taka: Kiedy piosenka jest ukończona, jest kompletna. Porównując do kobiety, tracę zainteresowanie kiedy wiem o niej wszystko. Zanim skończę nagrywać piosenkę, słucham jej przez jakieś 3-4 dni. Słucham jej wielokrotnie i absorbuję ją, po czym czuję, że to już dość dla mnie. Więc trudno mi wciąż słuchać i analizować ukończone piosenki. Często myślę o tym, że publiczność, która przychodzi na nasze koncerty, też wielokrotnie słucha naszych płyt. Sądzę więc, że powinniśmy dać im coś więcej niż jest na płycie, a już na pewno pokazać taki sam poziom. Kiedy słucham naszych piosenek podczas koncertów, są one zupełnie inne niż te na płycie. To jak śpiewasz, jak pracujesz głosem jest zupełnie inne. Głos zmienia się również w zależności od piosenki i na prawdę trudno to odtworzyć podczas koncertów, więc zazwyczaj rezygnuję z jakichś niepotrzebnych efektów podczas koncertów. Sądzę więc, że powinienem słuchać uważniej naszych piosenek. Kiedy więc piosenka jest ukończona, słucham jej i myślę o niej. Nie mam więc żadnej ulubionej po tym jak zupełnie je ukończę. Sądzę, że właśnie dlatego wolę piosenki, które nie są jeszcze ukończone. Na przykład, przed tym wywiadem robiliśmy przed-produkcję i bardzo byłem podekscytowany tworzeniem nowej piosenki. Byłem w studiu i słuchałem mojego głosu i myślałem "coraz lepiej to brzmi!"(śmiech)

Czy na koncertach czujesz jakąś świeżość śpiewając dawno ukończone piosenki? 

Taka: To trochę inne uczucie. To jak przyjemne ukłucie w część mojego ciała, kiedy śpiewam na scenie. Każda piosenka dotyka innej części mojego ciała. Tutaj ta piosenka, a tutaj inna. (Taka dotyka różnych części swojego ciała)

Czujesz to gdy śpiewasz?
Taka: Tak.

A jak reszta? Czujecie coś kiedy uda wam się odnaleźć coś nowego na koncertach po tym jak już skończycie nagranie?
Alex: Nie, ja nie. Wkładam w nasze koncerty moje uczucia, więc nie są takie same jak nagrane w studiu.

Czy wracacie do tego co stało się na koncertach? 

Taka: Tak, ale jeszcze nie osiągnęliśmy takiego poziomu, by dokładnie przeanalizować nasz występ. Wiemy, że musimy nad czymś jeszcze popracować i myślę, że w przyszłości będziemy musieli się skupić właśnie na wyłapywaniu naszych błędów.

Jesteście dla siebie dość surowi. (śmiech) 

Taka: Tak, ja jestem. Musimy być.

ONE OK ROCK ma wielu fanów również za granicą. Czy myśleliście o tym, aby dać koncert za granicą? 

Wszyscy: Pierwszy raz słyszę! (śmiech) 

Nie dostajecie listów od zagranicznych fanów? 

Wszyscy: Nie! (śmiech) 

Taka: Ale widziałem obcokrajowców na naszych koncertach. 

Toru: Tak, tak. Kiedy przeglądałem kwestionariusze po naszym koncercie widziałem kilka ankiet po angielsku. Kiedy mieliśmy występ w Shibuya było na nim pięć osób ze Szwecji. A chcecie dać koncert za granicą?

Wszyscy: Tak! 

Gdzieś konkretnie?

Taka: Ja chciałbym występować w USA. 

Jak myślicie, jakby to było? Czy byłoby inaczej występować przed inną publicznością, niż przed tą w Japonii?

Taka: Myślę, że było by świetnie wystąpić dla nich. 

Toru: Myślę, że różnią się od japońskiej publiczności. Jeśli będzie im się podobać nasza muzyka to sądzę, że będzie dobrze, ale jeśli im się nie spodoba to myślę, że mogą robić "buu", albo coś w tym stylu. Nie przekonamy się jednak jak zareagują dopóki tam nie pojedziemy. Chciałbym zagrać dla nich koncert, sprawić, aby słuchali naszych płyt i polubili naszą muzykę. 

Patrząc na te trzy lata waszej działalności, jakie osiągnięcie było dla was najcenniejsze? 

Taka: Nic. (śmiech) 

Alex: Wydanie naszego pierwszego albumu Zeitakubyou w listopadzie 2007 roku i osiągnięcie przez niego 9 miejsca w kategorii "nowych albumów" w rocznym rankingu Oricon. 

Taka: Nie! Na prawdę? Czy któryś z naszych menadżerów się do tego przyczynił? (śmiech) Wszyscy: (wybuchają śmiechem) Nie, nie! Jesteście na prawdę świetni! udało wam się dać swój własny koncert w QUATTRO po zaledwie dwóch latach! 

Wszyscy: Tak, to też nasze osiągnięcie! (śmiech) Wielkim osiągnięciem jest również to, że zdobywacie coraz większą rzeszę fanów! Taka: Tak i dlatego chcę jeszcze ciężej pracować i dzięki temu zainteresować naszą muzyką jeszcze więcej ludzi. Czy macie jakieś cele, które chcecie osiągnąć jako zespół? 

Toru: Może to nie do końca cel, ale chcę grać w różnych miejscach w Japonii oraz dać koncerty za granicą, aby zdobyć nowe doświadczenia. Musimy ciężko pracować, aby spotkać się z wieloma ludźmi w różnych miejscach i przekazać im naszą muzykę. Sądzę, że sprawi nam to wielką przyjemność. Zamierzam więc tworzyć nasze albumy, aby sprawić, by różni ludzie nas słuchali. Proszę powiedzcie kilka słów do czytelników JaME. 

Alex: Proszę słuchajcie naszych płyt i starajcie się zrozumieć wiadomość przekazywaną w naszych tekstach. Przekroczcie geograficzne granice i po prostu słuchajcie naszej muzyki. Jeśli wam się spodoba, proszę przyjdźcie kiedyś na nasze koncerty, a ja na pewno będę czerpał razem z wami z nich przyjemność. 

Toru: Chciałbym aby różni ludzie słuchali naszej muzyki. Nasze płyty nie są sprzedawane we wszystkich krajach, ale może możecie nas posłuchać na przykład na YouTube. Jeśli was zaciekawimy to słuchajcie nas dalej i zaproście nas do waszego kraju na koncert, albo jakąś imprezę, pisząc "Proszę zagrajcie tutaj swój koncert". Wiem, że dawanie zagranicznych koncertów nie jest takie proste, ale wiedząc, że gdzieś tam są fani, którzy na nas czekają, będę bardzo szczęśliwy. 

Tomoya: Chcę w przyszłości dawać zagraniczne koncerty, więc proszę przyjdźcie jeśli kiedyś będziemy występować w waszym kraju. 

Taka: Będziemy wydawać więcej i więcej płyt. Będziemy dawać z siebie wszystko, aby osiągnąć tak wiele jak zdołamy, chcemy wydawać płyty za granicą i starać się również do was dotrzeć z naszą muzyką, więc proszę wspierajcie nas. 

Wielkie podziękowania dla ONE OK ROCK za odpowiedzi na nasze pytania.

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Japoński kicz.

Taki mało przyjemny temat, ale niestety moje skłonności do masochizmu są nie do pokonania przez moją wątłą duszę.

Do napisania o modzie japońskiej skłoniła mnie moja znajoma, która nie dalej jak kilka dni temu wydała okrągłe 1000 zł, na kilka ciuszków w sklepie internetowym pod szyldem gothic lolita. Żebym ja tak miała 1000 polskiej waluty to byłabym w 7 niebie...

Tak czy owak. Zaczynamy
W przepięknym roku 2000 wykreował się na ulicach tokijskich styl zwany "ganguro". Jest on adresowany do kobiet/dziewczyn odważnych (lub pozbawionych gustu, jak kto woli...).
Więcej o cechach charakteryzujących ten, nie oszukujmy się, oryginalny i kiczowaty zarazem styl, historii powstawania, itp, po angielsku serwuje nam niezastąpiona Ciocia Wikipedia. Proszę: klik.





A teraz normalna moda, dla ludzików szarych, przeciętnych, zwyczajnie zwyczajnych, ale przynajmniej z klasą.
Fashion in Japan, fajna stronka, tylko oczywiście ten mój powolny, długoletni kombajn ledwo daje radę ją otworzyć. Może posłuży ta stronka osobom lepiej usprzęconym (jakkolwiek by to nie zabrzmiało...).
Ta stronka wygląda na profesjonalną witrynę poświęconą modzie, jeszcze nie zdążyłam się w nią zagłębić, ale pierwsze wrażenie robi niezgorsze.
A to taka bardziej 'kawaii' stronka dla uroczych panienek z krzywymi nożynami...
A tutaj foty z Japan Fashion Week, z portalu kobieta.pl
No, a na koniec jeszcze jedna BARDZO profesjonalna, przjerzysta i czytelna strona o japońskiej modzie, naprawdę rarytasek...
No, ale zaczęliśmy kiczem, to i kiczem skończymy. Jak to usłyszałam to przypomniała mi się zeszłoroczna Eurowizja...

wtorek, 2 grudnia 2008

SuG, MYV i tak w ogóle.

Na pierwszy ogień leci SuG, otóż już zaraz niedługo (3 grudnia, bodajże...) nasze sugowe chłopaki wydają nowy singielek pt.: "Umbilical".
Link do
Tu można sobie to ściągnąć: download
I jeszcze takie króciótkie acz sympatyczne wideo z występu, na którym możemy zobaczyć fragment "Oreshiki Continue" link


  
Dalej... Miyavi. Jest to mój ulubiony artysta, więc dodaję takie oto urocze wideo z sesji zdjęciowej PSC z tym że mamy do czynienia z samymi wokalistami :) Jest tam jeszcze Ruki oraz Shou :)

 
Na marginesie dodam tylko, żeGigPig jest genialne! Jakkolwiek do takiego olśniewającego wniosku doszłam dopiero po drugim przesłuchaniu. Ten koleś ma ewidentny talent i w dodatku nie lubi się powtarzać :) Uwielbiam go coraz bardziej, nie mogę się doczekać dvd, które wyjdzie w grudniu. Ze zniecierpliwieniem obgryzam paznokcie :)

czwartek, 27 listopada 2008

Miyavi w Las Vegas.



Po pierwsze na wszechmogącym jutjubie znalazłam filmiki z wydarzenia, które miało miejce w szalonym i pełnym brudnej forsy Las Vegas, a odbyło się kilka dni po Walentynkach, 17 lutego 2007 roku. Czyli prawie dwa lata temu.



Podaję jeden, ale części są cztery, dobrej jakości, tak więc polecam ;)

poniedziałek, 17 listopada 2008

"Im dalej w las tym większy kryminał"

Słowa oczywiście by Joanna Chmielewska.
News jest taki:



4 listopada, jeden z najsławniejszych producentów muzycznych- Tetsuya Komuro-w wyniku śledztwa przeprowadzonego przez Sąd Okręgowy I instancji w Osace został aresztowany. Jak ustalono Komuro próbował wielokrotnie sprzedać prawa autorskie do blisko 800 swoich piosenek za sumę 1,8 miliardów yenów. Znalazł paru potencjalnych zainteresowanych (włączając w to jedną z największych Japońskich Agencji Reklamowych) przedtem jednak zgodził się sprzedać prawa ,za blisko miliard yenów, indywidualnemu inwestorowi. Po przekazaniu połowy tej sumy inwestor zorientował się, iż Komuro już dawno przekazał prawa autorskie na rzecz wytwórni "Avex Enterteiment". Wczoraj ustalono, że Tetsuya już zdąrzył wydać 300 milionów z tej sumy, na spłacenie rat zaciągniętych kredytów. Sąd już przekazał 600 milionów yenów poszkodowanemu. Aresztowano również Kimurę Takashi (56) oraz Hirane Akihiko (45), współpracowników oskarżonego, pracowników firmy Tribal Kicks. Ustalono, że Tetsuya i jego żona, światowej sławy wokalistka Keiko (36), żyli przez parę ostatnich miesięcy osobno. Keiko spędzała ten czas w prefekturze Oita, razem z rodziną. Jej matka prowadzi w Usuki restaurację Ryotey Yamada. Jej siostra również prowadzi restaurację (Usugi Fugu Yamada w Tokyo).

Rzecznik prasowy firmy planującej koncerty- eMusic mowi, iż firma dokłada wszelkich starań aby podobne praktyki wykluczyć w przyszłości. Firma podpisała z oskarżonym jednoroczny kontrakt na premierowe kompozycje w Sierpniu 2007. Okazało się, że Tetsuya w styczniu 2007 już raz sprzedał te same piosenki innej wytwórni.

W międzyczasie Avex odwołał premierę 2 singli popularnej grupy GLOBE- "Get Wild" i "Self Control".Obydwa to covery przepojów produkcji TK z lat 90. Victor Entertaiment również odwołał wydanie planowanej kompilacji piosenek podstażałego kompozytora i tekściarza.

Hiromi Uehara - połowiczny wywiad

Troszeczkę się wkurwiam na blogspota, bo ten debil ma problem z linkowaniem. Także gram akurat na dwa fronty, może jak mu szajba przejdzie to przeprowadzka dojdzie do skutku, bo na razie to tylko szablon mi się podoba.
Wywiad, przetłumaczony z lenistwa, a co za tym idzie nie do końca. Voila:



Maj 2004.

Nie daj się zwieść tej filigranowej postaci. Hiromi Uehara bawi się silną energią, która chwilami bywa wręcz maniakalna. Zarówno zgrabna jak i energiczna, jej muzyka mieści się w gatunku jazz, ale tak naprawdę wyjdzie daleko, poza wyznaczone granice. Nowy album "Brain (Telarc)" jest olśniewającym dziełem, który stworzyła jako studentka drugiego roku, której debiut przypadł na 2003 rok. "Another Mind" i każdy kawałek jest określony jako wolno toczący się. (chyba chodzi o to, że on tak powoli rozkwita w czasie trwania utworu)

Hiromi jest jednym z tych muzyków, którzy nie przypominają nikogo innego. Jest tak utalentowana i twórcza, że budzi to niemal grozę kiedy patrzy się na tę 25-letnią osobę dorastającą publicznie. Chwilami wysoki poziom i umiejętności klawiszowe obejmują całą gamę od Beetovena, poprzez Ahmad Jamal, do Franka Zappa. Jeśli to brzmi mocno na tyle by przyprzeć do muru to dlatego, że tak właśnie jest.

Są tylko dwa rodzaje muzyki. Dobra i zła. Hiromi jest zdecydowanie w tej pierwszej kategorii.


JazzReview: Elvis Costello kiedyś zażartował, że artysta ma sześć lat by zrobić twój pierwszy album i sześć miesięcy na zrobienie drugiego. To trwało około roku od twojego debiutanckiego albumu, "Another Mind". Czym się różni ten album od "Brain (Telarc)"?

Hiromi: chciałam robić coś w rodzaju ścieżki dźwiękowej do filmu krótkometrażowego. Miałam naprawdę dokładne fabuły historii dla wszystkich melodii i czasami zapisywałam to z słowami i
przekazywałam to mojemu zespołowi. Chciałam by byli autorami opowiadań. Na pierwszym albumie, to wygląda tak jakbyś miał więcej czasu niż drugi. Piszę codziennie i robię tak odkąd miałam 8 lat. Mam tyle pomysłów, które skończyłem. Codziennie coś się rodzi. Gdy decyduję się zrobić album, myślę nad koncepcją i idę do skarbnicy moich melodii i pytam: "który pomysł powinienam dokończyć?"

JazzReview: "Another Mind" otrzymał wspaniałe recenzje od krytyków. Czułaś, że jesteś poniżej jakiegokolwiek ciśnienia by spełnić wielkie oczekiwania związane z nowym albumem?

Hiromi: gdybym poczuła zwiększone ciśnienie nie mogłabym pracować. Nie mam żadnego obowiązku tworzyć muzyki i nie byłam w żaden sposób popędzana.

JazzReview: przyłączyło się do ciebie dwóch innych absolwentów Berklee College of Music w "Brain (Telarc)": basista Tony Grey i perkusista Martin Valihora (Anthony Jackson zastępuje Grey'a na trzech piosenkach). Jak dobrze się znacie? Graliście już kiedyś wcześniej?

Hiromi: tak, znałam ich dźwięki i one pasowały do mojego muzycznego konceptu. Są takimi mocnymi autorami historii. Jeśli czujesz coś, to nie ma znaczenia czy znałeś osobę wcześniej czy nie. Znam też resztę muzyków z "Brain (Telarc)".

Więcej po angielsku TU.

Trochę kulturki...

A teraz spróbujmy trochę się poukulturalniać w japońskiej wersji.
Znalazłam takie oto fajne nowinki:

1. Festiwal "Filmy Świata Ale Kino!"

Jest to przegląd najciekawszego kina z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Będzie to już IV edycja tego festiwalu i odbędzie się w dniach 19-30 listopada: w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Katowicach. Zaprezentowane zostaną filmy takich twórców jak: Takeshi Kitano ("Achilles i żółw"), Kiyoshi Kurosawa ("Tokijska sonata"), Masahiro Kobayashi ("Odrodzenie"), Hajime Kadoi ("Wakacje"), Hirokazu Kore-eda ("Nikt nie wie").
Więcej TUTAJ.


2. Zajęcia z ceremonii parzenia herbaty

Wydział Informacji i Kultury Ambasady Japonii
21 listopada 2008 (piątek), godz. 17:00-19:00
12 grudnia 2008 (piątek), godz. 17:00-19:00

Zapraszamy na kolejne spotkania z cyklu zajęć-wstępu do wiedzy o kulturze chanoyu prowadzonych przez Warszawski Oddział Urasenke, „Sunshinkai”

Prowadzący: Urszula Sōu Mach, Aaron Bryson i członkowie Sunshinkai

W programie:

* Wykład obejmujący wprowadzenie do historii drogi herbaty w Japonii, podstawowe pojęcia opisujące jej ideologię (wa, kei, sei, jaku, ichigo ichie, dokuza kannen), miejsce, jakie zajmuje do dzisiaj w japońskiej kulturze.

* Zapoznanie uczestników z podstawami etykiety gościa, sposób przyjęcia herbaty podczas spotkania herbacianego.

* Mini-chakai, spotkanie herbaciane, podczas którego uczestnicy mają okazję przyjrzeć się temae, procedurze przyrządzenia herbaty, wysłuchać wyjaśnień dotyczących elementów spotkania herbacianego, wykorzystać w praktyce wcześniej nabytą wiedzę o obowiązującej gości etykiecie itp.

Osoby zainteresowane uczestnictwem proszone są o przesłanie zgłoszenia mailem na adres: info-cul@emb-japan.pl

  
3. Japonia w Fotoplastikonie

Zapraszam na wystawę zdjęć stereoskopowych z początku XX wieku pochodzących z Japonii, która rozpocznie się 22 października i potrwa do końca listopada w Fotoplastikonie Warszawskim, Al. Jerozolimskie 51.
News 2 oraz 3 zaczerpnięty z Japonia Dream

Kochani fani Dragon Ball...

Otóż Amerykę zainspirowała ta jakże cudna kreskówa i zrobią ją w wersji live.

Gackt i jego DVD.



Gackt zakasał rękawy i wydaje dvd o nazwie "Nine*Nine" (nie mam pojęcia skąd taka a nie inna nazwa).
  
Linki daję tylko do części, w której występuje tam gość specjalny: Miyavi :D Niestety napisów nie ma, a szkoda, bo widać, że świetnie się nasze chłopaki bawią...

Adnotacja z dnia 16 stycznia 2011: znalazłam częściowe angielskie tłumaczenie (drugi filmik).



DeG zbierają bursztyny nad Bałtykiem...



Pic na wodę, fotomontaż, ale fajnie to sobie wyobrazić ;)
Tłumaczenie nieśmiertlenego "amber":


Bursztyn

Wiosenna bryza wydaje nieprzyjemny dźwięk
Gdy moje sny kruszą się, a moja przyszłość załamuje. Nie mam już nic...

Chce byś wciąż z tobą. Chcę być blisko Ciebie.
Staram się schować swoje łzy słabości za uśmiechem,
ale nie mogę już ich ukrywać dłużej.
Całymi latami śniłem, czy w końcu moja prawdziwa osobowość będzie istnieć?

Próbowałem tak bardzo z tym wytrzymać. Nawet wyciągnąłem rękę.
Ale wszystko sprowadza się do tego;
Jesteśmy w piekle pod jego kontrolą.
więc mówię ci to już jest koniec,
światła zgasły i scena pogrążyła się w ciemności.
Pozwól mi usłyszeć twój głos. wciąż chce tu być.
Żegnaj, anonimowa dziewczyno, która kochałem z całego serca.
Pamiętam naszą obietnicę, przy wiosennej bryzie owiewającej moje ciało
Moje łzy mieszają się z krwią, powołując do życia nowe marzenie w moim sercu
Aż nasz głosy zamilkną
Śpiewajmy, aż nasze głosy zamilkną


Przetłumaczone przez: http://j-rockx.blog.onet.pl/

środa, 15 października 2008

Flagitious Indiosyncrasy in the Dilapidation...



... Czyli żeński zespół metalowy. Dziewczyny rozpoczęły swoją działalność w 2003 roku. Jednak przedkładają występy przed publicznością nad nagranie porządnej płyty (do tej pory, a jesteśmy przecież u progu 2009 roku, wydały tylko DWIE demówki)

Poszczególne członkinie to:

Vocals: Makiko
Bass: Noriko
Guitar: Kyoko
Drummer: Tomoko

Oto link do ich wywiadu, możemy też zobaczyć urywki z ich koncertów, warto zobaczyć, bo jak na żeński zespół to są bardzo nietypowe.

wtorek, 14 października 2008

Fujiko Shuri - czarne brzmienie w Japonii.



No, kto jak kto, ale ta pani zasługuje na owację na stojąco! Nie będę się rozpisywała, proszę bardzo, słuchajcie i utopcie się w głębi jej głosu.


czwartek, 2 października 2008

DeG-wywiady c.d.



Wszystkie wywiady pochodzą z forum Dir en Grey, które znajduje się po lewej stronie w moich linkach.


NEWGRAVE ISSUE 3 - KYO
Q: Twój styl wokalny jest bardzo dziwny. Gdzie znalazłeś pewność, że ten styl jest właśnie dla ciebie i inspirację, aby śpiewać właśnie w taki sposób? Czy miałeś jakieś profesjonalne treningi wokalne?
Kyo: Nie, nigdy nie uczyłem się tak naprawdę śpiewać. Sam odnalazłem właściwą drogę i styl swojej ekspresji wokalnej. Śpiewam emocjonalnie, nie ważne, czy na scenie czy w studio. Jeśli nie wkładasz w śpiew swoich emocji żadne treningi czy umiejętności nie mają znaczenia. Bez tego, publiczność z pewnością nie polubiłaby moich utworów albo, co gorsza, ja sam zgubiłbym gdzieś sens całego śpiewania.

Q: Gdzie znajdujesz inspirację do swoich tekstów? Czerpiesz ją z własnych doświadczeń? Czy pozostałym członkom zespołu kiedyś nie podobał się jakiś twój tekst i odradzali jego użycie?
Kyo: Pozostali członkowie nie ingerują w teksty pozostawiając je wyłącznie mnie, dlatego też nie radzą mi kompletnie nic. Pierwszą rzeczą, którą robię jest słuchanie skomponowanej muzyki, aby wyobrazić sobie tekst do niej pasujący. Czasem piszę teksty odwrotne niż pasujące do muzyki.

Q: W wielu zespołach nurtu visual kei wokalista stara się wyglądać, jak najśliczniej. Ty, wydajesz się mieć całkowicie inne podejście do tego. Nie wydajesz się zainteresowany wyglądem ślicznego chłopca, jak inni wokaliści. Kiedy mógłbyś wyglądać ślicznie, ty decydujesz się na straszny, odrażający bądź szokujący image. Czy to jest świadome działanie?
Kyo: Nienawidzę być 'zniewieściały', nienawidzę takich rzeczy u mężczyzn. Jest jeden głupi zespół, który kreuje dziwaczny wygląd w nurcie visual rock, chcąc uchodzić za większych odmieńców niż inni (najprawdopodobniej chodzi tu o Psycho le Cemu - przyp. Ochiyo). Nie chcę, aby kiedykolwiek Dir en Grey było odbierane w ten sposób. Każdy zespół visualowy wygląda niemal tak samo. Dlatego chcemy odnaleźć odmienny sposób tworzenia własnego stylu, może będziemy 'visual rock breakers' lub 'visual rock dropouts' (tych wyrażeń nie da się jednoznacznie przetłumaczyć, gdyż w języku polskim ciężko jest znaleźć odpowiedniki - przyp. Ochiyo). Inni zazwyczaj unikają 'niegrzecznego' stylu, ale ja nie boję się wybrać właśnie tego rodzaju i właściwie chciałbym w tym stylu pozostać do końca.


HAIIRO NO GINKA - KYO

Wywiad różni się od typowego wywiadu. Kyo miał napisać coś w rodzaju eseju o sobie. Zresztą...sami zobaczcie.

Po raz kolejny napiszę co mnie irytuję ostatnio. Po pierwsze listy od fanów
1. Nie wysyłaj bez znaczka! 60 yenów to niska opłata pocztowa. Powinieneś obliczyć, czy cię stać i dopiero wtedy wysłać
2. Klej trzyma tak mocno, że nie da się otworzyć. Próbuję z każdej strony, a w rezultacie tylko list okazuje sie podarty, a koperta nietknięta. Dlaczego?
3. Klej trzyma tak mocno, że nawet list jest przyklejony. Nie mogę go wyjąć. Byłoby w porządku, gdybym miał nożyk do listów. Jednak czytam listy. Chciałbym uspokoić wszystkich, którzy myślą,że nie czytam. Jakbym nie czytał, to bym się nie skarżył. Zostawmy już temat listów...

Kiedyś wziąłem taksówkę. Kierowca był bardzo niemiły.
'Gdzie?' warknął, a ja odpowiedziałem 'Do Shibuyi', 'Jeśli się tam dostanę' powiedział irytująco. Czułem wzrastającą irytację, więc poprosiłem go o kartkę papieru i coś do pisania. Potem spisałem jego imię i numer taksówki. Jeśli tak zrobisz, taksówkarz nagle się zmienia i robi się miły. Spróbujcie sami. Tak samo, jak kierowcy, którzy próbują ze mną rozmawiać, kiedy chcę spać. Wtedy udajesz, że do kogoś dzwonisz i mówisz: 'Oi! To ja! Powiedziałeś, że na jutro będziesz miał dla mnie przygotowane 2.500.000 yena, czyż nie? Myślisz, że uciekniesz ode mnie? Mam to na piśmie! Osoba, która ręczyła za Ueda, to ty, prawda? Jutro dostarcz mi 2.500,000 yena. Jeśli spróbujesz nawiać w nocy, znajdę cię, wsadzę do beczki, wypełnie betonem i wrzucę do jeziora. O 5 w ..... Rozumiesz?' I wtedy nagle kierowca siedzi cicho. Rozmowa się skończyła. Prowadzisz? Bądź ostrożny! Nie próbuj spowodowac wypadku i miej ze sobą prawo jazdy. Jestem już znudzony samochodami.

TEMAT: O SOBIE
Odkąd byłem dzieckiem, byłe osobą, która jeśli czegoś nie chciała zrobić, to zwyczajnie tego nie robiła. Ale jeśli było coś, co chciałem zrobić, to nic nie mogło mnie wtedy powstrzymać. Cóż, są jakieś tam rzeczy, które ze społecznego punktu widzenia trzeba wykonać, nawet jeśli się nie chcę, ale jeśli czegoś nie chcę, to znak, że nie chcę. Z punktu widzenia normalnej osoby, gadam teraz ze sobą, chociaż... (śmiech) Gdy nie mogę powiedzieć, czego chcę jestem na siebie wściekły. A gdy już powiem, okazuję się, że wcale nie jest tak. Wokalista zazwyczaj pisze teksty, którymi chce coś przekazać, prawda? Ale ja tworzę teksty i śpiewam dla siebie. Naprawdę nie ufam ludziom, a z drugiej strony jestem naprawdę nieśmiałą osobą, która nie lubi być sama. (śmiech)

TEMAT: WIADOMOŚĆ PO ROKU W LA:SADIE'S
Będąc w La:Sadie's przez rok, początki były bardzo trudne. Jednak poznałem świetnych ludzi, zdobyłem przyjaciół i to jest najważniejsze doświadczenie z tego okresu. Do tego myślę, że dorosłem (mentalnie). Myślę, że w przyszłości doświadczę wielu zmian, ale mam nadzieję, że każde doświadczenie czegoś uczy i pozwala stać się silniejszym. Dziękuję, że ciągle nas wspieracie. Proszę, czekajcie na dzień, kiedy będę mógł do was wyjść, jako całkowicie dojrzały człowiek

TEMAT: JA I DIR EN GREY
Od czasu kiedy powstało Dir en grey, cały czas myślałam, że to kapela, gdzie wszyscy się wybiją. Prawdopodobnie, każdy chcę się wybić. Wszystko przecież mogło się pomieszać i w rezultacie moglibyśmy się nie wybić. Wciąż każdy z nas pielęgnuje swój indywidualizm i sądzę, że właśnie połączenie pięciu indywidualistów pozwoliło nam się wybić.

TEMAT: TEKSTY
To mój cel. Nie ma nic poza tym. Myślę, że każdy ma jakieś złe doświadczenia, o których nie chcą mówić, a ja uważam,że to ważne, aby pozwolić im ujść. Nie spotykają nas same miłe rzeczy, więc nie jestem zainteresowany, aby o nich mówić. Myślę, że mogę być czymś w rodzaju wyroczni. Moje złe doświadczenia, zawarte w tekstach, mogą być pomocne dla ludzi z podobnymi problemami. Przeczytają tekst i pomyślą: 'Ta osoba ma większe problemy niż ja' albo ' To, co uważałem za zło jest takie marne'. Dlatego właśnie uważam,że moje teksty są potrzebne i powinny ujrzeć światło dzienne. Ale to nie jest tak, że pisze dla innych ludzi. W moim przypadku piszę przede wszystkim dla siebie. Nie musisz próbować ich zrozumieć albo inaczej, wcale nie oczekuję, że będziesz je czytał. Taki jest już ten świat.

TEMAT: KONCERTY I FANI
Ludzie, którzy mówią,że lubią Dir en grey, jako drugą ulubioną kapelę nie muszą przychodzić na koncerty. Właściwie...nie wiem, jak czują pozostali członkowie...ale jeśli jestem moim fanem, a lubisz mnie jako drugą kapelę, nie przychodź! Nie interesuje mnie nic, poza byciem pierwszym. To takie same uczucie, gdy dziewczyna mówi ci, że cię lubi, ale jest ktoś kogo lubi bardziej...to podobne uczucie...być drugim. Koncerty dla fanklubu są robione w małych miejsach. Ludzie, którzy tam przychodzą, nie przychodzą po to, aby się pośmiać. Nie przychodzą ludzie, którzy nie patrzą. Osoba, która stoi z tyłu i gapi się w przestrzeń nie obserwuje koncertu. Gdy stoisz z tyłu nie czujesz magii koncertu, nie mieszasz się z tłumem, nie zwracasz uwagi na scenę. To mnie zastanawia. Dlaczego przyszedł/szła? Jeśli ma zamiar nic nie robić powienien/-a iść do domu...nawet jeśli taka osoba jest w fanklubie. Wiem, że są ludzie, którzy chcą nas obejrzeć spokojnie, ale to mogą sobie zrobić przed TV. Na koncert przychodzi się, aby się bawić (oł je!! chyba powinno się to pod nos paru osobą podetknąć - przyp. Ochiyo)

TEMAT: KIEDY ŚPIEWAM
Myślę, że to zależy od osoby, ale zanim wyjdę na scenę, to strasznie dużo jem. Kiedy jestem głodny nie mam w ogóle sił. To sprawia, że słabo śpiewam. I dużo śpię (śmiech) śpię nawet przed śpiewaniem. Nie mam jakiś specjalnych ćwiczeń, a moją najlepszą radą, dotyczącą ćwiczenia to...myślę, że bycie dobrym bądź złym wokalistą wcale nie zależy od tego czy będziesz coś robić, czy nie. Jeśli chcesz poprawić swój śpiew, powinieneś posłuchać CD z utworami ludzi, którzy śpiewają koszmarnie. Ludzie, którzy śpiewają dobrze, oddychają w odpowiednich miejscach. Jeśli słuchasz jakiegoś wokalisty, twoje ciało zapamiętuje pewne rzeczy i już specjalnie nie musisz trenować. Odwrotnie jest dokładnie tak samo, jeśli słuchasz ludzi, którzy śpiewają źle, automatycznie przyswajasz złą technikę. Powinieneś słuchać dużo utworów ludzi, którzy dobrze śpiewają. Nie słucham zbyt wielu zagranicznych muzyków. Przede wszystkim dlatego, że naprawdę nie rozumiem wielu słów (śmiech) Ekspresja w angielskim i japońskim jest totalnie różna. Nie ma żadnej radości ze słuchania tego. Jeśli słyszę gdzieć, coś obcojęzycznego, skupiam się na muzyce, a nie słowach.

TEMAT: MUZYK CZY POETA?
Czasem się zastanawiam kim jestem. Myślę, że muszę być muzykiem, skoro jestem wokalistą w kapeli. Zespół może być wyrażony w jednym słowie zupełnie, jak ja. Członkowie, to osoby, które rozumieją się nawzajem. Jeśli miałbym porównać do jakiejś części ciała, myślę, że byłaby to moja ręka bądź noga. Dlatego musi być nas pięciu. Jeśli, któryś by odszedł, zespół natychmiast przestałby działać.

TEMAT: MOJA RODZINA
Zawsze wierzyłem, że będę sławny. Jednak moi rodzice zawsze powtarzali: 'co za uparte dziecko', 'co to za kolor włosów? zacznij pracować'. Jednak i tak nadal wierzyłem, że będę sławny

CZY TWOI RODZICE WSPIERAJĄ CIĘ TERAZ?
Tak. Ale wolałbym, aby tego nie robili. Raz mnie nie poparli i nadal mam ochotę im powiedzieć: 'Gdziekolwiek pójdziecie i tak będziecie wciąż robić to samo'.


INTERVIEW dla JMusiceEuropa - Kaoru&Shinya, lipiec, Par
Wywiad z Dir en Grey odbył się w jednym z pokoi paryskiego hotelu, w którym panowie się zatrzymali. Pięć minut przed wywiadem dowiedziałam się, z kim będę rozmawiała: Kaoru i Shinya.

J: Obiecuję wam, że nie będę się zastanawiała, co chcę wam powiedzieć, ani pytać o visual kei. Przede wszystkich, chciałabym porozmawiać z wami o waszym następnym singlu: 'Clever Sleazoid'. Czy muzycznie będzie utrzymany w konwencji ballady, jak Kasumi, gwałtowny, jak Saku, czy łączył oba te elementy, jak The Final?
Kaoru: Będzie bardziej agresywny niż wszelkie poprzednie.

J: Kto wymyślił tytuł?
Kaoru: Kyo-kun.

J: I co oznacza?
Kaoru: To osoba, która jest jednocześnie mądra i wulgarna. Która zbyt głęboko weszła w mrok i nie potrafi stamtąd powrócić.

J: Na singlu pojawią się jeszcze trzy tytuły utworów zarejestrowanych na żywo. Z których koncertów są?
Kaoru: Wszystkie zostały nagrane na tym samym koncercie, pod koniec kwietnia w Shinkiba Coast.

J: Chciałabym ponownie wrócić do waszej trasy po Europie, przede wszystkim do koncertu w Berlinie. Byliście trochę zdenerwowani tym koncertem, czy raczej nie?
Kaoru: Byliśmy bardzo zaskoczeni, zwłaszcza tym, że fani czekali przed salą już kilka dni wcześniej. Myśleliśmy, że z powodu upału ludziom nie będzie chciało się ruszać, ale oni krzyczeli i świetnie się bawili. Byliśmy zadowoleni, ale baliśmy się. Tuż przed samym wejściem na scenę kilka osób zemdlało. Kyo był bardzo zdenerwowany. Ale publiczność się wybroniła, cały czas czuliśmy ogromne wsparcie. Gdy weszliśmy na scenę wszystko się rozpłynęło i byliśmy autentycznie szczęśliwi. Nie było poważniejszych ofiar, a nam koncert podobał się niezwykle.

J: Na Rock am Ring występowaliście obok wielkich gwiazd, jakie wywarło to na was wrażenie?
Shinya: Wszystkie kapele wywarły na nas mniejszy lub większy wpływ, trudno jednoznacznie okreslić co w nas wniosły
Kaoru: Byliśmy pod wielkim wrażeniem. Jest wielka różnica między Japonią, a Rock am Ring. W Japonii jesteśmy gwiazdami, dość znanymi, mamy swoje własne garderoby etc., natomiast tam byliśmy traktowani, jak normalna kapela, dzieliliśmy garderobę z innymi. Gdy przyjechaliśmy, mówiłem do siebie, że mogę wystąpić na Rock am Ring, a potem spokojnie umrzeć. Teraz chcemy to kontynuować, ale już z większymi garderobami.

J: Wróćmy do wczorajszego koncertu w Paryżu. Jak go wspominacie?
Kaoru: Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy grać w Olympi, bo ten klub jest bardzo znany. Jednak mieliśmy małe problemy, gdyż na włosku wisiały koncerty, ostatnim miał być Berlin. Baliśmy się, że nie damy rady podbić Europy, ale fani przekonali nas, że jest zupełnie inaczej. Przyjechaliśmy do Paryża wcześnie rano i właściwie kompletnie nie mieliśmy co robić. Kiedy weszliśmy na scenę, dostrzegliśmy tłumy ludzi, którzy bawili się cały koncert. To było fantastyczne.
Shinya: Największe wrażenie wywarło na mnie, to balkony były niesamowicie blisko i dokładnie widziałem tłum. To było naprawdę niesamowite

J: Dlaczego nie gracie już 'Garden', nawet na Blitz5 Days nie zagraliście, mimo, że wykonywaliście utwory z różnych albumów. Czy to okres w waszej twórczości, który chcecie zapomnieć?
Kaoru: Na Blitz5 Days wydawało nam się całkiem naturalne, że nie gramy tego. Wybieramy piosenki według nastroju. Jeśli powtórzylibyśmy Blitz, możliwe,że teraz setlista byłaby całkiem inna

J: Na koniec: Czy zdradzicie cokolwiek o swoich planach?
Kaoru: W sierpniu wydamy nowy singiel, a potem planujemy trasę po Japonii, która będzie go promowała. Czekają nas pewnie wywiady i sesje. Jednak nie mogę nic właściwie powiedzieć, bo oficjalnie nic nie zostało potwierdzone. W przyszłym roku zamierzamy wydać album i zagrać koncert wyłącznie dla fanklubu. Szykujemy też niespodziankę, ale to wkrótce


AUGUST 2004
JV: Jesteście bardzo popularni poza granicami Japonii, wiedzieliście o tym?
Die: Otrzymujemy dużo maili, ale nie wiemy dokładnie ile...dużo jest z Azji i głównie z Niemiec

JV: Angielski...rozumiecie ten język?
Dir en grey: trochę *śmiech*
Kyo: Die umie całkiem dobrze

JV: Zacznijmy od początku...jak się to wszystko zaczęło?
Shinya: Poznaliśmy się wszyscy w Osace, najpierw bez Toshiyi, zanim pojawił się w kapeli

JV: W porządku! A jak wybraliście nazwę?
Dir en grey: *śmiech*
Toshiya: Nie pamiętamy! Nazwa grupy nie ma znaczenia! Wybraliśmy ją, bo świetnie brzmi

JV: Dlaczego zaczęliście od nacisku na wizualność i z całkiem innym stylem muzycznym?
Die: To wyszło całkiem naturalnie.

JV: I nadal kładziecie na to nacisk?
Die: Nasz nacisk się nie zmienił, zmienił się sposób odbierania pewnych rzeczy

JV: Wyjaśnijcie nam wasze przejście na status 'major', nie uważacie, że potoczyło się to bardzo szybko?
Kaoru: Nie, nie odczuwamy tego w ten sposób. My chcieliśmy tylko nadal grać.

JV: Skąd czerpiecie inspiracje?
Kyo: filmy, szczególnie horrory
Shinya: codzienność
Kaoru: głównie życie, wszystkie informacje, które otrzymuję od ludzi i osoby, które poznaję - naprawdę mi pomagają i inspirują
Die: to samo, co Kaoru *śmiech*
Toshiya: Każdy dzień, a także uczucia płynące z wnętrza

JV: Każdy z albumów jest inny, w różnym stylu, z różną 'otoczką'. Dokąd zmierzacie?
Kaoru: My nie zmieniliśmy własnego stylu gry. Po prostu ciągle dojrzewamy, jako muzycy.

JV: A jaki teraz jest wasz styl? Nu-metal?
Kaoru: Jeśli tak nas odbierasz, proszę bardzo.

JV: Używacie niewielu słów w którymś z europejskich języków, więc jak opisalibyście fanom swoją muzykę?
Kaoru: Piszemy głównie o bólu, cierpieniu, o fizyczności i psychice ludzkiej. Na koncertach próbujemy przekazać coś istotnego naszym fanom, poruszyć ich serca

JV: Czy macie jakieś utwory, które lubicie bardziej niż inne?
Die: Lubimy wszystkie, dlatego wciąż gramy razem.

JV: Co będzie z kapelą za kilka lat?
Die: Nie mogę przewidzieć przyszłości, aczkolwiek wiem, że nadal będziemy robić to, czego pragniemy

JV: Czy chcecie pokazać waszą muzykę w innych krajach?
Kaoru: Oczywiście *śmiech*

JV: Gdzie chcielibyście zagrać najbardziej?
Kaoru: gdziekolwiek, tam, gdzie nas zaproszą, tam pojedziemy z radością

JV: Byliście kiedyś we Francji?
Dir en grey: nie i nigdzie w Europie

JV: A język?
Dir en grey: mieliśmy trasę po Azji i było dobrze, teraz też jakoś sobie radzimy *śmiech*

JV: Coś dla francuskich fanów?
Kyo: Dam z siebie wszystko
Shinya: Jeśli będziemy w Europie, bądźcie tam z nami
Kaoru: może zawitamy do was wkrótce, bądźcie cierpliwi!
Die: Jestem pewien, że damy wam możliwość przeżycia czegoś wspaniałego, czego nie widzieliście wcześniej! Musicie tam być!
Toshiya: yoroshiku.

ORKUS, CZERWIEC 2005
Orkus: Jak opisalibyście wasz najnowszy album 'Withering to Death'?
Dir en Grey: Uczucie wątpliwości

O: Co oznacza tytuł tego krążka?
DeG: Pochodzi od słowa 'wither', czyli usychać, przemijać. Oznacza kilka rzeczy: znęcanie się nad ludźmi, ból, konflikty, wszelkie rzeczy, które są w opozycji do ciebie

O: Co oznacza kropka na końcu tytułu? Czy ma oznaczać zamknięcie, zakończenie?
DeG: Pozostawimy to ludzkiej wyobraźni

O: Skąd czerpaliście pomysły na taką, a nie inną okładkę? Kto ją projektował?
DeG: Dostaliśmy materiały i próbowaliśmy coś z nich stworzyć. Ostateczny wygląd powstał metodą prób i błędów. Tworzyliśmy wszystko sami, z niewielką pomocą profesjonalnego projektanta, który pracuje dla nas już długi czas.

O: Jak długo w sumie pracowaliście nad materiałem na ten album i nad okładką?
DeG: Komponowanie muzyki zajęło rok, a projektowanie okładki chyba 3-4 miesiące.

O: Czy czujecie, że musicie spełnić jakieś oczekiwania w związku z nowym albumem?
DeG: Ciągle mamy uczucie, że chcemy więcej.

O: Jeśli chodzi o nagrywanie w studio, jak przebiegało?
DeG: Spędziliśmy około pół roku w studiu nagrywając. Ostatnie nagranie zajęło nam około miesiąca.

O: Jak wygląda normalny dzień waszego zespołu, który spędzacie w studiu?
DeG: Staramy się zrelaksować i omawiać pomysły poszczególnych członków. Prawie cały czas byliśmy w złych nastrojach.

O: Który z was woli pracę w studio, a który koncerty?
DeG: Wszystko wygląda, jak w studiu: każdy z nas wyraża swoje zdanie, które potem Kaoru przekształca w jedno. Każdy z nas wkłada całe serce, zarówno w pracę w studio, jak i na koncertach.

O: Nigdy się nie kłócicie? Przecież każdy z was ma pewnie własne zdanie.
DeG: To niezła zabawa i do tego całkiem ekscytująca.

O: Co czujecie, gdy widzicie tłum fanów śpiewający z wami każde słowo?
DeG: To rewelacyjne uczucie. Zazwyczaj wtedy serce wali mi bardzo szybko.

O: Pniecie się w górę bardzo szybko. Kiedy zostawiacie coś za sobą, nie uważacie, że takie zmiany zawierają w sobie dużo ryzyka?
DeG: Nie myślimy o tym. Po prostu idziemy swoją drogą.

O: Graliście w Chinach i Korei. Jaka jest różnica pomiędzy tymi krajami, a Japonią?
DeG: Czuliśmy się, jak podczas pierwszego koncertu. To dało nam nową siłę.

O: Co, dla każdego z was, było najlepszym doświadczeniem na scenie?
Kyo: nic
Kaoru: granie rocka
Die: cały czas jest dobrze
Toshiya: dobrze jest zawsze
Shinya: każdy dzień jest coś wart

O: Ile osób jeździ z wami w trasy?
DeG: W naszym tournee po Japonii zwykle bierze udział około 30 osób (członkowie, menadżer, scenograf, dźwiękowcy, technicy, styliści etc.etc.)

O: Macie świetną stronę internetową, gdzie można znaleźć wiele informacji o was, ale nie ma zdjęć. Dlaczego?
DeG: Ponieważ każde pojedyńcze zdjęcie chowamy i chronimy, jak skarb

O: Używacie dużo angielskich tekstów. Czy to ułatwienie dla europejskich i amerykańskich fanów? Czy po prostu element waszego stylu?
Kyo: Używam angielskiego, gdy czuję taką potrzebę

O: Jesteście bardzo popularnym japońskim zespołem w Niemczech, a właściwie w całej Europie. Jak wyjaśnicie ten fenomen?
DeG: Nie czujemy tego.

O: Do czego dąży Dir en Grey?
DeG: Nie mamy jakiegoś określonego celu.

O: Który dzień w karierze Dir en Grey uważacie za najlepszy i nie zapomnicie go nigdy?
Kyo: Nie ma takiego, szczególnego dnia
Kaoru/Die: Nie mogę zapamiętać wszystkiego, choć cały czas jest to ekscytujące
Toshiya: Nie zapomnę po prostu czasu, czasu, który spędziliśmy razem, nie ważne, czy byl dobry czy nie
Shinya: Każdy dzień

O: Gdyby Dir en Grey nigdy nie istniał, czym byście zajmowali? Poza muzyką.
Kyo: Nigdy o tym nie myślałem
Kaoru: Nie wiem
Die: Nie jestem pewien
Toshiya: Myślę, że mógłbym robić coś innego
Shinya: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem

O: Jakie macie plany na przyszłość?
DeG: Mamy nadzieję, że nic nas nie zawróci z drogi, którą wybraliśmy

O: Japonia jest dość egzotycznym krajem dla Niemców. Dlatego chcę was zapytać: co waszym zdaniem oznacza 'typowy Japończyk?
DeG: mrówka

O: A co myślisicie o typowym Niemcu?
DeG: Wydajecie się bardzo twardzi (czy tylko mnie się to skojarzyło? - przyp. Ochiyo)

O: A teraz kilka pytań do poszczególnych członków. Kyo, jakie są korzyści z bycia wokalistą? I czego nie lubisz w tym zawodzie?
Kyo: Naprawdę nie umiem powiedzieć co jest dobre, a co złe

O: Słyszałem, że dużo sypiasz, a jesteś bardzo energicznym człowiekiem. Ludzie mawiają, że sen jest bratem śmierci. A co ciebie fascynuję w spaniu?
Kyo: Wcale nie jestem taki energiczny, jak się wydaje. To właśnie nie spanie oznacza śmierć.

O: Twoje teksty są pełne bólu i frustracji. Czy wykorzystujesz to, jako sposób na oczyszczenie się z własnych emocji?
Kyo: Pozostawię to twojej wyobraźni.

O: Kaoru, ludzie mówią, że jesteś pracoholikiem. Kiedy jest jakiś problem z nagraniem, ty natychmiast ruszasz na pomoc. Ze studia najczęściej wychodzisz ostatni. Skąd czerpiesz na to wszystko energię?
Kaoru: Myślę, że to jest wyzwanie. Nie chcę czegoś stracić, tylko dlatego, że zrobiłem coś źle.

O: Jak powstają utwory Dir en Grey? I w jakich sytuacjach jesteś najbardziej kreatywny?
Kaoru: Kiedy tworzę, zaczynając od gitary, pomysły same przychodzą. Tworzę, gdy jestem spokojny, nigdy pod wpływem emocji.

O: Chyba ciężko jest być ciągle odpowiedzialnym za wszystko?
Kaoru: Wcale nie jest tak ciężko. Wierzę, że mogę rozwiązać każdą sytuację.

O: Die, jaki był najlepszy komplement, który kiedyś dostałeś?
Die: żaden

O: Przez ostatni czas bardzo zmieniłeś swój wygląd i styl, czy czujesz, że coś zmieniło się wewnątrz?
Die: Nie wiem

O: Krótkie pytanie. Co znaczy dla ciebie twoja gitara?
Die: czerwień

O: Toshiya, proste, ale filozoficzne pytanie: Jakie ma dla ciebie znaczenie życie
Toshiya: Chcę poznać to znaczenie, dlatego jestem w kapeli

O: Jesteś bardzo kreatywny. Czego możemy oczekiwać od ciebie w przyszłości?
Toshiya: W tym momencie nie mam czasu, aby myśleć o czymś

O: Shinya, przypominasz skałę w oceanie. Co pozwala Ci osiągnąć taki stan?
Shinya: Kiedy jestem szczęsliwy

O: Jaki jest 'trening', aby stać się tak dobrym i energicznym perkusistą?
Shinya: zdrowy tryb życia na codzień

O: Słyszałem, że bardzo lubisz psy. Wymień trzy rzeczy, które cię fascynują w nich najbardziej?
Shinya: Pysk, głos i charakter.

DeG w Niemczech
Niezapomniany występ Dir en Grey w zeszłym roku na Rock am Ring przed Deftones, Korn, Tool i Guns n'Roses na głównej scenie. Nawet dziś nie tylko japoński sztab mówi o niesamowitym występię egzotycznych rockowców. Kaoru, Die (dwaj gitarzyści), basista Toshiya, perkusista Shinya i obdarzony niezwykłym głosem, samookaleczajacy się wokalista Kyo. Ekscytującym wydarzeniem było posłuchać na żywo niesamowitej muzyki tych wielkich gwiazd, którzy w marcu tego roku wydadzą swój najnowszy album 'Marrow of a Bone'. Mieliśmy niezwykłą okazję porozmawiać z Dir en Grey o ich muzyce, a także fenomenie, jako osiąga jrock poza granicami Japonii.

SS: Czy poznaliście choć trochę Niemcy poza sceną i hotelami podczas waszego ostatniego tournee po naszym kraju?
Shinya: Dla mnie jest bardzo ważne, aby poznać miejsce, w którym jestem, dotknąć historii, poznać smak dawnych wydarzeń, które miały miejsce dawniej. W naszym zespole różnie wykorzystujemy czas wolny: albo regenerujemy siły na koncert w hotelu albo łazimy po mieście

SS: Co sądzicie o niemieckich zwyczajach, tradycji?
Die: Z początku nie mieliśmy pojęcia, czego możemy się spodziewać, ale odkryliśmy, że Niemcy i Japonia mają ze sobą wiele wspólnego. Mentalnie jesteście bardziej zamknięci niż na przykład Amerykanie. Ale teraz znamy jedliśmy wasze jedzenie, piliśmy niemieckie piwo i znamy wasze tradycje. Powoli się oswajamy i przyzwyczajamy, czując się tutaj coraz bardziej swobodnie.

SS: Czy macie jakieś zajęcia poza kapelą? Niektóre undergroudnowe zespoły nie mogą wyżyć tylko z grania, więc są zmuszone szukać innego zajęcia
Toshiya: Chyba żartujesz? Nie mamy kompletnie czasu na nic innego, ponieważ Dir en Grey pochłania nas całkowicie. Choć w Japonii jest wielu utalentowanych muzyków, którzy w wolnym czasie muszą dorabiać na przykład na stacji benzynowej, podczas gdy inni stają się miliarderami na ich muzyce. My jesteśmy pomiędzy tymi milionerami i pracoholikami - i dobrze nam z tym

SS: Jak jrock jest odbierany w Japonii? Czy jest uważany za bunt pokolenia?
Die: Istota jrocka jest bardziej skomplikowana niż wielu się wydaję i zawiera wiele w sobie, dlatego trudno jednoznacznie to zjawisko opisać. Jeden zespół ma miliony fanów, drugi wciąż pozostaje w undergroundzie. Wiele zależy od przemysłu muzycznego. Jrock jest bardzo popularny w Japonii, ale nie zmienił nic w kulturze, czy obyczajach ludzi. Ale teraz staję się to codzienne, jak zakładanie koszulki.

SS: Pewnie wiele osób szokuję pięciu wytatuowanych muzyków, którzy śpiewają o śmierci?
Kyo: Cóż, właściwie. Często starsi ludzie doznają szoku z powodu naszej muzyki, wyglądu, czy mojego samookaleczania się na scenie. Myślę, że to normalne. Nasi dziadkowie też pewnie nie znosili muzyki naszych rodziców. To może nawet pomagać wzmocnić naszą pozycję wśród młodych ludzi. Ale nigdy nie chcieliśmy być wielbieni przez wszystkich.

SS: Co niosą ze sobą wasze teskty? Czy mają jakieś przesłanie, czy są pisane dla rozrywki?
Kyo: Przez naszą muzykę chcemy dotrzeć do fanów, przekazać im coś istotnego. Wszystkie teksty piszę sam i wiekszość jest o bólu, cierpieniu, rozpaczy, czyli wszystkich emocjach, których ludzie się zwyczajnie wstydzą i próbują je ukryć w sobie. Próbuję przelać swoje emocję, chaos, który we mnie siedzi. Więc moje testy są dość osobiste.

SS: Jak duża jest rywalizacja na jrockowej scenie w rzeczywistości?
Die: Nienwidzimy się nawzajem (śmiech) Naprawdę nie jesteśmy medialnie dobrym zespołem
Toshiya: Można dostrzec w tym pozytyw: konkurencja jest naprawdę niesamowita, ale to mobilzuje do rozwoju. To duże wyzwanie. Każdy chce być inny i najlepszy w swojej kategorii. Jednak to powoduje, że jest znikoma ilość kapel, które żyją w przyjaznych stosunkach

SS: Wiele zespołów zmieniło swój androgyniczny wizerunek na bardziej normalny, przyjaźniejszy dla oka. Czy to oznacza, że muzyka stała się bardziej ostra?
Die: Tak, zdecydowanie. Pamiętam występy w niesamowitych strojach, na niebotycznych koturnach, gdzie totalnie nie dało się grać na gitarze. Wiele pracowaliśmy nad naszym wyglądem. Ale: nigdy nie chcieliśmy być koszmarni. Muzyka była dla nas zawsze najważniejsza, ale gdy ludzie nagle zaczęli lubić nas za fajną kieckę, czy mroczny makijaż postanowiliśmy po prostu się tego pozbyć. Aczkolwiek jeśli ludzie zaczną oczekiwać od nas, że będziemy grać pod ich dyktando zrobimy dokładnie na odwrót, a i tak odniesiemy sukces.

SS: Czy są w waszej muzyce jakieś typowo japońskie elementy?
Kaoru: Wszystko, co brzmi mistycznie i tajemniczo jest japońskie, choć znacznie odbiega od tradycyjnego wyobrażenia o Japończykach.

SS: Często jrock można rozpoznać, ponieważ brzmi bardziej melancholijnie i melodyjnie niż kapele z zachodu. A teraz spójrzmy na to z drugiej strony: czy uważacie naszą muzykę za egzotyczną i inną od waszej?
Shinya: To trudne. Zauważamy, że europejskie, czy amerykańskie kapele pozostają w swoim stylu. Metal pozostaje metalem, pop popem - cały czas to samo -podczas gdy u nas następuję mieszanie stylów, dźwięków, inspiracji. Myślę, że to jest zasadnicza różnica pomiędzy naszą muzyką.

SS: Czyli uważacie, że nasza muzyka jest nudna, osadzona w jednym stylu?
Toshiya: (z wahaniem) Po części tak. Jednak jest wiele wyjątków. Ale nie robimy muzyki, jak Rammstein, który zawsze brzmi tak samo, albo jak inni zachodni nudziarze. Mamy większe ambicje.