sobota, 29 grudnia 2012

Kyo i Shinya - wywiad.



No i wreszcie się doczekałam Kyo :) Wywiad z dwoma członkami Dir en Grey, Kyo i Shinyą, odbył się 19 grudnia, więc jest to świeżynka.
Co prawda nie widzę nigdzie wersji z tłumaczeniem, jednak bardzo przyjemnie jest popatrzeć na naszego potwora jak się śmieje - wydaje się otwarty i sympatyczny. Daaawno nie widziałam tej cieplejszej strony Kyo. Także patrzcie i cieszcie oczy. I uszy. W końcu Kyo ma super głos, czyż nie?

środa, 26 grudnia 2012

Świąteczny reset.

Co może się przydać podczas świąt, kiedy już się nam znudzą kolędy i inne "christmas songs"?
Coś relaksacyjnego, coś przyjemnego dla ucha, spokojnego, melodyjnego...
To wszystko znajdzie się w muzyce piosenkarki Eriko Toyody zaprezentowanej na jej płycie "Have you smiled today?", której możecie posłuchać oraz bardzo taniu kupić TUTAJ. Erika Toyoda to utalentowana artystka niszowa, która przemawia do nas melodią swojego serca. Lubię takich szczerych, niepuszących się artystów. Czasami, kiedy visual key zaczyna wydawać mi się  zbyt upozowany, zbyt sztuczny i momentami kiczowaty, lubię się zresetować takimi artystami jak Eriko Toyoda, która niczego nie udaje, nie spełnia oczekiwań rynku i nie zakuwa się w komercyjne kajdanki.

piątek, 30 listopada 2012

niedziela, 14 października 2012

wtorek, 25 września 2012

Tęsknimy.



Nie ma Kyo w wywiadach od tak dawna....
Można za nim zatęsknić, prawda?

Źródło zdjęć: fuckyeahkyo.tumblr.com




Reszta TUTAJ.

wtorek, 28 sierpnia 2012

Bitter Sugar.



Teraz mam urlop i postanowiłam obejrzeć jakiś japoński serial, bo już od dawna nie odwiedzałam mysoju.com - skarbnicy azjatyckich filmów i seriali telewizyjnych. Do gustu przypadł mi serial "Bitter Sugar", który opowiada historię 3 przyjaciółek, które dobijają 40-tki i życie każdej z nich jest, jak w tytule, słodko-gorzkie. Fabuła nie pędzi, ale też i nie wlecze się, ponadto bardzo mi odpowiada nienapuszona gra aktorska. W japońskim kinie można zauważyć dwie tendencje - przerysowaną, komiksową i tym samym nienaturalną grę aktorską oraz, niejako w opozycji, całkowity brak emocji w granych przez aktorów postaci, gdzie widz w zasadzie nie ma pojęcia, czy bohater filmu jest smutny, zamyślony, czy po prostu zastanawia się co by ugotować dzisiaj na obiad. Ja osobiście bardzo lubię wyrazistą, ale jednocześnie nieprzesadzoną grę aktorów, która jest sugestywna, ale realistyczna. I taka właśnie gra aktorska jest w serialu "Bitter sweet", co bardzo umila oglądanie. Serdecznie polecam tę produkcję :)

A z muzycznej strony, ostatnio wpadła mi w ucho piosenka "Wonder woman" wykonywana przez dwie z moich ulubionych wokalistek: Namie Amuro oraz Annę Tsuchiyę. Trio uzupełnia niejaka Al, której wcześniej nie znałam, ale okazało się, że już współpracowała z Amuro w jej wcześniejszych piosenkach.




środa, 22 sierpnia 2012

Motywacyjne haiku.







"Zbudź się, motylu - 
Późno, całe mile 
Są przed nami."

Basho Matsumoto








Tak wiele rzeczy się teraz w moim życiu dzieje, nie chcę przegapić żadnej szansy.
Chciałabym się zaangażować w różne ciekawe projekty.
Mam też ciekawe plany co do mojej fascynacji japońską kulturą,
tylko nie wiem czy to wypali - jeśli tak, to oczywiście się pochwalę.
Proszę mi wybaczyć sporadyczność dodawania postów, staram się jak mogę,
ale czasowo niestety nie daję rady.
Bardzo lubię to moje japońskie miejsce w sieci, prowadzę tego bloga już ładnych kilka lat i bardzo się do niego przywiązałam.
Na pewno go nie porzucę ;)

wtorek, 3 lipca 2012

Makijaż japoński. Miyavi i nowy singiel "Day 1"

Ostatnio dość intensywnie bawię się makijażem. Zapisałam się do szkoły wizażu, organizuję w weekendy sesje zdjęciowo-makijażowe z przyjaciółkami i początkującymi modelkami - tworzę swoje portfolio. Japońskie trendy makijażowe oraz wszelkie japońskie produkty do makijażu: kosmetyki, cienie, bazy, kremy, sztuczne rzęsy, kolorowe soczewki kontaktowe.... Wszystko to co japońskie rządzi na azjatyckich rynkach i to właśnie Japonki wyznaczają trendy, którymi podążają Chinki, Koreanki, Wietnamki, Singapurki, Malezjanki, Filipinki....

W każdym razie, jeśli jesteście ciekawi, jakie makijaże są najpopularniejsze wśród Japonek, to znalazłam bardzo fajną stronę w Internecie, gdzie dziewczyny tworzą przystępne filmiki na youtube, z angielskimi napisami, więc wszystko można nie tylko obejrzeć, ale i zrozumieć :)

Strona nazywa się Cutie Channel. Jest po japońsku, ale dość łatwo się tam można odnaleźć, bo nagłówki poszczególnych działów na stronie są po angielsku, więc bez problemu znajdziecie widea, bez problemu znajdziecie swoją ulubioną modelkę, która zaprezentuje nowy makijaż, a także zabierze was np. do fryzjera na zabieg pielęgnacyjny włosów :) Strona jest, jak sama nazwa wskazuje, słodziutka, dziewczęca i bardzo japońska. Poniżej jeden z filmików, który mi się szczególnie spodobał:




A Miyavi ma nowy, ŚWIETNY singiel :)Piosenka nazywa się "DAY 1" i jest nieco elektroniczna, ale oczywiście nasz artysta i tak dał popis swoich umiejętności gry na gitarze. Za to go uwielbiamy, prawda?? Energiczny, wykrzyczany i dający kopa kawałek. Enjoy!



Oczywiście nie mogę znaleźć słów, a szkoda, bo Miv śpiewa w dużej części po angielsku. Jak znajdę do wrzucę.

czwartek, 21 czerwca 2012

SID “S” PV

Poniżej znajduje się 19-sekundowy urywek pefałki chłopców z SIDa na jutubie, a poniżej link do pełnego filmiku. Zdjęcie Aki'ego w gratisie.








źródło: Aki's Spam.
Enjoy.

poniedziałek, 21 maja 2012

Hiroszima - moja nienawiść.




"Hiroszima - moja nienawiść" - taki tytuł nosi artykuł z "Wysokich Obcasów Ekstra" (maj 2012) autorstwa Jarosława Murawskiego, który mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. Dlaczego? Bo jest prawdziwy, szczery i nieco krytyczny. Ja uwielbiam Japonię, uwielbiam Japończyków, ich modę, jedzenie, tradycje... Ale oczywiście są rzeczy czy aspekty ich społeczeństwa/kultury, które mogą nam, ludziom z zachodu, nie pasować, a nawet wkurzać. I o tym jest ten tekst. Głównym bohaterem artykułu jest Juan - pochodzenia włosko-hiszpańskiego, któremu przytrafiło się poślubić Japonkę. Mieszka w Japonii, w Hiroszimie już 10 lat i ma dość długą listę rzeczy, które najbardziej go wkurzają w tym miejscu, a konkretniej zachowań ludzi tu mieszkających.

"Nienawidzę Japończyków! - cedzi przez zęby.
-Look, look! - Juan pokazuje przed siebie.
Z przeciwka nadchodzi grupa młodych Japonek. Kiedy mają nas minąć, Juan gwałtownie zastawia im drogę swym gwiazdorskim ciałem, jednocześnie rozczapierzając palce. Japonki w popłochu odskakują.
-Widzisz? Widzisz!? - triumfuje.
-Ale co?
-Widzisz jak one panikują? Jak uciekają przestraszone? Żadnej reakcji!
-W każdym kraju by tak uciekały - zauważam.
-Nie! - protestuje Juan - We Włoszech dostałbym cios w kolano albo co najmniej zobaczył wysunięty środkowy palec. Byłaby jakaś energia! A tu...

Staje się dla mnie jasne, że nic tak nie wyprowadza Juana z równowagi jak japońska uprzejmość. A, że uprzejmość jest dla Japończyka tak samo charakterystyczna jak skośne oczy, po prostu wkurza go sam fakt, że ktoś jest Japończykiem."

I o tym jest właśnie ten artykuł. O tym co japońskie, ale kompletnie nie do strawienia przez osoby wywodzące się z odmiennych kultur. O tym, że miejsce żony jest w domu i o tym, że i tak ugotuje mężowi pełnodaniowy obiad, nawet jeśli doskonale zdaje sobie sprawę, że ten wraca właśnie ze spotkania z kochanką. O pozornej uprzejmości i życzliwości. O tym, że przeciętny Japończyk wcale nie jest otwarty oraz nie znosi obcokrajowców. Artykuł jest o tym, że Japończycy są inni. Ale czy ktoś powiedział, że bycie innym jest złe? Nie. Odmienność kultury japońskiej jest fascynująca pod każdym względem, nawet jeśli pewne jej aspekty mogą działać komuś na nerwy. Dla mnie jednak Japonia pozostanie obiektem ciągłych obserwacji i nieskończonej fascynacji.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Świecące meduzy.

"Niesamowite widowisko można było zobaczyć w Japonii. Fale wyrzuciły na brzeg tysiące meduz, które normalnie żyją na dużych głębokościach."




Ps: piękne prawda???

środa, 28 marca 2012

Japońskie radio internetowe.



Internet to wspaniały wynalazek, któremu zawdzięczamy wyzwolenie między innymi radia. Znalazłam kilka stacji japońskich, dzięki czemu siedząc przy komputerze mogę zapoznać się z nową muzyką, niekoniecznie za pośrednictwem Youtube, co wiąże się z mozolnym nieraz wyszukiwaniem.

W OPENRADIO znajdziecie radia internetowe z całego świata, z Japonii jest ich konkretnie 20. Ja osobiście zakochałam się w stacji Armitage Dimension, która emituje świetną muzykę z anime, popową oraz rockową.

wtorek, 28 lutego 2012

Polandia.



Czyli co myśli pewna Japonka o Polsce, Polakach i naszej cudownej polskiej kulturze...
No cóż.
Ja podczas słuchania jej opinii miałam ochotę parę razy znacząco chrząknąć. Tak ostentacyjnie. No wiecie. Jak w teatrze ktoś pierdnie i chcecie mu "zwrócić uwagę", że nie wypada.

1. Mariko (27 l.) była zaskoczona, że tacy młodzi ludzie jak ona mogą sobie pozwolić na kupno mieszkania. Jeśli ktoś zarabia i ma stałą pracę to może wziąć kredyt. Tak jest zarówno tutaj, jak i w Japonii, przy czym wiadomo, że w Japonii faktycznie te ceny są wyższe, ale to głównie w Tokio i innych dużych miastach są aż takie astronomiczne. U nas często jest tak, że to rodzice kupują dziecku (dorosłemu dziecku) mieszkanie, albo przynajmniej w znacznej części dokładają się do niego, żeby dziecko nie musiało brać kredytu na 20-30 lat.

2. Polacy mało pracują... No nie wydaje mi się. W dobie tego cholernego kryzysu ludzie zaczęli bardziej szanować pracę i znam przypadki gdzie ludzie wyrabiają nadgodziny, bezpłatnie, byleby zatrzymać swoje posady. I też dojeżdżają po 1,5 godziny do miejsca pracy. I także poświęcają swój czas prywatny, życie osobiste kosztem pracy. Z drugiej strony znam osoby, które w życiu nie zrezygnują z życia "po pracy" kosztem pracy, bo cenią sobie równowagę. Mrówcza mentalność Japończyków tego nie ogarnie - u nich tatusiowie śpią po 4-5 godzin dziennie, wychodzą do pracy o 5 rano, wracają o 11 w nocy, żony i dzieci nie widują zbyt często... Co to jest za model rodziny? U nich życie jest drogie, presja i wyścig szczurów jest od powijaków, a ja nie jestem pewna czy to zostało przez nich dobrze wymyślone. Ja tam wolę pewną dozę polskiego luzu, jak to określiła Mariko.

3. Japonce nie mieści się w głowie, że jest tyle 24-godzinnych monopolowych sklepów oraz to, że nasze narodowe pijaństwo jest w ogóle legalne. Faktycznie, jak zobaczyła wianuszek żulów pod przysłowiową "budką z piwem" to mogła być zdegustowana. I rzeczywiście, dla osób z zagranicy Polacy piją dużo. Za dużo.  Radziłabym jednak jej nie zaokrąglać tego niezbyt pochlebnego wianuszka pijaczków do ogółu społeczeństwa. Do diabła.

4. Imprezy w Polsce. Z tego co opowiadała, to była studentką, a imprezy jakie opisała to jak ulał pasują do polskiego przybytku zwanego akademikiem. Wyrzucanie różnych rzeczy przez okno, kiedy przyjeżdża policja? No cóż, takie atrakcje tylko u nas. Trochę mi się przykro robi, kiedy słyszę takie historie o polskich studentach, którzy w sumie powinni być... Hm... Inteligentni? Nie? A to sory. Może coś przekręciłam...

5.  Co do najzabawniejszej sytuacji w Polsce. No cóż... Historia z turecką kawą jest kulawa, bo jak sama nazwa wskazuje, to jest kawa podawana na styl TURECKI, a ona stwierdziła, że MY (czyt. Polacy) w ten sposób pijemy kawę.

6. Nauka języka polskiego. Przyjechała na studia do Polski, ale języka nie uczyła się w ogóle przez 2 lata, bo uważała, że to jest niemożliwe. Bo jest za trudny. Ja pierdzielę, jak się jedzie do obcego kraju, to chyba głównie między innymi po to, żeby "liznąć" języka! Według mnie to dziwne.

No i to by było na tyle.
Co mnie napadło?
Czyżbym była złośliwa...? Niewyrozumiała...?
Nie wiem. Ale skoro ona ma prawo uważać, że nasz kraj jest taki czy siaki, to ja chyba mam prawo do sformułowania opinii na temat jej podejścia. Uważam, że podejście obcokrajowców do Polaków jest często bardzo powierzchowne, a opinie zbyt generalizowane. Wystarczy sobie na jutiubku obejrzeć inne filmiki z cyklu Polandia. Można się bardzo zdziwić, co młodzi obcokrajowcy myślą o nas Polakach.

środa, 8 lutego 2012

SID.



Jako, że całkiem lubię zespół SID, postanowiłam poświęcić im sekundkę. Nie będę pisać o członkach zespołu, nie będę podawać ich wieku, grupy krwi... To nudne, prawda? Poza tym, można te informacje znaleźć na forach, wikipedii, ich oficjalnej stronie i na masie blogów stworzonych przez fanów japońskiej muzyki...



Ostatnio chłopaki mają nowy singiel "Fuyu no Bench", który, o dziwo, polubiłam. Piszę o dziwo, ponieważ na początku nie uważałam tej piosenki za jakieś ajwaj. Dla osób chcących się zachęcić, zapraszam do obejrzenia tego co następuje:




Fuyu no Benchi PV from JMusicMaxcaz on Vimeo
.

Oficjalne PV.




Watch Fuyu no Bench in Music | View More Free Videos Online at Veoh.com


Wersja tylko z basistą Akim. To właśnie wtedy przekonałam się do tej piosenki... ;)




Fuyu no Benchi 2011/12/12. from JMusicMaxcaz on Vimeo
.

A to wersja z jakiegoś studia, tyż fajna.


Tak panowie się prezentowali w 2003 roku... Uroczo prawda? ;)





No i retoryczne pytanie: czy wy też uważacie, że Aki jest przeboski?

poniedziałek, 6 lutego 2012

Muzyka na chłodne wieczory.

Ostatnio odkryłam artystę, który tworzy muzykę niesamowicie odprężającą. Posłuchajcie sobie zresztą...






Kojące, prawda?

Boże drogi, jest tak zimno, że najchętniej pochlupałabym sobie w japońskim onsenie...

Source: www.jtripper.jp

O matko, o tylu rzeczach chciałabym napisać, ale jakoś weny nie mam wcale...

Spróbuję jutro.

wtorek, 31 stycznia 2012

Scream for the thruth.



Dir en Grey zawsze mi imponowali swoją muzyką, jednak ostatnio trochę ich zaniedbałam i postanowiłam nadrobić zaległości i oczywiście znalazłam kolejny powód, dla którego DeG jest i zawsze będzie moim ulubionym zespołem.

11 marca 2011 byłow Japonii trzęsienie ziemi, potem tsunami, a do teraz mówi się o skażeniu radioaktywnym. Każdy wie? Dobra, super, lecimy dalej.

Jak wiadomo DeG, uważają, że jako zespół chcą inspirować przez swoją muzykę, a Kyo poprzez swoje teksty przekazuje nieraz bardzo sugestywne wiadomości dla swoich fanów. Wiadomo, facet powiedział sobie - zero cukierkowych piosenek o miłości - więc o czym mógłby śpiewać?

Natknęłam się w internecie na ten filmik na oficjalnym kanale chłopaków na YT:





Potem wlazłam na stronę przez nich podaną. I tam czytam co następuje:

"Otwarty list od Dir en Grey do ludzi z całego świata

Marcowe trzęsienie ziemi odebrało życie wielu ludziom, w tym wielu osobom związanych z zespołem. Teraz, w wielu miejscach w całym kraju, wykryto wysokie skażenie radioaktywne. Każdy, łącznie z nami, był narażony na działanie promieniowania i było nawet kilku, którzy mówili, że zanieczyszczenie jest tak duże, że istniało ryzyko, że w przyszłości nie będzie możliwe podróżować do USA i innych krajów.

11 marca, cały zespół był w studio w Tokio - pracował nad nowym albumem, kiedy rozpoczęło się trzęsienie ziemi. Następnie, ogrom niedoborów oraz chaos związany z przemieszczaniem się po Japonii spowodował kolejne komplikacje. Wiele myśli przychodziło nam wtedy do głowy - czy ten album w ogóle zostanie ukończony? Czy będziemy w stanie kontynuować pracę nad jego ukończeniem? I czy w ogóle jest to w porządku pracować nad nim w obecnej sytuacji?

3 sierpnia 2011 to data wydania naszego nowego krążka "Dum Spiro Spero". Normalnie byłby to wspaniały dzień, bo nasza praca ujrzy światło dzienne. Jednakże, jest wciąż wielu ludzi w Japonii, którzy cierpią z powodu kataklizmu więc chcąc zachować pewną powściągliwość, powstrzymamy się od słów radości z tej okazji.

Jednak nie możemy się zatrzymać z tego powodu. Jesteśmy obecnie w Japonii. Jednak jest to wciąż niepewne, jak wiele z tego co mówi rząd jest prawdziwe i, szczerze, nikt naprawdę nie wie co się dzieje obecnie w Japonii. Nowe środki bezpieczeństwa w związku promieniowaniem ciągle są rozszerzane na coraz wyższe poziomy, ale jedynym oficjalnym komunikatem rządu jest informacja, że "to nie szkodzi zdrowiu". Nie możemy już dłużej powiedzieć czy jesteśmy demokratycznym państwem czy nie. Jeśli nie jesteś ostrożny z tym co mówisz, zostaniesz uciszony ze znaczną siłą. W tym momencie nie mamy możliwości naprawdę dowiedzieć się co się dzieje w naszym własnym kraju.

Jednak chcemy znać prawdę. Ludzie są w stanie przezwyciężyć największe przeszkody i problemy, pod warunkiem, że znają prawdę.

Na krążku "Dum Spiro Spero" ("Jeśli oddycham, to mam wiarę") i w naszym wideoklipie "Different Sense", który wydaliśmy tuż przed premierą albumu, nasz zmysł pragnienia wzięcia udziału w tym co się dzieje, który doprowadzi do przełomu w obecnej sytuacji.

Początki czegoś tak znaczącego jak Aksamitna Rewolucja (w Czechosłowacji w 1989r.), znalazły ujście w Praskiej Wiośnie, która została zapoczątkowana przez ludzi kultury.

Do wszystkich, którzy to czytają - prosimy was, abyście zrobili co możecie, by wspomóc nas w naszych poszukiwaniach prawdy.

Z poważaniem,

Dir en Grey"

* tłumaczenie moje

Ten list zabrzmiał bardzo poważnie prawda? Czyżby w Japonii mieli dużo większe problemy społeczno-polityczne niż wielu z nas zdaje sobie z tego sprawę?



"Different Sense" proszę uprzejmie, wersja Live z angielskim tłumaczeniem.





A dla opornych polskie tłumaczenie, a jakże.

Wyjdź
Zniż się szczęścia i paradoksu wolnej zemsty
Śmiertelna dawka, niezidentyfikowane ciała, przyczyna istnienia
Teraz!
Twoja charyzma, która zabija bogów, nie jest przystosowana do prania mózgu
Drwisz z księżycowej nocy
Nasze sczerniałe słońce

Rzygam chciwością,

Narodem, w którym wyrzutkowie spiskują ze sobą
Głodni eutanazji
Zły smak
I rzeczy które są tylko na pokaz. Są one proste?
Nasze sczerniałe słońce
Wszyscy są oczyszczeni
Związani razem aby ich oświecić
Nieświadomi rzeczy utraconych
Pochłonięty i dostarczony do twoich snów
Skrywam ich uśmiechy

Wyjdź

W dół do szczęścia i paradoksu wolnej zemsty
Śmiertelna dawka, niezidentyfikowane ciała, przyczyna istnienia
Teraz!
Twoja charyzma, która zabija bogów, nie jest przystosowana do prania mózgu
Drwisz z księżycowej nocy?
Nasze sczerniałe słońce

Wkładając maskę smutku i współczucia


Żywo przez ten świat

Żywo przez ten świat
Żywo przez ten świat
Żywo przez ten świat

Rozdarta klatka piersiowa, niezdolna do pozostawienia blizn

Miłość… to fałszywy sen

Wszyscy są oczyszczeni

Związani razem aby ich oświecić
Nieświadomi rzeczy utraconych
Pochłonięty i dostarczony do twoich snów
Skrywam ich uśmiechy
Nie ma ratunku, zbliżacie się do odpowiedzi
Zatrzymać pobłażliwość, wraz z kontynuującą frustracją

Ale teraz uwaga

Przyszłość upadła
Więc… jakie jest znaczenie „niebieskiego nieba ?




Owocnej gimnastyki umysłu życzę. 
Całuski,

Chryzantema.

czwartek, 26 stycznia 2012

LADY. I can see right through you.



Siedzę od kilku dni i oglądam sobie "LADY-Saigo no Hanzai Profile" (LADY~The Last Criminal Profile)z  Keiko Kitagawą. Polecem osobom, które tak jak ja lubią seriale kryminalno-detektywistyczne, umysłowych popaprańców w roli przestępców, oraz ambitnych detektywów. Keiko wcieliła się w rolę Kazuki Shoko - młodą, acz ambitną policjantkę, która przez jakiś czas pracowała w USA w FBI, po czym wraca do ojczyzny i podejmuje pracę, jako profiler. Ma swoisty talent do wchodzenia w umysły kryminalistów i najlepiej z całej ekipy rozumie tok myślenia oraz motywy kierujące przestępcą.

Zaletą serialu jest to, że odcinki są stosunkowo długie i akcja w każdym z nich jest dobrze rozegrana.

Polecam serdecznie.

czwartek, 19 stycznia 2012

Do posłuchania. Origa.

Ostatnio namiętnie słucham piosenkarki o pseudonimie artystycznym ORIGA, na którą natknęłam się przy okazji genialnej ścieżki dźwiękowej do anime "Ghost in the Shell" i sztandarowych piosenek "Inner Universe" oraz "Rise". Oryginalna barwa głosu piosenkarki skusiła mnie do dalszych poszukiwań bajecznych piosenek i oczywiście znalazłam kilka, w których się zakochałam od razu.




"Player"




"Date of rebirth"




Oraz "Era of Queens", która niewymownie poprawia mi nastrój.

*__________________________________________*

No dobrze, a co my wiemy o szanownej wykonawczyni powyższych utworów?



ORIGA nazywa się Olga Witaljewna Jakowlewa, pochodzi z Nowosybirska w Rosji i obecnie ma lat 31. Na początku lat 90., zaraz po skończeniu studiów muzycznych, odwiedziła Japonię i podpisała tam kontrakt z organizacją Road&Sky. Dzięki tej współpracy miała szansę rozwijać swój talent wokalny i poznać wielu artystów japońskiej sceny muzycznej przy okazji wspólnych projektów. Najbardziej znana jest jej współpraca z japońską kompozytorką Yoko Kanno - panie są wieloletnimi przyjaciółkami.

Jakby ktoś miał ochotę to podaję oficjalny profil artystki na Facebook'u (oficjalnej strony nie podaję, bo w zasadzie nic tam ciekawego nie ma).

KLIK

środa, 18 stycznia 2012

Tsuki ni kawatte oshioki yo!



A tak w ogóle to na TV4 leci "Czarodziejka z Księżyca".
Boże, słodycz dzieciństwa mi się przypomina!


"W grudniu i styczniu w Czwórce emitowany będzie pierwszy, liczący sobie 46 odcinków sezon serialu  „Sailor Moon – Czarodziejka z Księżyca” opowiadającego o pojawieniu się pięciu pięknych wojowniczek walczących z Królestwem Ciemności i jego demonami (youma), pragnącymi odebrać ludziom życiodajną energię oraz wejść w posiadanie Srebrnego Kryształu. Specjalnie na potrzeby tej emisji serial został ponownie przetłumaczony, zmianie ulega tytuł (na bliżej nawiązujący do oryginalnego tytułu: „Sailor Moon – Czarodziejka z Księżyca”) oraz osoba lektora.

Pierwszy odcinek nadany zostanie już pierwszego grudnia 2011 roku o godzinie 17:30."


Źródło: SATKurier

Zastanawiam się czy wyemitują tylko pierwszą serię, czy pójdą też dalej...? Ja osobiście uwielbiałam dalsze serie!

wtorek, 17 stycznia 2012

Freeterzy. Hę...? Frytki...???



Widziałam ostatnio bardzo interesujący dokument w telewizji. Tak się fantastycznie złożyło, że jego temat dotyczył młodych ludzi, problemu z ich zatrudnieniem w metropolii Tokijskiej oraz mankamentów japońskiej gospodarki, których wynikiem było swego rodzaju społeczne wykluczenie oraz bezradność Japończyków wobec problemu.

Dokument o dziwo można sobie w całości obejrzeć na YT, co gorąco polecam.




Można go także ściągnąć z Chomka.

W skrócie, dla zachęcenia:

Jak już powiedziałam, rzecz dotyczy młodych osób, które nawet pomimo ukończenia studiów wyższych, nie są w stanie znaleźć stabilnego zatrudnienia w firmach, które wybierają sobie najlepszych studentów i tylko im proponują zatrudnienie. Jeśli jesteś przeciętny, albo co gorsza masz kilka kiepskich ocen w indeksie, to zapomnij, że znajdziesz pracę. Nie od dziś znany jest nam Europejczykom, japoński wyścig szczurów od powijaków - już od najmłodszych lat rodzice zapisują swoje maluchy na zajęcia dodatkowe, co ma im ułatwić start w owym wyścigu oraz pomóc w przebiciu się na szczyt. Niestety, wiemy, że aby byli najlepsi, muszą też być najgorsi. Taka kolej rzeczy. Gdyby każdy był najlepszy, to w rezultacie każdy byłby przeciętny, prawda?

Ale do puenty.

Młodzi Japończycy muszą sobie jednak radzić, bo w końcu życie w Tokio jest kosmicznie drogie. Stąd wynalazek tzw. "freetera". Freeter, to osoba nie posiadająca stałego zatrudnienia. Freeterzy parają się pracą dorywczą, tymczasową, na niepełny etat, często gęsto są też zwyczajnie bezrobotni (różnie w życiu bywa). Są freeterzy z wyboru - tacy, którzy gardzą pracą w korporacjach i uczestniczeniem w wyścigu szczurów. Drugą grupę freeterów stanowią osoby, które zwyczajnie nie mogą znaleźć pracy (tak też bywa - wiem z autopsji).

Gdyby ktoś miał ochotę, to Wiki podaje dosyć obszerną definicję.

Bardzo krzepiący ten dokument. Japonia niby taka kolorowa, a jednak nie wszystko rysuje się w ciepłych barwach... Ja sama borykam się z problemem zatrudnienia, a że chcę się usamodzielnić i wyprowadzić na swoje, to rzucam się w wir pracy dorywczej - mogę się w pewnym sensie utożsamić z freetarmi.

Interesujące jest podejście japońskiego społeczeństwa. Nie widzą problemu i umywają ręce - według nich, freeterzy to jednostki nie potrafiące się dostosować do obecnej sytuacji na rynku pracy. 4 miliony młodych osób z dyplomami uczelni wyższych pracujących na najniższych stanowiskach, za psie pieniądze, bez pakietów socjalnych... W dodatku japońska mentalność nie do końca radzi sobie z czymś, co nam przychodzi z łatwością - demonstrowaniem społecznego niezadowolenia i domagania się zmian. Japońskie protesty i próby zwrócenia uwagi rządu oraz społeczeństwa na istniejący obecnie na dużą skalę problem spełza na niczym. Po obejrzeniu filmu nie wiedziałam w czym rzecz, po głębszym zastanowieniu doszłam do wniosku, że demonstranci nie krzyczą tylko szepczą. Szeptać demonstracyjne hasła na hałaśliwych ulicach Tokio w godzinach szczytu? To brzmi jak absurd, ale tak to właśnie wygląda.

Z kolei u nas młodzi nie demonstrują w ogóle... Każdy chyba czeka, aż kryzys minie? Każdy na to liczy, nawet ja! Każdemu pewnie wydaje się też, że protesty nic nie dadzą, no bo jak grupka młodych osób z transparentami ma odmienić polską czy jakąkolwiek inną gospodarkę?

Ogarnia mnie bezsilność. Jest mi smutno, bo utknęłam w miejscu, nie rozwijam się, nie idę na przód, tylko żyję z dnia na dzień. To frustrujące.

*Przepraszam za tę prywatę.*