środa, 4 maja 2011

Polski komentarz do japońskiego trzęsienia ziemi.



Właściwie to komentarz komentarza.

Wszyscy i wszędzie piszą o tym co stało się w Japonii. Oczywiście ja też jestem zaszokowana tym co się stało, (1)ale wiadomo od zawsze, że Japonia znajduje się na płytach tektonicznych gdzie zdarzają się trzęsienia ziemi, a ze względu na to, że trzęsienie ziemi miało miejsce pod wodą, dlatego trzęsienie zakończyło się tsunami.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mieszkający w Japonii znacznie odróżniają się od nas europejczyków, (2)ale i tak wspaniałe jest to, że nie wpadają oni w panikę, a trzymają się razem są solidarni. Wyobraźmy sobie, że spotyka to nas - oczywiście hipotetycznie - jest panika, (3)każdy ucieka w inną stronę z krzykiem, ludzie nie stoją w kolejce po wodę, a rzucają się kto pierwszy to lepszy, każdy walczy o siebie a nie o dobro państwa.
A co do elektrowni atomowych, to uważam, że nie ma co się bać, (4)tam elektrownie są przygotowane na trzęsienia ziemi, problemy z Fukushima I powinny być zniwelowane. Chociaż właśnie doszły do mnie wiadomości, że właśnie stan w elektrowni się pogorszył i w siedmiostopniowej skali awaria jest zaliczona do poziomu szóstego. (5)Dzisiaj wstrząsy wtórne osiągnęły 6 stopni w skali Richtera, tego można było się spodziewać.
Ocena awarii w elektrowni słowa mieszkańca Japonii ( uważam, że ich opinia jest o wiele cenniejsza  niż słowa dziennikarzy lub nawet specjalistów z krajów europejskich bo oni ani nie są na miejscu, a po za tym panikują, nie są spokojni...)-

"Substancje radioaktywne, które wydostały się do atmosfery w wyniku awarii w elektrowni Fukushima I mogą skazić wodę i żywność. - Eksplozje mogą wystawić ludzi na długoterminową radioaktywność, co może zwiększyć ryzyko raka. Chodzi o raka tarczycy, raka kości i hemofilię. Dzieci i płody są szczególnie narażone - ocenia biochemik Lam Ching-wan z Uniwersytetu w Hongkongu. - Dla niektórych jednostek nawet mała ilość promieniowania może zwiększyć ryzyko raka. Im wyższe promieniowanie, tym wyższe ryzyko - dodał Lam, który jest także członkiem Amerykańskiej Rady Toksykologów."

Amerykanie alarmują, że w ich bazie - Yokosuka, która mieści się około 70 km na południe od Tokio wzrosło promieniowanie. Poradzili mieszańcom kompleksu o niewychodzenie z domów, ale jeżeli nie są oni przygotowanie na pozostanie w domach będą musieli wyjść po wodę czy po jedzenie ...

(6)Nam nic nie grozi więc nie ma się co denerwować, ale należy w ramach możliwości pomóc jakoś Japonii w odbudowie.


Ot taki komentarz znaleziony na jakimś blogu.
Teraz czas a mój komentarz. Będę złośliwa. I zgadnijcie gdzie to mam...?
Pozwoliłam sobie "wytłuścić" i ponumerować ulubione fragmenty.
Ocena ogólna: autorka bloga całkowicie umniejszyła rozmiary katastrofy w swojej wypowiedzi. I chyba to mnie najbardziej zdenerwowało. Nie znoszę głupoty i ignorancji - obie są najczęściej przyczynami różnych tragedii...


1. Owszem, wiadomo od zawsze, że Japonia znajduje się na styku płyt tektonicznych (! nie na płytach... !) i wiadomo od zawsze, że kataklizm trzęsienia ziemi jest tam powszechny, ludzie są do tego niejako przyzwyczajeni i co najważniejsze szkoleni od małego jak się zachowywać w razie gdyby zaczęło nimi trząść.

2. Wspaniałe jest to, że nie wpadają w panikę? Kotku, oni są tego nauczeni, od maleńkiego brzdąca! A tak się akurat złożyło, że ostatnie trzęsienie ziemi było najsilniejszym trzęsieniem w ciągu ostatnich 140 lat i objęło obszar 400 km w długości i 160 km w szerokości. 8,8 - 9 w skali Richtera (w zależności od źródła). Japończycy nie mogą panikować kiedy chodzi o ich życie.

3. Ok, nasza polskość to temat rzeka, ale się nie zgodzę. Nie mamy co prawda trzęsień ziemi, a już na pewno nie takich jakie mają w Japonii, ale co z naszymi powodziami ostatnimi? Czyżbyśmy już zapomnieli jak wszyscy wspólnie w pocie czoła robili tamy z worków z piasku? Czy już nie pamiętamy heroicznych wysiłków prostych ludzi do końca walczących o swoje domy, ich solidarności i współpracy?

4. A to akurat jest gówno prawda. Elektrownie są budowane jak każde inne budynki w Japonii, mają co prawda wyższy poziom tolerancji jeśli chodzi o wstrząsy, ale tak silne trzęsienie ziemi z całą pewnością mogło je poważnie uszkodzić, chociaż też mam nadzieję, że zastosowano dodatkowe zabezpieczenia, w razie czego. 

5. No i co z tego, że się można było spodziewać wtórnych wstrząsów? Myślisz, że to w jakikolwiek sposób Japończykom pomaga?

6. Ale Tobie rozumiem lepiej. Chociaż tyle pożytku z tego Twojego posta...


Koniec.
Wyczerpałam cały swój jad. Bleeeh.


A linka do bloga autorki nie podam, bo aż taką świnią nie jestem. Ale w razie jakby kiedyś wpadła na mojego bloga to zapraszam do dyskusji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz